Trzech ratowników wyprawy TOPR na Dhaulagiri (Edward Lichota, Grzegorz Bargiel i Andrzej Mikler) dotarło od założonego przez siebie kilka dni temu obozu drugiego, gdzie zastali zniszczony i zasypany namiot. Po ciężkiej pracy doprowadzono obóz do stanu używalności.
Droga do obozu II, położonego na wysokości 6800 m n.p.m, odbywała się w trudnych warunkach atmosferycznych podczas silnie wiejącego wiatru. Porywisty wiatr i intensywne opadu śniegu połamały maszty, rozbitego wcześniej przez ratowników, namiotu w obozie drugim.
„Prognozy dotyczące wiatru na najbliższe dni nie są optymistyczne, liczymy jednak na to, że uda im się założyć obóz trzeci” – mówi kierownik wyprawy Ryszard Gajewski.
Trudności w drodze do obozu trzeciego są większe niż zwykle ponieważ mała ilość opadów śniegu i silne wiatry zmieniają śnieżną grań w lodową. Duża ilość lodu wymusza zakładanie poręczówek na całej trasie w kierunku trójki – dodał Gajewski.
Reszta ekipy przebywa w bazie pod troskliwą opieką lekarza wyprawy. W sobotę, zamiast w czwartek dotarł do nas redaktor Bartek Solik z Radia Vox. Przyniósł nam listy i wiadomości z kraju – mówi Tomasz Witkowski, uczestnik wyprawy.
Ratownicy wylecieli z Polski 23 marca br. Celem wyprawy jest zdobycie siódmego co do wielkości ośmiotysięcznika – Dhaulagiri położonego w środkowo-zachodnich Himalajach Nepalu na wysokości 8167 m n.p.m. W ten sposób ratownicy chcą uczcić setną rocznicę powstania TOPR oraz przypomnieć udział Polaków w zdobywaniu tej góry. Szczególną pamięć pragną oddać Jerzemu Hajdukiewiczowi, który wziął udział w wyprawach na Dhaulagiri (1958 i 1960) oraz przyczynił się do rozwoju medycy górskiej i nowoczesnych metod ratowniczych.
Źródło: Perception PR
|