Drużyna MMKS-u przystąpiła do pojedynku z GKS-em Katowice w bardzo przetrzebionym składzie. Do Katowic pojechało 12 graczy z pola plus 2 bramkarzy. Trener Jacek Szopiński nie mógł skorzystać z hokeistów z młodszego rocznika, gdyż Juniorzy Młodsi również rozgrywali mecz z GKS Katowice (wczoraj wygrali 5:1, a dziś 15:0)
Ponadto trenerzy Wojasa Podhale nie puścili na to spotkanie: Piotra Kmiecika, Artura Kreta, Bartłomieja Gaja, Kaspra Bryniczkę. Dodatkowo do Katowic nie mógł wybrać się Puławski ani Sulka, których zmogła choroba. Tak więc trener Szopiński miał do dyspozycji niecałe 3 ataki. To zbyt mało, aby pokusić się o dobry wynik z tak dobrze zorganizowanym klubem jak GKS Katowice. MMKS przegrał 1:7.
Mimo tych osłabień nowotarska młodzież wyszła na spotkanie bardzo zmobilizowana i dopóki starczyło im sił starała się dorównać doświadczonej drużynie przeciwnika. Trzeba zaznaczyć, że od początku spotkania paru graczy występowało z temperaturą zamiast leżeć w łóżku. Pozostali: Marek Cecuła, Kapica i Steliga jakimś cudem dotrwali do ostatniej syreny. W połowie 1 tercji z lodu zejść musiał Woźniak, gdyż z powodu zmęczenia i osłabienia nie był w stanie kontynuować meczu. To samo uczynił w 51 minucie bramkarz Niesłuchowski.
Przez dwie tercje MMKS prowadził wyrównaną grę, raz po raz przeprowadzał groźne kontry. Jednak w bramce GKS-u świetnie spisywał się Jacek Zając, dlatego też jedynego gola dla nowotarżan zdołał zdobyć w okresie liczebnej przewagi w I tercji Władysław Bryniczka, który otrzymał idealne nagranie od Kapicy i po mocnym strzale krążek zatrzepotał w siatce. Hokeiści MMKS-u z każdą minutą mieli coraz mniej sił i to przełożyło się bezpośrednio na wynik w III tercji. GKS bezlitośnie wykorzystywał okresy gry w przewadze i strzelił wówczas nowotarżanom większość goli.
Trener Jacek Szopiński po meczu – Graliśmy tylko w 12 graczy. Dodatkowo co najmniej 5 z nich występowało z gorączką. Dopóki starczyło nam sił to walczyliśmy. Losy meczu mogły się odwrócić w II tercji, kiedy to mieliśmy ze 3 wspaniałe sytuacje. Niestety żaden gol nie wpadł. GKS w tej odsłonie również wyprowadzał bardzo groźne kontry, lecz na wysokości zadania stanął Niesłuchowski, który ostatnio jest w bardzo wysokiej formie. W III tercji nie wykorzystaliśmy kilku groźnych sytuacji. Przy stanie 3:1 Leśniowski minimalnie chybił celu, a chwilę później tak samo uczynił Kapica. Tu kunsztem sztuki bramkarskiej popisał się Zając broniąc to uderzenie. Dobrze, że dograliśmy ten mecz, ale teraz w drużynie jest szpital. Jutrzejszy mecz nie dojdzie do skutku, gdyż 5 kolejnych graczy będzie się musiało położyć do łóżka. Mimo że można by było uzupełnić skład zawodnikami Juniora, to jednak nie widzę sensu męczyć tych zawodników w tak wyczerpującym meczu. Ustaliliśmy z GKS-em, że ten mecz rozegramy w późniejszym terminie.
HC GKS Katowice - MMKS Nowy Targ 7:1 (2:1, 0:0, 5:0)
1:0 Zetik - Marecek (4') 2:0 Piecuch - Sobała R. (10') 2:1 Bryniczka W. - Kapica (16', 5/3) 3:1 Cichoń - Grobarczyk (42') 4:1 Zetik - Dudek (50') 5:1 Krzysztofik - Wieloch (55' , 5/4) 6:1 Krzysztofik - Kotuła (57', 5/4) 7:1 Krzysztofik - Sobała R. (60')
Kary : HC GKS Katowice : 18min ( w tym 10min za niesportowe zachowanie dla Zetika), MMKS : 10min
HC GKS Katowice : Zając (Goj) - Dudek, Marecek,Wieloch, Zetik (10), Sobała G - Piecuch, Kaim, Grobarczyk, Cichoń (2), Krzysztofik - Kowalski, Kotuła, Fonfara R. (2), Sobała R(2), Pietras (2)
MMKS Podhale: Niesłuchowski (od 50min. Furca); Marek – Cecuła (2), W. Bryniczka (2) – Wróbel; Hajnos – Leśniowski(2) – Steliga(2), Kapica – Woźniak – Szumal, Zwinczak (2), Kos.
|