Hokeiści Podhala Nowy Targ nie bez problemów, ale wygrali na własnym lodowisku spotkanie 20 kolejki rozgrywek Polskiej Hokej Ligi z Energą Toruń i przy równoczesnej porażce Katowic z Lotosem Gdańsk, "Szarotki" awansowały na 4 miejsce w tabeli, premiowane po zakończeniu drugiej rundy sezonu zasadniczego, grą w turnieju finałowym Pucharu Polski.
W barwach Podhala zadebiutował Kanadyjczyk Justin Valentino, który tworzył trzecią formację ataku z Jusi Nattinnenem oraz Alexandrem Peterssonem,
Pierwsza tercja, mimo że bez bramek mogła się podobać. Akcje w szybkim tempie przenosiły z jednej strony lodowiska na drugą. Grę prowadziło Podhale, ale torunianie wyprowadzali składne kontrataki i gdyby zliczyć wszystkie bramkowe okazje to bardziej zapracowanym bramkarzem w tej odsłonie był Przemysław Odrobny.
Gole i to w ilości pięciu padły w drugiej tercji. Ona też toczyła się wedle scenariusza cios za cios. W 26 min powadzenie objęli goście, wykorzystując pierwszą swoją grę w liczebnej przewadze. Składną akcje z najbliższej odległości sfinalizował Jarosław Dołęga. „Szarotki” momentalnie ruszyły do odrabiania strat, zasypując gradem strzałów bramkę rywala. W niej dwoił się i troił Krzysztof Bojanowski, ale w 29 min sposób na niego znalazł wreszcie Krystian Dziubiński. W 31 min bramkarz Energii w efektownym stylu zatrzymał uderzenie Bartłomieja Neupauera, nie zdołał jednak zamrozić krążka, wygarnął mu go Tomas Franek i z bliska umieścił gumę w bramce. W 35 min, w odstępie ledwie 12 sekund (!) padły kolejne dwie bramki. Najpierw na 2:2 stan meczu wyrównał Bartosz Fraszko, ale błyskawicznie odpowiedział – po wymianie podań z Emilem Svecem - Richard Jencik.
W 44 min kolejny raz mieliśmy na tablicy wyników remis, za sprawą kapitalnej, indywidualnej akcji rosyjskiego napastnika torunian Artioma Sadrietdniowa. Kolejnych kilka minut wyrównane, ale w końcówce przewagę zyskało Podhale i efekty tego przyszły w 54 minucie. Wtedy to Jencik – chwilę wcześniej przegrał pojedynek sam na sam z Bojanowskim – sprytnie dołożył kij do podania Petra Chaloupki i krążek wylądował tuż pod poprzeczką toruńskiej bramki. To jak sie okazało było trafienie na wagę zwycięstwa "Szarotek".
- Dobry mecz przede wszystkim dla kibiców. Nie mam pretensji do zespołu. Zagraliśmy kolejny już raz w tym sezonie bardzo dobrze, ale to nie przełożyło się na wynik, a my potrzebujemy przede wszystkim punktów, bo jeszcze kilka przegranych meczów i stracimy szanse na play-off. Musimy więc szybko się zebrać, wzmocnić skład co najmniej dwoma zawodnikami i w każdym kolejnym spotkaniu walczyć o zwycięstwo – ocenił spotkanie trener Energii, Jurij Czuch.
- Zawsze trudno się gra dzień po dniu. Widać było zmęczenie po naszych zawodnikach. W dodatku przeciwnik zagrał bardzo dobre spotkanie, niesamowicie bronił jego bramkarz. Do końca jednak trzymaliśmy się naszego planu i w końcówce uśmiechnęło się do nas szczęście. Co do gry w Pucharze Polski, to z jednej strony wiem, że chcą tego nasi kibice, że jest to ważne dla nich, dla klubu i dopóki jest szansa, będziemy walczyć. Z drugiej strony nie chcę wywierać presji na zawodnikach. Pamiętajmy w jakim miejscu byliśmy jeszcze parę tygodni temu, a gdzie jesteśmy dzisiaj. Potrzebujemy przede wszystkim spokojnej pracy – powiedział trener Podhala, Philip Barski.
KH Podhale Nowy Targ – Energa Toruń 4:3 (0:0, 3:2, 1:1)
Bramki: 0:1 Dołęga (Kalinowski) 26, 1:1 Dziubiński (Franek, Neupauer) 29, 2:1 Franek (Dziubiński, Neupauer) 31, 2:2 Fraszko (Kalinowski, M. Zieliński), 3:2 Jencik (Svec, Chaloupka) 35, 3:3 Sadrietdinow ( Griebieniuk) 44, 4:3 Jencik (Chaloupka, Svec) 55.
Podhale: Odrobny – Suominen, Seed, Jencik, Willick, Svec – Chaloupka, Kamieniew, Dziubiński, Neupauer, Franek – Mrugała, Sulka, Pettersson, Nattinen, Valentino oraz Wsół, Siuty, Różański, Słowakiewicz.
Energa: Bojanowski – Zieliński, Jaworski, Dołęga, Fraszko, Kalinowski – Szkodienko, Kozłow, Sadrietdinow, Fieofanow, Sierguszkin – Griebieniuk, Skómlowski, Wołżankin, J. Jawoski, Naparło oraz Gazda, Jeriomienko, Mazurkiewicz, Olszewski
Sędziowali Tomasz Radzik, Marcin Polak.
Kary: 6-6 min
Widzów: 1000