niedzielnych meczach 3 kolejki ligi okręgowej na szczególną uwagę zasługuje wyczyn Czarnych Czarny Dunajec, którzy wygrali wyjazdowe spotkanie w Laskowej aż 6:2, mimo że od 30 minuty grali w liczebnym osłabieniu. 3 punkty dopisali do swojego dorobku gracze Jarmuty Szczawnica po wygranej 3:0 na własnym stadionie z Babią Góra Lipnica Wielka. Nie powiodło się w tej serii drużynom z Waksmundu i Jordanowa, które mimo atut własnego boiska, przegrały swoje mecze.
Jarmuta Szczawnica – Babia Góra Lipnica Wielka 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Czubiak 18, 2:0 Weber 65, 3:0 Janc 83.
Jarmuta: Gołdyn – Komorek (22 Mlak), Czubiak, Bobak, Ziemianek – Jurek, Weber (78 Janc), Pietrzak (86 Zachwieja), Słowik, Zagata (55 Kuziel) – Wiercioch (65 Urban).
Babia Góra: Kobroń – Kusper (90 Machajda), G. Skoczyk, Dyrda, P. Lach – Szymusiak, Kucek ŻK, Kudzia, T. Lach (70 Wontorczyk), Kłosowski (80 Bielański) – Stopka (46 S. Skoczyk ŻK)
Sędziował: Daniel Zygmond z Nowego Targu.
W 18 min po rzucie rożnym Czubiak celnie przymierzył z 16 metrów. W 65 min Weber wbiegł w pole karne i uderzył tuż pod poprzeczkę bramki gości. W 83 min podawał Urban, a wygraną gospodarzy przypieczętował Janc.
- Mecz pod naszą kontrolą. Już po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić wyżej niż 1:0. Po przerwie dalej dominowaliśmy. Chcę jednak pochwalić zespół z Lipnicy Wielkiej, bo zostawił po sobie naprawdę korzystne wrażenie. Widać, że to drużyna, która chcę grać w piłkę – ocenił jeden z dwójki trenerów Jarmuty, Grzegorz Borucki.
- Indywidualności zadecydowały o wygranej gospodarzy. Ja jestem zadowolony z wielu momentów, w których potrafiliśmy prowadzić grę – powiedział trener Babiej Góry, Grzegorz Szczepaniec.
Jordan Jordanów – AKS Ujanowice 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 P Stach 65, 0:2 Liptak 90.
Jordan: Teper – Pietrzak ŻK, Ryś, F. Tyrpa, Kołodziejczyk – Jochymek, Samek (80 Madziała), G. Tyrpa, Szklany (72 Ferek), Kowalcze (60 Wróbel) – Hanusiak.
Ujanowice: M. Gwiżdż – Oleksy, Kmiecik, R. Gwiżdż (56 Garbacz), Firlej – K. Krzyżak, A. Stach, Pławecki, F. Krzyżak (60 Gołąb), Kiławiec – P. Stach.
Sędziował: B. Skoczyk z Nowego Targu.
Optycznie przeważali gospodarze, ale dwie zabójcze kontry gości załatwiły sprawę.
Huragan Waksmund – Krokus Przyszowa 0:4 (0:0)
Bramki: 0:1 Zieliński 65, 0:2 D. Król 70, 0:3 Trela 85, 0:4 D. Król 90.
Huragan: Cyrwus (44 Handzel) – Pawlik CZK 17, S. Waksmundzki, Morozvych ŻK, Wójciak ŻK – Kołodziejczyk (70 Kadzik), Zubek, Mroszczak, Kamiński, Bryja (46 Jaróg) – Szeliga.
Krokus: W. Wilk – R. Sosnowski, A. Sosnowski, Pietrzak, J. Król – D. Król, Nawalaniec ŻK, Zieliński, K. Wilk (90 Plata), Leśniak – Trela (82 Zelek).
Sędziował Przemysław Sobczak z Limanowej. Widzów: 80
W pierwszej połowie co prawda bramki nie padły, ale miały w niej miejsce dwie sytuacje, które w dużym stopniu wypłynęły na wynik końcowy. Pierwsza to czerwona kartka jaką w 15 min zobaczył zawodnik Huraganu Pawlik, a druga to poważna kontuzja, świetnie spisującego się do tego momentu bramkarza Huraganu Mateusza Cyrwusa (został karetką przewieziony do szpitala) w 44 min, którego zastąpić musiał gracz z pola.
