Jakub Hładowczak zapowiadał się na świetnego narciarza alpejczyka. Teraz jest największą bramkarską nadzieją Podhala.
W swojej pierwszej specjalności Hładowczak osiągnął spore sukcesy. Wygrał wielkie międzynarodowe zawody młodzików w Val d'Isere. W kraju zwyciężał w narciarskim Pucharze Polski, zaliczył też start na mistrzostwach świata juniorów. Dobrze zapowiadającą się karierę przerwała jednak kontuzja, która wykluczyła go z trenowania narciarstwa. Dla podtrzymania sprawności postanowił zająć się piłką nożną. Tak trafił na treningi bramkarskie do Hanny Kardaś w Jutrzence Zakopane.
Spróbował swych sił jako bramkarz i okazało się, że talent ma nie mniejszy niż narciarski. Szybko zdobył uznanie w regionie, a jego umiejętności nie uszły uwadze wyżej notowanych klubów. Podczas pobytu na zgrupowaniu w Zakopanem rezerw Wisły Kraków jego dyspozycję sprawdzał Janusz Adamczyk. Znakomity trener zaproponował byłemu alpejczykowi naukę w krakowskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego i profesjonalne treningi. Grywającego w seniorskiej drużynie Jutrzenki bramkarza wypatrzyli też trenerzy Sandecji Nowy Sącz i zaproponowali mu grę w tym klubie. Przejście do Sandecji okazało się trafnym posunięciem, bo Hładowczak został bramkarzem IV-ligowych rezerw. W nowym klubie spisywał się jednak świetnie, będąc często współautorem zwycięstw drużyny. Teraz czeka na swój debiut w III-ligowej pierwszej drużynie.
Hładowczak jest uczniem krakowskiej SMS, trenuje także z Januszem Adamczykiem. Jest bez wątpienia najlepszym bramkarzem młodego pokolenia w okręgu nowosądeckim. Gdy to nie koliduje z innymi terminami, zawsze broni barw reprezentacji juniorów OZPN Nowy Sącz. Jest niezwykle pracowity, co wróży mu spore sukcesy. Tekst i fot. (ZK)