Piłkarze Wierchów Rabka bezbramkowo zremisowali wyjazdowe spotkanie z BKS Bochnią. Zdobyty punkt rabczanie w dużej mierze zawdzięczają Maciejowi Styrczuli, który w pierwszej połowie obronił – podobnie jak przed tygodniem w meczu z Glinikiem Golice - rzut karny.
Początek to nasza dominacja. Brakowało nam jednak ostatniego podania. Mniej więcej od 25 minuty daliśmy się zepchnąć do defensywy. Po kontrataku i faulu Jędrzejowskiego gospodarze mieli rzut karny, ale świetnie zachował się Maciek w naszej bramce. Po przerwie zmieniliśmy naszą taktykę, zagraliśmy zdecydowanie bardziej agresywnie, wysokim pressingiem i inicjatywa należała do nas. W 90 min byliśmy bliscy gola. Świetnie z dystansu uderzył Olszanicki, piłka zmierzała w samo „okienko”, ale jakimś cudem bramkarz Bochni sparował tę piłkę na rzut rożny. Mamy niedosyt, ale też sytuacja z rzutem karnym, nakazuje nam ten punkt szanować – zrelacjonował spotkanie gracz Wierchów, Sebastian Świerzbiński.
BKS Bochnia – Wierchy Rabka – Zdrój 0:0
Wierchy: Styrczula – Olszanicki, Jędrzejowski, Zenon, Jurzec - Kościelniak, Derek, Świerzbiński, Ciećko (5 Saleh), Misiura (81 Wróbel) - Pazurkiewicz