W Zakopanem specjalnym gościem VIII Zjazdu Delegatów Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego był Leszek Cichy, który 30 lat temu razem z Krzysztofem Wielickim zdobyli jako pierwsi zimą Mount Everest.(17 Lutego 1980)
Podczas spotkania wyświetlony został film przedstawiający pierwsze zimowe wejście na najwyższy szczyt ziemi.
Zgromadzonym Leszek Cichy przedstawił także unikalne fragmenty, które nie zostały zmontowane i nie znalazły się w filmie.
Wspomnienia, anegdoty uzupełniły prelekcję, która odbyłą się w osrodku dydaktyczno muzealnym TPN w Zakopanem.
A tak Leszek Cichy wspomina tamto wejście.
" To była piękna wyprawa- byliśmy trzydzieści lat młodsi, ale co zawsze podkreślam była to wyprawa bardzo dzielnych dwudziestu Polaków, którzy mieli ideę oraz wspólny cel, który się udało zrealizować. Nie pamiętam od tamtego czasu żadnej wyprawy, w której wszyscy się tak cieszyli z wejścia kogokolwiek z uczestników na zdobywany szczyt.To była naprawdę wyprawa wspólna- Polska. Przy dzisiejszej technice to wejście na pewno byłoby inne. Jest postęp w technice, w ubiorach, w sprzęcie,w rakach. Natomiast zimą okazało się że decydujące znaczenie miał nasz upór i nasza wiara w zwycięstwo, że to jest w ogóle możliwe. Obecnie każdy kto chciałby w zimie zdobyć ten szczyt musiałby mieć te same cechy co my wówczas. Stojąc na wierzchołku Everestu czułem olbrzymią satysfakcję ale nie osobistą - proszę mi wierzyć miałem taką ogromną satysfakcję, że będą się cieszyć wszyscy koledzy, jak wrócimy z tym zwycięstwem do bazy. To była pierwsza myśl że robimy to dla nich. że oni wszyscy włożyli w to wiele wysiłku, serca, pracy, czasu i emocji.
Dzisiaj wydaje się to takie trochę niemodne ale wtedy myśleliśmy "My Polacy" Ze nie tyle że wszedł Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy ale że my Polacy zrobiliśmy coś co jest nie do pobicia czyli pierwsze zimowe wejście na najwyższą górę ziemi.
Mieliśmy obawę przed zejściem to słychać było nawet w naszych rozmowach ze sczytu ( które były na filmie)- że Andrzej Zawada mówi "Uważajcie - uważajcie - wracajcie" a ja mu odpowiadam "do zobaczenia Andrzej do zobaczenia". Cieszę się ze zdobycia każdej góry. Nawet dwa tygodnie temu jak byłem po raz piętnasty na wierzchołku Kilimandżaro to też się cieszyłem - może trochę inaczej bo żyję emocjami ludzi, którym pomagam na szczyt wejść ale wtedy na wierzchołku Everestu nie potrafiliśmy się cieszyć bo wiedzieliśmy że to zdobycie musi zakończyć się w bazie. Tak że nie mogliśmy się rozprężać. Czuliśmy że jest to tylko etap wejście na szczyt że czeka nas drugi etap bardzo trudny powrót zejście w dół. Moim największym niespełnionym marzeniem jest K2 - byłem tam cztery razy trzema różnymi drogami . Za każdym razem byłem najwyżej z ekipy, trzy razy na wysokości powyżej 8 tyś m i raz 8,200 więc być może w przyszłym roku wybiorę się po raz piąty i spróbuję wejśc jeszcze drogą, która nie wchodziłem czyli filarem pólnocnym od strony Chin."
Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki stali na wierzchołku Mount Everestu (8848 m.n.pm.) 17 lutego 1980 roku.
W skład wyprawy wchodzili: Andrzej Zawada (kierownik), Józef Bakalarski (film), Leszek Cichy, Krzysztof Cielecki, Ryszard Dmoch, Walenty Fiut, Ryszard Gajewski, Zygmunt A. Heinrich, Jan Holnicki-Szulc, Robert Janik (lekarz), Bogdan Jankowski, Stanisław Jaworski (film), Janusz Mączka, Aleksander Lwow, Kazimierz W. Olech, Maciej Pawlikowski, Marian Piekutowski, Ryszard Szafirski, Krzysztof Wielicki, Krzysztof Żurek. Zaangażowano pięciu Szerpów, którymi kierował sirdar Pemba Norbu.
