Wyjątkowo w piątek piłkarze Podhala Nowy Targ rozegrali mecz 9 kolejki spotkań o mistrzostwo grupy IV 3 ligi. Na własnym boisku nowotarżanie przegrali 1:2 z Wólczanką Wólka Pełkińska. Ta porażka może zepchnąć podopiecznych Dariusza Mrózka do strefy spadkowej. Wszystko zależy od weekendowych wyników innych spotkań.
Swój mały jubileusz miał w tym dniu Arkadiusz Marczyk, dla którego było to setne ligowe spotkanie w roli kierownika Podhala. Popularny „Kiero” z tej okazji z rąk kapitana drużyny otrzymał pamiątkowe zdjęcie i koszulkę.
Pierwsza połowa mogła się podobać. Od początku obie drużyny postawiły na „otwartą” grę i stąd sytuacji dogodnych do zdobycia goli z obu stron było sporo. Ta część spotkania zakończyła się remisowo 1:1.
W 6 min to goście objęli prowadzenie, po tym jak piłka w polu karnym Podhala spadła pod nogi Krystiana Wrony, a ten z 3 metrów umieścił ją w bramce. Podhale odpowiedziało w 19 min. Do zagranej z głębi pola futbolówki dopadł Jarosław Potoniec, wycofał ją na 16 metr do Daniela Barbusa, który bez przyjęcia popisał się precyzyjnym uderzeniem.
W drugiej połowie tempo meczu już spadło. Dużo więcej było statycznej gry. Optycznie przeważało Podhale, które częściej było przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Gospodarze bazowali głównie na akcjach bocznymi sektorami boiska i dośrodkowaniach. Szwankowało jednak ich wykończenie.
Goście w tej części gry nastawili się głównie na grę z kontry i po jednej z nich w 81 min wywalczyli rzut wolny na 18 metrze przed bramką Podhala. Do piłki podszedł Wiktor Kłos i efektownym uderzeniem w samo „okienko” zdobył gola, jak się okazało na wagę zwycięstwa swojego zespołu.
- Ciężko coś na gorąco wydobyć z siebie. Buzują we mnie jeszcze emocje. To są pozytywne emocje, bo uzyskaliśmy wynik o który bardzo się staraliśmy. Zebraliśmy mnóstwo informacji o Podhalu, ale na boisku ciężko czasami jest te wskazówki wcielić w życie, szczególnie że Podhale to mocny przeciwnik, dobrze poukładany. Cieszę się z tego zwycięstwa, które nam było potrzebne po ostatniej porażce. Gratuluję swoim zawodnikom, a Podhalu życzę punktów w kolejnych meczach, bo to drużyna która zasługuje na to by piąć się w tabeli – ocenił trener Wólczanki, Marcin Wołowiec.
- Gratuluję zwycięstwa drużynie gości. Bardzo liczyliśmy na przełamanie w tym meczu. Niestety nie udało się. Znów zabrakło tego „czegoś”. Wólczanka potwierdziła, że jest zespołem dobrze zorganizowanym w defensywie. My przy tych traconych golach popełnialiśmy proste błędy. Przy pierwszym golu w ustawieniu, przy drugim po stracie w środku pola zawodnika, któremu takie coś nie może się przytrafiać. Nie poddajemy się. Pracujemy i mocno wierzymy w to, że w końcu przyjdzie ten moment przełamania – ocenił trener Podhala, Dariusz Mrózek.
NKP Podhale Nowy Targ – Wólczanka Wólka Pełkińska 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Wrona 12, 1:1 Barbus 19, 1:2 Kłos 81.
Podhale: Szukała – Tonia ŻK, Lewiński ŻK, Lepiarz, Witkowski (64 Mączka) – Hruska (78 Zapotoczny), Mianowany, Dynarek ŻK (81 Danilczyk), Barbus (60 Mizia) – Palonek, Potoniec.
Wólczanka: Kubik – Khorolskyi (89 Olejarka), Kocur (83 Kądziołka), Kłos, Pietluch (84 Matofij)– Gul, Podstolak, Łazarz, Wrona, Tabor (90 Szczypek) – Bury
Sędziował: Albert Bińkowski.