Piłkarze Lubania Maniowy w przedostatnim meczu rundy jesiennej IV ligi małopolskiej, a zarazem w ostatnim domowym spotkaniu, pokonali 1:0 Bochnię. Tym samym obronili miano niepokonanych na własnym boisku w obecnych rozgrywkach. Z kolei Watra Białka Tatrzańska po zeszłotygodniowej wygranej na ciężkim terenie w Bochni, przegrałi na własnym stadionie z niżej notowaną drużyną Okocimskiego Brzeska
Wolski Lubań Maniowy – BKS Hal-Mont Bochnia 1:0 (0:0)
Bramki: Chlipała 47 z karnego.
Lubań: Sikora- Janeczek, Firek, Chlipała- Gruszkowski (75 Magdziarczyk), Faron, Duda (82 Podgórski), Pluta (60 Bryja) – Sutor (70 Plewa) , Potoniec, Kasperczyk (90 Jandura)
– Bardzo trudny mecz, ale takiego się spodziewaliśmy. Mocny przeciwnik, do tego wymagające warunki boiskowe i zmęczenie, które narasta w końcówce sezonu. Bochnia jest bardzo groźna przede wszystkim w ofensywie, dlatego dużą uwagę przykładaliśmy do organizacji gry i uważnej postawy w defensywie, czyhając na błędy rywala. Po ich stratach staraliśmy się kreować własne sytuacje bramkowe. W pierwszej połowie, w sytuacji sam na sam, Kuba Kasperczyk trafił jednak tylko w poprzeczkę. Na początku drugiej połowy, po kolejnym błędzie przy wyprowadzaniu piłki spod własnej połowy, wywalczyliśmy rzut karny, który został pewnie zamieniony na gola. Przy prowadzeniu 1:0 skupiliśmy się na defensywie. Rywale coraz mocniej naciskali, ale dzięki determinacji, woli walki i świetnej postawie Kuby Sikory w bramce, obroniliśmy Twierdzę Maniowy, kończąc rundę bez domowej porażki – podsumował spotkanie trener Lubania, Łukasz Schreiner.
**
Watra Białka Tatrzańska – Okocimski Brzesko 2:3 (1:0)
1:0 Pullen 17, 1:1 Młosiek 55 z karnego, 1:2 Rojkowicz 57, 2:2 Gimenez 66, 2:3 Rojkowicz 68.
Watra: J. Okas – Porębski, Łukaszczyk, Gimenez, Pullen (86 Bryja), Kozłowski, Lutsenko, O. Okas, Rudzki, Pochroń (73 D. Okas), Ustupski
Okocimski: Zagórski – Klimczyk, Baran, Kaciczak, Jawień, Kobala, Borowiec, Rojkowicz (90 Węglarz), Młosiek, Mazanek (55 Liazak), Siodut (17 Kaliszewski, 46 Zydroń)
Sędziował Jan Martowicz. Żółte kartki: Łukaszczyk, O. Okas – Klimczyk, Jawień
Od samego początku mecz miał bardzo otwarty przebieg, stąd pod obiema bramkami raz za razem dochodziło do groźnych sytuacji. W 1. połowie padł jednak tylko jeden gol. W 17. minucie po sprytnie rozegranym rzucie wolnym, Gimenez wbiegł w pole karne Okocimskiego, przerzucił piłkę nad bramkarzem, a do bramki skierował ją z najbliższej odległości Pullen. Gospodarze bardzo źle weszli w drugą połowę. Już w 55. minucie Łukaszczyk staranował przed własną bramką Mazanka i arbiter wskazał na rzut karny, wykorzystany przez Młośka. Dwie minuty potem goście wyprowadzili zabójczą kontrę po której na prowadzenie wyprowadził ich Rojkowicz. Watra nie mogła złapać swojego rytmu, ale w 66. minucie ponownie dały o sobie znać indywidualne umiejętności Gimeneza. Brazylijczyk mimo niewygodnej pozycji zdołał oddać skuteczny strzał i mieliśmy remis 2:2. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, bo zaledwie 2. minuty potem kolejna bierna postawa białczan w defensywie skutkowała stratą trzeciego gola, który jak się okazało rozstrzygnął losy tego spotkania.
– Jestem zły nie o wynik, ale przede wszystkim o to co dzisiaj zaprezentowaliśmy. Mam pretensje do zespołu o brak determinacji, którą za to wykazał się przeciwnik i wygrał zasłużenie. Nawet na poziomie 4. ligi nie przystoi popełniać takich błędów zarówno drużynowych jak i indywidualnych jakie się nam dzisiaj zdarzały seryjnie – ocenił trener Watry, Łukasz Cabaj.