4 stycznia wszyscy uczestnicy wyprawy znaleźli się w bazie u podnóza Everestu.
16 lutego Cichy i Wielicki podeszli z obozu III na Przełęcz Południową. 17 lutego był dniem ostatniej szansy dla wyprawy. Ruszyli o godzinie 6.45, gdy pierwsze promienie słońca dotarły na przełęcz. Zabrali ze sobą tylko po jednej butli tlenu, co przy ciśnieniu 225 atmosfer i oszczędnym przepływie 3 litry na minutę, mogło starczyć zaledwie na 5 godzin wspinaczki. Posuwali się nieco trudniejszym, ale krótszym wariantem, wyprowadzającym na właściwą południową grań Everestu na wysokości 8400 m. Dalej, aż do wierzchołka południowego wspinali się po tybetańskiej stronie grani, osłoniętej od wiatru. Sławny "Uskok Hillary'ego" nie sprawił im większej trudności. Mijali kolejne garby śnieżne na nawieszonej grani. Wreszcie zobaczyli metalowy trójnóg, pozostawiony przez wyprawę chińską w 1975 roku. Padli sobie w objęcia, zrzucili plecaki i odłączyli butle tlenowe. Cichy wyjął radiotelefon. Była godzina 14.30.
Było to jedyne wejście Europejczyków na szczyt zima - kilka powtórzen dokonali tylko himalaiści z Japonii i Korei.
Zimowe wejscie na Everest otwarło Złotą Dekadę Polskiego Himalaizmu
Tak można nazwać lata 80. XX wieku. A otwierało ją pierwsze zimowe wejście na Everest. Wcześniej - w latach 70. i później - było kilka wybitnych sukcesów polskich wypraw sportowych i eksploracyjnych. Ale te o największym ciężarze gatunkowym - pierwsze zimowe wejścia na najwyższe szczyty Himalajów - miały miejsce właśnie w latach 1980 - 1989.
Oto ich lista:
Everest (8848 m) - Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki, 17.02.1980. Wyprawa narodowa pod kierunkiem Andrzeja Zawady,
Api (7132 m) - Andrzej Bieluń (?) i Tadeusz Piotrowski, 24.12.1983. Wyprawa KW Katowice i Speleoklubu Morskiego z Gdyni, kierownik Tadeusz Piotrowski,
Manaslu (8156 m) - Maciej Berbeka i Ryszard Gajewski, 12.01.1984. Wyprawa KW Zakopane, kierownik Lech Korniszewski,
Dhaulagiri (8167 m) - Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka, 21.01.1985. Wyprawa KW Gliwice, kierownik Adam Bilczewski,
Cho Oyu (8201 m) - Maciej Berbeka i Maciej Pawlikowski, 12.02.1985 oraz Zygmunt A. Heinrich i Jerzy Kukuczka, 15.02.1985.
Nowa droga południowo-wschodnim filarem. Wyprawa polsko-kanadyjska, kierownik Andrzej Zawada,
Kangchendzönga (8586 m) - Jerzy Kukuczka i Krzysztof Wielicki, 12.01.1986. Wyprawa KW Gliwice, kierownik Andrzej Machnik,
Annapurna (8091 m) - Artur Hajzer i Jerzy Kukuczka, 3.02.1987. Wyprawa KW Katowice, kierownik Jerzy Kukuczka,
Langtang Lirung (7225 m) - Mikołaj Czyżewski, Kazimierz Kiszka i Adam Potoczek, 03.01.1988. Wyprawa Krakowskiego Klubu Alpinistycznego, kierownik Wojciech Masłowski,
Lhotse (8501 m) - Krzysztof Wielicki, 31.12.1988.
Po sukcesie Krzysztofa Wielickiego na Lhotse nastąpił długi okres niepowodzeń polskich wypraw zimowych, przerwany (niestety na krótko) zdobyciem w dniu 14 stycznia 2005 roku Shisha Pangma (8027 m) przez Piotra Morawskiego w towarzystwie Włocha Simone Moro.
|