Druga połowa zaczęła się od mocno dyskusyjnej sytuacji w polu karnym gości, gdzie gospodarze – wydaje się że słusznie – domagali się rzutu karnego za faulu na Waksmundzkim.
Potem już goście rozwiązali „worek z bramkami”. W 65 min świetną indywidualną akcją popisał się Zieliński. W 70 min w jego ślady poszedł D. Król. W 85 min z dystansu precyzyjnie przymierzył Trela, a w 90 min wynik meczu ustalił ponownie D. Król.
- Te trzy momenty: czerwona kartka, kontuzja i nieodgwizdany przez sędziego ewidentny rzut karny spowodowały, że ten mecz zakończył się takim a nie innym wynikiem – stwierdził trener Huragany, Robert Szczypka.
Laskovia Laskowa – Czarni Czarny Dunajec 2:6 (1:5)
Bramki dla Czarnych: Wesołowski 7, Żuchowski 15, 35, 40, 75, Pająk 68.
Czarni: Ślesarczuk CZK 30– Miętus, Gacek Patchebut, Wiśniewski, W. Zahora (70 Kapusciarz), T. Zachora, Palenik, Żuchowski (80 Bukowski), Wesołowski, Pająk (80 Wszołek).
Mecz zaczął się od ataków gospodarzy ale kapitalnie na początku spotkania interweniował Ślesarczuk. Tymczasem w 7 minucie Pająk zagrał prostopadle do wychodzącego na pozycje Wesołowskiego a ten strzałem w bliższy róg zdobył prowadzenie dla swojego zespołu. W 15 minucie dwójkowa akcje zorganizowali Wesołowski z Pająkiem po czym ten drugi zagrał do Żuchowskiego. Napastnik gości po ograniu obrońcy po raz pierwszy w tym meczu posłał piłkę do siatki obok wychodzącego bramkarza. W 27 minucie gospodarze wykorzystali błąd obrony Czarnych i zdobyli kontaktowego gola a w 30 minucie po jednym z ich ataków za polem karnym interweniował Ślesarczuk. Oczywiście otrzymał czerwona kartkę a między słupkami stanął Palenik.
Wydawało się, ze gospodarze będą mieli w tym meczu już tylko z „górki” i zaczną strzelać gole. Stało się zupełnie inaczej. W 35 minucie po zagraniu z rzutu wolnego Wesołowski przedłużył głowa podanie na dalszy słupek do Żuchowskiego, który mimo ostrego kąta zmieścił piłkę w siatce przy dalszym rogu. Pięć minut później nastąpiła kopia akcji, w której Żuchowski znowu zdobył bramkę.
W doliczonym czasie gry pierwszej odsłony spotkania Pająk po indywidualnej akcji ogrywając trzech obrońców i bramkarza posłał piłkę do pustej już bramki. Po zmianie stron gospodarze zdobyli gola gdy Palenik odbił strzał z dystansu ale był bezradny przy dobitce. Gospodarze rzucili się do ataku a goście swojej szansy szukali w kontrach i jedna zabójczą wyprowadzili w 75 minucie kiedy to Kapuściarz odebrał piłkę zagrał do Wesołowskiego a ten do Żuchowskiego. Napastnik gości okiwał bramkarza i wpakował futbolówkę do pustej bramki wieńcząc tym golem swój kapitany występ w tym mecz.
- Oczywiście mecz ułożył się dla nas znakomicie, ale tylko do 30 minuty gdy Ślesarczuk dostał czerwona kartkę. Mimo tak niekorzystnego zdarzenia włożyliśmy w spotkanie maksimum ambicji i zaangażowania co przełożyło się na niezwykle korzystny dla nas wynik. Nie od rzeczy trzeba dodać, że fantastyczną skutecznością popisał się nasz zawodnik Krystian Żuchowski zdobywca aż 4 goli - powiedział po meczu grający trener Czarnych Bolesław Wesołowski.