MMKS-owi nie udało się wygrać ani razu z renomowanym rywalem KTH Krynicą i godnie pożegnać się z rozgrywkami I ligi w Nowym Targu.
W drugim meczu jedynie w I tercji walczyli a w II KTH w 5 minut zdobyło 4 bramki i było praktycznie po meczu. Końcowy wynik to tylko 3:10 dla Krynicy, ale mógł być znacznie wyższy. Bramkarze nowotarscy nie mieli swojego dnia tak dziś jak i we wczorajszym meczu (MMKS w sobotę uległ 0:7). Przed zespołem MMKS-u jeszcze 3 spotkania wyjazdowe: zaległy mecz z GKS Katowice (prawdopodobnie będzie rozegrany w drugim tygodniu Lutego) i kończące sezon I ligowy pojedynki z SMS Sosnowiec. Później zostaną im już tylko przygotowania do Mistrzostw Polski Centralnej Ligi Juniorów, w których mają zamiar odzyskać stracony w zeszłym roku tytuł.
MMKS na początku meczu miał doskonałą szansę by otworzyć losy rywalizacji w tym spotkaniu. Przez blisko 3 minuty grał z przewagą 2 zawodników po tym jak seryjnie kary łapali kryniczanie. Nowotarżanie w tym okresie nie mogli się wstrzelić w bramkę Kachniarza. W 6 min. jeszcze Iskrzycki próbował strzałem w długi róg zaskoczyć krynickiego bramkarza, lecz ten był na posterunku. Po pierwszych 10 minutach, kiedy optyczną przewagę mieli gospodarze, w drugich 10 minutach coraz śmielsze ataki powodowały, że pod bramką Furcy dzwoniono na alarm. Zaraz na początku drugiej odsłony pierwszej tercji czujność nowotarskiego bramkarza sprawdził Bulanda. W 15 min. padł pierwszy gol dla KTH. Kiedy na ławce kar siedział Ziętara, Asmalowski z rogu lodowiska idealnie zagrał na krótki róg, Horowskiemu że ten nie miał problemów z oddaniem strzału. Nagranie i strzał był tak dokładny, że krążek musiał po prostu znaleźć się w nowotarskiej bramce, jednak sędzia główny ani bramkowy (nie zapalił czerwonej lampki za bramką) nie byli do końca pewni czy krążek przekroczył linię bramkową. Główny rozjemca jednak postanowił zaliczyć to trafienie. Furca nie miał jednak chwili wytchnienia, bowiem po chwili Zabawa uderzył tuż koło słupka, a następny strzał Mateusza Dubla już obronił. Przy sytuacji z 19 min., kiedy to Błażowski w sytuacji sam na sam strzelił pod parkanami nie miał nic do powiedzenia i kryniczanie prowadzili już 0:2. Na 10 sek. przed końcem I tercji Piksa kapitalnie strzelił, lecz jeszcze piękniejszą paradą popisał się Furca.
O drugiej tercji nowotarżanie będą chcieli chyba jak najszybciej zapomnieć. Stracili w niej, bowiem aż 6 bramek, z czego 4 już podczas pierwszych 5 minut gry w tej tercji. Już w 17 sek. po lekkim strzale z niebieskiej Chabiora krążek znalazł się w bramce. Po blisko 90 sek. Furca ma na sumieniu kolejnego gola, kiedy to z zakrystii pakuje krążek do bramki Bulanda. Na kolejną bramkę nie trzeba było długo czekać. Po paru dziesięciu sekundach nowotarżanie kompletnie się pogubili we własnej tercji, i zostawili krążek na samo pas a rywal takich prezentów nie zwykł marnować. Asmalowski przejął gumę i strzałem w samo okienko nie dał szans Furcy. Po tym golu do nowotarskiej bramki wszedł Tomasz Rajski i on też długo nie zachował czystego konta, bo już po minucie Chabior podwyższył na 6:0. MMKS był całkiem zagubiony w tej części meczu, lecz w końcu udało się mu wyjść z kontrą. Konkretnie Szumal, gdy MMKS grał w osłabieniu i wywalczył na środku lodowiska krążek, po czym Kmiecik już w tercji rywala go przejął, lecz Kachniarzowi udało się ten strzał jeszcze sparować. Wobec dobitki, Hajnosa był już bez szans.
Tercja była bardzo brzydka sędzia główny tego spotkania bardzo wybiórczo karał zawodników, przez co boksy kar po 1 i 2 stronie były pełne. W drugich 10 minutach KTH strzeliło jeszcze 2 bramki, co przy żadnej ze strony gospodarzy oznaczało, że MMKS przegrał tą tercję aż 1:6.
