25 lutego na Placu Zwycięstwa w Zakopanem odbył się finał 5 Memoriału im. Bartka Olszańskiego klasycznej w wspinaczce zimowej – czyli „dry toolingu”.
Niewtajemniczonym przypomnijmy, że dyscyplina ta charakteryzuje się między innymi tym, że wspinający się zamiast palców - używa czekanów – czyli „dziab” a na nogach założone ma raki.
Do finału zakwalifikowali się: Przemek Wójcik z KW Zakopane, Marcin Gąsienica Kotelnicki reprezentujący TOPR, Marcin Nowogródzki (UKA Warszawa), Paweł Kopta (KS Korona Kraków), Rafał Mikler (TOPR), Paweł Zioło (KW Bielsko-Biała), Michał Król (KW Warszawa) i Marcin „Flower” Poznański (TKTJ Tarnowskie Góry). Do finału zakwalifikowało się także wszystkie pięć zawodniczek: Magda Waluszek (Krakowski Klub Alpinistyczny), Iwona Soczyńska (SKTJ), Agnieszka Ostrzałek (KW Jastrzębie), Małgorzata Kukuła (niezrzeszona) i Katarzyna Okuszko (Speleoklub Warszawa).
Wśród pań najlepiej z finałowa trasą poradziła sobie Iwona Soczyńska, druga była Agnieszka Ostrzałek, trzecią pozycję zajęła Magda Waluszek.
Wśród panów najlepszy okazał się Paweł Zioło (KW Bielsko-Biała), na drugim miejscu uplasował się Rafał Mikler (TOPR), trzeci był Paweł Kopta (KS Korona Kraków).
Obejrzyj galerię z finałów!!!!!!!
Warto dodać, że zdobywcy pierwszych miejsc w obu kategoriach otrzymali równiez okolicznościowe statuetki wykonane przez uczennice zakopianskiej Szkoły Plastycznej im. Antoniego Kenara - Deborę Jaworską.
Ciekawostką jest fakt, że Kasia Okuszko przyjechała do Zakopanego tylko... z jednym butem. Aby umożliwić jej start organizatorzy wypożyczyli jej buty, w których wspinał się Bartek Olszanski. Niezrażona ich ciężarem Kasia wystartowała w finale, zajmując ostatecznie 5 miejsce.
W zamian otrzymała od organizatorów specjalny dyplom a także karabinek - talizman, który towarzyszył Bartkowi w niejednej górskiej wyprawie.
Trzeba tutaj dodać, że w trakcie jej wspinaczki nie obyło się bez problemów - w pewnym momencie jeden z raków odpiął się i uniemożliwił dalsze wspinanie. Jako że zawody odbywały się w duchu fair play - konkurentki zgodziły się by Kasia spróbowała raz jeszcze.
Panowie wystartowali na niezwykle trudnej i mocno przewieszonej drodze - stosując się do zasad OS - "On Sight" - czyli praktycznie nie znając drogi i sposobów jej pokonywania, wspinając się z asekuracją dolną. Zawodnicy mieli 5 minut na obejrzenie drogi - następnie musieli wycofać się do strefy za ścianą wspinaczkową, tak by nie widzieć jakimi sposobami drogę finałową pokonują ich konkurenci.
Zawodom towarzyszył gorący doping kibiców, przerywany okrzykami zdumienia, gdy zawodnicy pokazywali niezwykłe ekwilibrystyczne umiejętności - pokonując "sople" głowa w dół -
często wisząc na stopach zahaczonych o wbitą "dziabę".
Faworyci po półfinale - Przemek Wójcik i Marcin Gąsienica Kotelnicki nie powtórzyli wczorajszego sukcesu - choć Marcinowi nie można odmówić niesamowitej wręcz wytrzymałości - przebywał w ścianie 11.5 minuty - pół minuty krócej od maxymalnego regulaminowego czasu, niemalże 5 minut "restując" się na "soplu” - głową w dół niczym nietoperz.