W 13 kolejce spotkań grupy wschodniej IV ligi piłkarze Lubania pokonali 5:2 na własnym boisku ostatnią w tabeli Barciczankę Barcice.
Pierwsza połowa to gra błędów z obu stron, stąd też dużo było gorących momentów pod obiema bramkami.
Pierwsi okazję mieli przyjezdni. W 4 min Wąsowicz znalazł się z piłką 2 metry przed Świeradem, ale uderzył nieczysto i bramkarz Lubania odbił futbolówkę nogą. W 14 min gospodarze objęli prowadzenie. Z rzutu wolnego na 5 metr przed bramkę Barciczanki zagrał P. Duda, a Kurowski wykorzystał bierną postawę golkipera, uderzył bez przyjęcia i dał gospodarzom prowadzenie. Za moment Kurowski znów mógł wpisać się na listę strzelców, ale tym razem Rejentowicz obronił jego uderzenie. W 21 min przyjezdni wyrównali. Po stracie piłki w środkowej strefie boiska przez Da Silvę, Maślejak posłał prostopadłe podanie do Szeligi, ten uderzył z 16 metra płasko po ziemi i piłka pod rękami Świerada wpadła do bramki. Ripsota Lubania nastąpiła już po 2 minutach. Pluta niemal od połowy biegł sam, mijał kolejnych zawodników Barciczanki, a akcję sfinalizował celnym strzałem po krótkim rogu. Jeszcze w 40 min Lubań miał okazję na trzeciego gola przed przerwą, ale Kurowski zagrał zbyt egoistyczne i zamiast dogrywać do lepiej ustawionego M. Firka, zdecydował się na strzał, z którym Rejentowicz sobie poradził.
W drugiej połowie Lubań zdecydowanie poprawił organizację gry, co momentalnie przełożyło się na kontrolę wydarzeń na boisku.
Już w 2 minucie po przerwie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Dyląg sfaulował przy linii końcowej Da Silvę, a rzut karny wykorzystał M. Firek. W 78 min swojego gola zdobył rezerwowy Jakub Kasperczyk, głową po precyzyjnym dograniu z prawej strony na pierwszy słupek od P. Dudy. W 80 min świetną okazję zmarnował Rzymowski, który z 16 metrów, mając mnóstwo czasu i miejsca, uderzył wysko nad poprzeczką. W 90 min to goście mogli pokusić się o zdobycie drugiej w meczu bramki, ale kolejny raz swietnie spisał się Świerad, który nie dał się pokonać Tokarczykowi.
Dwa ostanie w tym meczu gole padły w doliczonym czasie gry. Najpierw z bliska na 5:1 trafił P. Duda, a po chwili rozmairy porażki gości zmniejszył Wąsowicz.
- Na pewno wynik zdecydowanie bardziej nas cieszy niż gra jaką zaprezentowaliśmy w tym meczu, szczególnie w jego pierwszej połowie. Pewne niedociągnięcia organizacyjne tuż przed rozpoczęciem spotkania, wprowadziły nerwowość w nasze poczynania na boisku. W drugiej już myślę, poza tą końcówką, graliśmy na dobrym poziomie – przyznał po meczu trener Lubania, Grzegorz Hajnos.
Lubań Maniowy – Barciczanka Barcice 5:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Kurowski 14, 1:1 Szeliga 21, 2:1 Pluta 23, 3:1 M. Firek 47 z karnego, 4:1 Kasperczyk 78, 5:1 P. Duda 90 +2, 5:2 Wąsowicz 90 +3.
Lubań: Świerad – D. Firek, Augustyn, Rzymowski – P. Duda, Sidorczuk ŻK, Jandura (70 Noworolnik), M. Firek (50 Antolak), Da Silva – Pluta, Kurowski (46 Kasperczyk ŻK)
Barciczanka: Rejtenowicz – Dyląg ŻK, Saratowicz ŻK, Jarosz (75 Urasiński), Migacz – Grądziel ŻK, Wąsowicz, Kumor (68 Leśniak), Maślejak, Szeliga – Jurczak (46 Tokarczyk).
Sędziował Mariusz Kuś z Krakowa.