Robin Pedersen został zwycięzcą niedzielnego konkursu Pucharu Kontynentalnego w Klingenthal. Reprezentant Norwegii oddał skoki na odległość 139,5 m i 125,5 m. Spośród pięciu polskich skoczków, punkt do drugoligowej klasyfikacji generalnej zdobył tylko trzydziesty Andrzej Stękała.
23-letni Skandynaw walczący o powrót do zespołu występującego w Pucharze Świata prowadził na półmetku z przewagą 12,1 pkt. nad Stefanem Huberem. W finale Pedersen nie powtórzył tak udanej próby, jak w pierwszej serii, ale zdołał utrzymać miejsce na czele stawki. Miejsce na podium utrzymał wspomniany Huber (134 i 128 metrów), którego wyprzedził jeszcze Clemens Aigner (126,5 oraz 136,5 metra). Jego strata do Norwega wyniosła cztery punkty.
Czwarty finiszował Ziga Jelar ze Słowenii (129,5 oraz 134 metry), a na pozycjach 5-6 wylądowali kolejni Austriacy - Clemens Leitner (133 i 127 metrów) oraz Markus Schiffner (130 i 128 metrów).
Na uwagę zasługuje niedzielny występ Noriakiego Kasaiego. Blisko 48-letni weteran wywalczył w Saksonii 7. pozycję, a jego wyniki to 138 oraz 122,5 metra. Dla Japończyka są to pierwsze punkty zdobyte tej zimy w zawodach rozgrywanych pod egidą Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.
Niedziela nie przyniosła wyczekiwanego sukcesu zaplecza kadry narodowej A. Jedyny punkt dla ekipy prowadzonej przez trenera Macieja Maciusiaka zdobył Andrzej Stękała, który został skalsyfikowany na 30. pozycji (124 i 108 metrów). Pozostała czwórka Biało-Czerwonych odpadła już w pierwszej serii.
Liderem Pucharu Kontynentalnego 2019/20 pozostaje Leitner. 21-latek ma na swoim koncie 485 punktów, a więc o 71 "oczek" więcej od Taku Takeuchiego. Następnym przystankiem drugoligowców będzie Sapporo i tamtejsza Okurayama (25-26 stycznia).
Skoki
