Hokeistom Podhala Nowy Targ w 4 kolejce spotkań Polskiej Hokej Ligi nie udało się sprawić niespodzianki w wyjazdowym starciu z GKS Tychy. „Szarotki” mimo dzielnej postawy i momentami bardzo dobre gry, przegrały z mistrzem Polski 3:5. Kluczowe dla końcowych losów tego spotkania okazały się okresy gry nowotarżan w liczebnym osłabieniu.
Początek meczu świetny w wykonaniu Podhala. „Szarotki” zdominowały pierwsze minuty i szybko objęły prowadzenie. Po faulu na Jenciku, rzut karny w efektowny stylu wykorzystał debiutujący w tym meczu w barwach Podhala Fin Nattinen. Po chwili kolejną okazję dla górali miał Peterssonn, który jechał sam na bramkę Murraya, ale przegrał ten pojedynek.
W miarę upływu czasu inicjatywę przejęli tyszanie. To był przede wszystkim skutek kar jakie zaczęli seryjnie łapać nowotarżanie.
W pierwszej tercji obyło się jeszcze bez konsekwencji, głównie dzięki skutecznym interwencjom Odrobnego, ale już w 2 minucie 2 tercji Podhale grając 4 na 5 gola straciło. Autorem wyrównującego trafienia dla tyszan był Klimienko. W 25 min Rosjanin był faulowany przez Sulkę i to tyszanie mieli rzut karny. Tym razem jednak Odrobny nie dał się oszukać Klimience.
W 31 min „Szarotki” odzyskały prowadzenie, po tym jak fatalny błąd przytrafił się Mroczkowskiemu. Napastnik tyszan we własnej tercji podał krążek wprost na kij… Neupauera, który błyskawicznie oddał skuteczny strzał. Za moment swoją szansę miał Franek, ale zabrakło mu precyzji.
W 35 min był już remis. Kolejny raz we znaki defensywie Podhala dał się Klimienko, po którego indywidualnej akcji, do bramki Odrobnego trafił Pociecha. Minęły kolejne niespełna 3 minuty i gospodarze objęli prowadzenie, wykorzystując kolejną grę w liczebnym osłabieniu „Szarotek”. Znów asystował Klimienko, a na listę strzelców wpisał się Cichy.
Trzecia tercja zaczęła się od gola numer cztery dla tyszan. Błąd Peterssona, wykorzystał w 43 min Szczechura. Podhale nie rezygnowało z pościgu za gospodarzami. Dobrych sytuacji nie wykorzystali Jencik i Franek, ale w 53 min kiedy to „Szarotki” miały na lodzie jednego zawodnika więcej, do bramki Tychów trafi spod linii niebieskiej Seed.
Wydawało się że nowotarżanie pójdą za ciosem i zaatakują bramkę tyszan. Na przeszkodzie stanęły jednak ich kolejne kary. W 56 min zakończyły się one stratą piątego gola, który już definitywnie rozstrzygnął losy tego spotkania.
W końcówce w słupek trafił jescze Nattinen.
GKS Tychy – KH Podhale Nowy Targ 5:3 (0:1, 3:1, 2:1)
Bramki: 0:1 Nattinen 4 – karny, 1:1 Klimienko (Cichy, Szczechura) 22, 1:2 Neupauer 31, 2:2 Pociecha (Klimienko, Ciura) 35, 3:2 Cichy (Klimienko, Komorski) 38, 4:2 Szczechura 43, 4:3 Seed (Franek, Neupauer) 53, 5:3 Klimienko (Pociecha) 56.
Podhale: Odrobny – Suominen, Seed, Jencik, Dziubiński, Wielkiewicz – Mrugała, Kamieniew, Franek, Neupauer, Guzik – Wsół, Sulka, Svec, Nattinen, Peterssonn oraz Słowakiewicz, Siuty, Worwa.
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Sebastian Kryś. Kary: 6-20min.