Piłkarze Lubania rozkręcili się w rozgrywkach IV ligi. Podopieczni Pawła Batkiewicza wygrali drugie z rzędu spotkanie, tym razem w Brzesku z Okocimskim. Z kolei Wierchy Rabka grając bez kilku podstawowych zawodników przegrała wyjazdowe spotkanie z liderem tabeli Wiślanami Jaśkowice. Mecz rozstrzygnął się w drugiej połowie.
Okocimski Brzesko – Lubań Maniowy 0:3 (0:2)
0:1 Kasperczyk 5, 0:2 Zaika 27 z karnego, 0:3 Kasperczyk 90.
Lubań: Świerad – Hajdara, Zaika, Bałos (80 Firek), Majerski, Potoniec (67 Quintanilha), Jandura, D. Duda, Bryja (70 Diaz), Kasperczyk, Skydan (55 Pluta)
W 5 minucie Kasperczyk wykorzystał błąd obrońcy do spółki z bramkarzem Okocimskiego i otworzył wynik. W 27 min na 0:2 podwyższył z rzutu karnego Zaika. Tuż przed przerwą okazją na swojego drugiego gola w meczu miał Kasperczyk, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy. W drugiej połowie już niewiele działo się na boisku. Niemniej maniowianie, którzy w pełnik kontrolowali to spotkanie, w 90 minucie przypieczętowali wygraną kolejnym golem.
******
Wiślanie Jaśkowice – Wierchy Rabka 5:2 (2:2)
1:0 Seweryn 2, 1:1 M. Dudek 16, 1:2 Krzyżak 21, 2:2 Monsuru 31, 3:2 Seweryn 59, 4:2 Monsuru 76, 5:2 Cholewa 87.
Wierchy: Zhuk – Witek, M. Dudek, Twaróg, Gruszkowski – Florek (65 Sobek), Dara, Wójcik (75 Lutsenko), Misiura – Krzyżak, T. Dudek.
Wierchy zaczęły od szybkiej straty gola, bo już w 2 minucie Zhuka pokonał Seweryn. Minęło niespełna 20 minut i rabczanie nie dosyć, że odrobili straty po goli Michała Dudka, to po chwili na prowadzenie wyprowadził je Kornel Krzyżak. Z czasem jednak przewaga gospodarzy przełożyła się na ich kolejne gole. W 31 minucie do remisu doprowadził Monsur. Po zmianie stron już tylko Wiślanie ciszyli się z bramek.
– Plaga chorób, kontuzji i pauz za żółte kartki spowodowała że od początku tygodnia mieliśmy problem by w pełni zrealizować jednostkę treningową. I to widać było w meczu. W pierwszej połowie jeszcze mieliśmy siły i postawiliśmy się gospodarzom. Po przerwie już ubytek sił spowodował spadek jakości w naszej grze, a Wiślanie to doświadczona i mocna kadrowo drużyna, która bezlitośnie to wykorzystała – ocenił trener Wierchów, Karol Niewolik.