W sobotnich meczach 5 kolejki spotkań ligi okręgowej w Waksmundzie Huragan dzielnie stawiał czoła Jarmucie Szczawnica, ale przegrał ostatecznie 0:2. Punkt do swojego dorobku dopisała Szaflary, po wyjazdowym remisie z Zalesiu. Bolesną porażkę doznała w Słopnicach Babia Góra Lipnica Wielka, która uległa gospodarzom aż 1:6.
Huragan Waksmund – Jarmuta Szczawnica 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Urban 36, 0:2 Pietrzak 48.
Huragan: Byrnas – Morozovych, J. Mroszczak, Pawlik, Handzel – Kołodziejczyk, Rogal (46 Bryja), Kamiński, Zubek, Pawlik – Szeliga.
Jarmuta: Gołdyn – Ziemianek, Mlak, Czubiak, Bobak – Jurek, Kuziel, Pietrzak, Zagata (60 Weber), Janc (60 Słowik) – Urban.
Sędziował Rafała Arendarczyk z Niedzicy. Widzów: 50
Mecz pod dyktando gości. W pierwszej połowie przyjezdni mieli jednak duże problemy z pokonaniem Grzegorza Byrnasa. Udało się im to tylko raz. W 36 min po rzucie rożnym, Jurek zgrał piłkę głową na 5 metr, skąd do bramki Huraganu trafił Urban. Jeżeli chodzi o ofensywne poczynania gospodarzy, to przed przerwą tylko raz na poważne zagrozili bramce Jarmuty. Pawlik podłączył się do kontrataku, dostał piłkę w polu karnym, uderzył bez przyjęcia, ale chybił.
Druga połowa zaczęła się od drugiej bramki dla gości. Kapitalnie z 18 metra trafił Pietrzak. Piłka zanim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od słupka.
Kolejne minuty to pełna kontrola wydarzeń przez gości. Huragan od wyższej porażki uratował Byrnas, który zaliczył kilka efektownych interwencji m.in po uderzeniach Urbana (dwukrotnie) i Ziemianka.
- Wygraliśmy 2:0, zdobyliśmy 3 punkty i tyle. Szerzej komentować naszej gry w tym meczu nie będę - powiedział trener Jarmuty, Grzegorz Borucki.
- W takiej sytuacji kadrowej w jakiej byliśmy w tym meczu, nie mogliśmy sobie pozwolić na otwartą grę. Wyczekiwaliśmy więc swoich szans w kontratakach i było parę sytuacji, z których mogliśmy pokusić się o bramkę. Myślę, że na tle tak mocnego rywala, pokazaliśmy się całkiem niezłej strony – ocenił trener Huraganu, Robert Szczypka.
Zalesianka Zalesie – LKS Szaflary 1:1 (0:0)
Bramka Rusnak 82.
Szaflary: Kowalczuk – Baboń, Rusnak, Topór, Kantor – Pawlikowski, F. Kamiński, Gałdyn, P. Kamiński (78 Makuch) Mrowca (75 Zhuk) – Lubelski ( 85 Gruszka).
Po pierwszej bezbramkowej połowie, w drugiej pierwsi trafili gospodarze. Szaflary odpowiedziały w 82 min. Po rzucie rożnym do bramki gospodarzy trafił Rusnak, ustalając tym samym wynik tego spotkania. - Szanujemy ten punkt, bo to trudny teren. Wąskie boisko nie pozwala na jakąś finezyjną grę. To była taka kopanina z obu stron. Piłka latała z jednej na drugą połowę. Mieliśmy swoje okazje by ten mecz wygrać, ale tak jak mówię ten remis szanujemy – przyznał gracz Szaflar, Dariusz Baboń.
Sokół Słopnice – Babia Góra Lipnica Wielka 6:1 (2:0)
Bramka dla Babiej Góry: Wontorczyk
Babia Góra: Iganciak – Stopka. P. Lach. Kusper, S. Skoczyk – Szymusiak, Kudzia, Kucek, Machajda, Antosiak – Wontorczyk.
Lipniczanie pojechali do Słopnic bez kart zdrowia i wskutek czego, zgodnie z regulaminem w meczu wystąpić mogli jedynie zawodnicy, którzy skończyli 23 lata. Tych w kadrze było jedynie jedenastu.
- Jestem pewny, że gdybyśmy dysponowali optymalnym składem, na pewno zdecydowanie wyżej zawiesilibyśmy poprzeczkę gospodarzom. I tak uważam, że na tak wysoką porażkę nie zasłużyliśmy. Byliśmy nieskutecznie, a gole które traciliśmy były na ogól skutkiem błędów indywidualnych – przyznał trener Babiej Góry, Grzegorz Szczepaniec.