Hokeiści MMKS-u Podhale Nowy Targ nie będą mile wspominać swojego wyjazdu do Oświęcimia. Nie dość, że musieli zmierzyć się z hokeistami Unii, którzy w tym roku chcą wrócić do najwyższej klasy rozgrywek, to dodatkowo mieli przeciw sobie liczną oświęcimską publiczność.
Mecz od początku nie układał się po myśli górali, którzy już w 65 sekundzie złapali dwie kary (Gaj i Wróbel). Po upływie zaledwie 6 sekund od ponownego rozpoczęcia meczu Unia zdobyła pierwszą bramkę. Krążek odbił się od łyżwy Kreta i wpadł do bramki zupełnie zaskoczonego Furcy, bramkarz MMKSu - Jarek ogólnie zagrał bardzo dobry mecz. W zasadzie nie zawinił przy straconych bramkach. Pierwszy gol można uznać za samobójczy – krążek odbił się od nóg naszego obrońcy. Mimo że puścił potem kolejne bramki to zagrał bardzo dobrze – chwalił Jarosława Furcę po spotkaniu szkoleniowiec MMKS-u. Następne gole dla Unii padły w odstępie niecałych 60 sekund między 7 i 8 minutą. – Zawodnicy są bardzo młodzi, nie wytrzymali stresu i napięcia. Ciężko im było wejść w ten mecz od samego początku. Grali praktycznie na 50% swoich możliwości. Młodzi zawodnicy z Nowego Targu nie są też przyzwyczajeni do gry przed blisko tysięczną publicznością – tłumaczył przyczynę utraty aż 3 bramek zaraz na początku meczu trener Jacek Szopiński. MMKS zaczął prawdziwą grę tak naprawdę dopiero od II tercji. W tej odsłonie grało w zasadzie tylko Podhale, Unia przeprowadzała tylko nieliczne kontry. Szkoda, że w tej sytuacji padł tylko jeden gol dla nowotarżan po ładnej indywidualne akcji młodszego z braci Sulków, Krzysztofa. Po tym golu Podhalanie mieli szereg sytuacji, w których mogli zdobyć kolejne bramki. Damian Kapica zmarnował sytuację sam na sam, a Kasper Bryniczka nie wykorzystał rzutu karnego. Szkoda tych sytuacji, bo można było wrócić do gry i przeciągnąć ten mecz – martwił się trener MMKS-u. W ostatniej odsłonie meczu hokeiści z Nowego Targu dali sobie wbić jeszcze dwa gole i tym samym pierwsza od dziesięciu meczy, (czyli od początku sezonu) porażka stała się faktem. – W trzeciej tercji chyba wszyscy w podświadomości myśleli, że nie damy rady już odrobić wyniku. Co prawda na początku ostatnich dwudziestu minut stworzyliśmy kilka sytuacji, lecz żadnej nie wykorzystaliśmy. Unia umiejętnie nas kontrowała i straciliśmy jeszcze dwa gole. – podsumował ostatnią tercję Jacek Szopiński, który jednocześnie zapowiedział walkę w jutrzejszym spotkaniu – Jutrzejszy mecz na pewno będzie inaczej wyglądał. Więcej szans dostaną Zwinczak i Woźniak. Jutro wcale nie będziemy na straconej pozycji i jeśli zawodnicy zrealizują założenia, to na pewno będziemy w stanie wygrać. Niestety, podczas sobotniego meczu rękę złamał Bartłomiej Neupauer. – Na pewien czas wypadnie z gry. Szkoda Bartka, świetnie grał i radził sobie w tym sezonie. Jego brak będzie dla nas dużym osłabieniem – ubolewał szkoleniowiec MMKS-u.
TH Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 6:2 (3:0, 1:1, 2:1) 1:0– Modrzejewski- Szewczyk (1:11) ; 5/3 2:0– Bucek- Horny (6:32) 3:0– Sękowski- Modrzejewski (7:50) 3:1– K. Sulka (27:32) 4:1– Kasperczyk (36:37) 5:1– Bucek- Połącarz (41:01) 6:1– Gryc (46:31) ; 6/5 6:2– Kmiecik (58:07) ; 5/4
Skład MMKSu: Furca (Niesłuchowski – nie grał),Guzik, Marek; Kmiecik, Bryniczka Kasper, Leśniowski Wróbel, Gaj; Sulka Krzysztof, Neupauer, Damian Kapica, Kret ,Sulka Maciej, Iskrzycki, Steliga Ziętara oraz Woźniak Zwinczak Trener: Jacek Szopiński
Kary: 30 min(w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Szewczyka) – 24 Sędziował: Włodzimierz Marczuk
|