Piłkarze Wierchów Rabka prowadzeni już samodzielnie przez Karola Niewolika wygrali wyjazdowe spotkanie z Radziszowianką Radziszów. Natomiast piłkarze Lubania Maniowy przegrali 2:3 na boisku lidera Wiślan Jaśkowice.
Radziszowianka Radziszów – Wierchy Rabka 0:1 (0:0)
0:1 T. Dudek 74 z karnego.
Wierchy: Zhuk – Witek, Jeziorski, M. Dudek, Gruszkowski (90 Lutesnko) – Misiura (65 Kościelnika), T. Dudek, Dara, Czubin (80 Wójcik)– Kęska, Krzyżak (72 Sobek).
Decydująca o końcowych losach spotkania akcja miała miejsce w 74 minucie. Po zagraniu ręką we własnym polu karnym przez jednego z graczy Radziszowianki, arbiter podyktował rzut karny wykorzystany przez Tomasza Dudka.
– Wygrana w pełni zasłużona. Cały mecz to nasza dominacja. Tylko przez naszą nieskuteczność nie prowadziliśmy w tym meczu różnicą kilku bramek. Marnowaliśmy okazję za okazją. Co najmniej 10 sytuacji było takich z gatunku stu, a nawet dwustu procentowych. Albo nie trafialiśmy w bramkę, albo nasze strzały blokowali obrońcy, albo dobrze interweniował bramkarz. Gospodarze z rzadka nam zagrażali. Nastawili się na walkę o górne piłki. Mieliśmy to jednak pod kontrolą – ocenił szkoleniowiec Wierchów.
Wiślanie Jaśkowice – Lubań Maniowy 3:2 (2:2)
Bramki dla Lubania: Potoniec 22, 40
Lubań: Świerad – Bałos (70 Górecki), Zaika, Firek, Hajdara – Majerski, Jandura (90 Quintanilha), D. Duda (75 Bryja), Potoniec (80 Pluta) – P. Duda- Skydan (60 Kasperczyk)
Po 20 minutach maniowianie przegrywali 0:2, ale jeszcze przed przerwą straty odrobili za sprawą dwóch goli Jarosława Potońca. W drugiej połowie długo trwa zacięta walka, ale w 87 minucie to gospodarzy wyprowadzili decydujący cios.
– Dobrze byliśmy przygotowani do tego meczu. Wierzyliśmy w swój plan i podeszliśmy do tego spotkania z wiarą w zwycięstwo. Szybko stracone gole wcale nas nie załamały. Graliśmy konsekwentnie swoją grę i z czasem przyniosło to efekty. Po przerwie mieliśmy swoje sytuacje, ale w końcówce odeszliśmy od swojej gry. Mam wrażenie, że zamiast myśleć o zwycięstwie, skupiliśmy się na bronieniu remisu, co dobrze się dla nas nie skończyło – ocenił trener Lubania Paweł Batkiewicz