W 3 tercji nie było lepiej, bo w 47 minucie Błażowski strzelił 9 gola. A gdy w 54 minucie do boksów kar zasiadł kapitan zespołu Mateusz Leśniowski kateheci, nacierali na bramkę Rajskiego aż w końcu na 7 sek. przed końcem kary Rajski puścił gola. Według gospodarzy, Asmalowski wepchał gumę do siatki nogą. Dwie minuty później to z kolei krynicznie protestowali, że zdobyli gola po tym jak krążek odbił się za bramką i wpadł za plecy Rajskiego. Tym razem arbiter Zarodkiewicz uznał, że gola nie było. Niektórymi swoimi decyzjami (choćby o uznanych czy nie bramkach albo kary, które wyciągał z kapelusza) katowicki rozjemca wzbudzał tylko śmiech na trybunach, co sędziemu na tym poziomie nie przystoi. Błędy mogą popełniać młodzi arbitrzy a niedoświadczeni, do których ten Pan chyba się chce zaliczać. W końcówce gospodarzom udało się zdobyć jeszcze 2 bramki a na listę strzelców wpisali się po raz kolejny Hajnos i Iskrzycki. Wynikiem 3:10 ten nieciekawy pojedynek zakończył się.
Trenerzy po meczu:
Adam Chabior (KTH Krynica) –
Zagraliśmy poprawnie a przede wszystkim skutecznie. Drużyna pokazała charakter, co jest ważne mając na uwadze mecze w PO w niedalekiej przyszłości.
Jacek Szopiński (MMKS Podhale) –
Nie daliśmy rady powalczyć w tym dwumeczu powalczyć o korzystny rezultat. Grając w 12 jest jednak ciężko. Do takich meczy trzeba się przygotować optymalnym rytmem. Część zawodników, którzy grają u Wojasa są w całkiem innym cyklu treningowym także nie pokazali w tych meczach nawet 50% swoich możliwości. Dodatkowo nałożyły się mecze Juniora Młodszego. Na domiar złego nie szło w tych meczach naszym bramkarzom, bo przy grze takiej, jaką graliśmy to wcale Krynica nie miała takiej przewagi, ale drużynie musieliby pomóc bramkarze żeby zagrać na bramce bardzo dobrze. Wtedy jest motywacja w drużynie, że jakiegoś gola się strzeli. W drugiej tercji dostaliśmy seryjnie bramki po własnych błędach a nie po rozpracowanych akcjach Krynicy. Nie ma też, co zwalać winy na bramkarzy, bo cała drużyna zagrała bardzo słabo. Mieliśmy w planach by wygrać, byłby to na pewno sukces dla tej drużyny. Przed nami jeszcze 3 mecze (zaległy z GKS Katowice, i 2 ligowe z SMS Sosnowiec) i musimy się dobrze przygotować by dobrze zakończyć zmagania w rozgrywkach I ligi. Później zostaną już przygotowania do Mistrzostw Polski Juniorów. Główny cel jest, więc dopiero przed nami, a chcemy zdobyć złoty medal. Mam nadziejże doświadczenie nabyte w I lidze nam w tym pomoże.
MMKS Podhale Nowy Targ – KTH Krynica 3:10 (0:2;1:6;2:2)
0:1 – Horowski – Asmalowski – Brocławik 14:15 (4/5)
0:2 – Błażowski 18:38
0:3 – Chabior – Matveev 20:17 (4/5)
0:4 – Bulanda – Błażowski 21:46
0:5 – Asmalowski 23:00
0:6 – Chabior – Dubel 24:07
1:6 – Hajnos – Szumal – Kmiecik 25:03 (4/5)
1:7 – Brocławik - Kivinen – Asmalowski 32:31
1:8 – Bulanda – Błażowski – Dubel 35:33
1:9 – Błażowski – Bulanda 46:02
1:10 – Asmalowski – Bulanda 53:15 (4/5)
2:10 – Hajnos – K. Bryniczka 55:37
3:10 – Iskrzycki – Ziętara 57:11
Kary: 20 min. – 22 min.
Strzały: 21:41 (I t. 8:11; II t. 5:12 ; III t. 8:18)
Sędziował: W. Zarodkiewicz – Matlakiewicz – Ryniak
MMKS Podhale Nowy Targ –
Furca (od 23:00 Rajski); Marek – Cecuła, Kret – Bryniczka Wł.; Ziętara – Leśniowski – Iskrzycki, Kmiecik – Bryniczka K. – Hajnos, Szumal – Steliga – Zwinczak; Trener: Jacek Szopiński
KTH Krynica –
Kachniarz (od 41 min. Ziaja) –
Pach – Matveev, Myjak – Kruczek, Piksa – Kivinen, Rząca –Tyczyński; Chabior – Dubel –M. Kruczek; Horowski – Asmalowski – Brocławik, Bulanda – Błażowski – Zabawa, Gurgul – Domek – Papież; Trener: Adam Kilar
|
Hokej
