W poprzednich latach pozostawał w cieniu Grzegorza Ciesielki, niekwestionowanego lidera Lubania Maniowy. Tak było nawet w rundzie wiosennej, w której wszelkie splendory spływały - zasłużenie skądinąd - na Ciesielkę.
Dopiero jesienią, kiedy tamten odszedł do III-ligowego Kolejarza Stróże, Kurnyta mógł pokazać, że też wiele umie. Na półmetku rozgrywek jest najlepszym strzelcem zespołu (wspólnie z Rafałem Jandurą), z 7 golami na koncie. Trudno też wyobrazić sobie, by nie wybiegł na boisko w wyjściowej jedenastce. A kiedy przymusowo pauzował w jednym spotkaniu za czerwoną kartkę, trener Bartłomiej Walczak miał spory kłopot z wyznaczeniem jego dublera. Sławek jest jednak bardzo wymagający wobec siebie i dlatego nie do końca zadowolony z jesiennych osiągnięć: - Zakładałem, że strzelę jesienią dziesięć bramek, tymczasem skończyło się na siedmiu, więc jestem na sporym minusie. Namarnowałem mnóstwo dogodnych sytuacji, z czego też nie mogę być dumny. Dlatego tym bardziej się cieszę, iż znalazłem się wśród kandydatów na najlepszego sportowca Podhala mijającego roku.
Kurnyta mieszka w Tylmanowej, ale przygodę z piłką zaczynał w Sokolicy Krościenko, jako że tam właśnie był najbliższy zespół piłkarski. Po kilku latach spędzonych w Krościenku, w 1994 roku przeszedł do Lubania Tylmanowa, który powstał rok wcześniej. W 2000 roku został piłkarzem Lubania Maniowy i jest nim do dziś, z małą, półroczną przerwą na wypożyczenie do swojego starego klubu. Całe życie grał na Podhalu, nawet kiedy chodził do szkoły meblowej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Niewiele jednak brakowało, by pożegnał się z rodzinnymi stronami i wyjechał do Dębicy, ale zanim się zdecydował, Wisłoka, grająca podówczas w trzeciej lidze, spadła do czwartej i jej oferta przestała być aktualna. Pochodzi z piłkarskiej rodziny. Jego starsi bracia również grają w podhalańskich klubach: Krzysztof w A-klasowym Lubania Tylmanowa a Józef w B-klasowej Jarmucie-Kolex Szczawnica. Nie samym futbolem jednak żyje - pracuje u Kazimierza Wolskiego, w wyuczonym zawodzie, robiąc meble kuchenne. Jest żonaty, ma półtoraroczną córeczkę Martynkę. W chwilach wolnych lubi z nią spacerować, grać na komputerze i słuchać muzyki, która jest jego prawdziwą pasją. Jeździ ośmioletnim volkswagenem golfem. (KW)