Kamil Stoch skoczek z Zębu po raz pierwszy stanął na podium Pucharu Świata i to na najwyższym stopniu. Było to na skoczni w Zakopanem - obiekcie na którym Kamil rozpoczynał swoją karierę.....
Kamil Stoch urodził się w Zakopanem 25 maja 1987 roku.
Pochodzi z miejscowości Ząb, a swoje pierwsze skoki na nartach oddawał już w wieku 9 lat.
Jak czytamy na jego stronie internetowej, jako dwunastolatek na Wielkiej Krokwi w Zakopanem zaliczył skok na odległości 128 metrów, co było zwiastunem talentu narciarskiego. Ukończył Zespół Szkół Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem, a obecnie studiuje na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Jest dwukrotnym Mistrzem Polski na dużej skoczni i rekordzistą nowej skoczni w Wiśle Malince. W Pucharze świata startuje od pięciu lat. Dotychczas największym osiągnięciem Kamila było 4 miejsce w Mistrzostwach Świata w Libercu (2009r.), gdzie błysnął kapitalną formą także w turnieju drużynowym (również 4 miejsce). Zakończony właśnie sezon był dla Kamila pod wieloma względami rekordowy. Nie tylko bowiem zdobył największą ilość punktów Pucharu Świata w dotychczasowej historii swoich startów, ale był także przez długi czas w czołowej piętnastce klasyfikacji generalnej. Sezon zakończył na miejscu 24., co także jest jego najlepszym osiągnięciem. Kapitalnym zwieńczeniem sezonu 2009/2010 były jednak starty w Mistrzostwach Świata w lotach, gdzie Kamil poprawił swój życiowy rekord w najdłuższym skoku (222,5m).
Zainteresowanych odsyłamy na stronę zwycięzcy niedzielnego konkursu skoków PŚ w Zakopanem.
Kamil Stoch ma od lat wielu wiernych kibiców. Oczywiście najwierniejsi to rodzina. "Nie jestem w stanie wyrazić tego słowami - wielka,wielka radość, chociaż trochę niespodziewana" - powiedział nam tuż po niedzielnym konkursie w Zakopanem ojciec Kamila Bronisław Stoch.
"Dlaczego niespodziewana? Ponieważ wiedzieliśmy, że ten dzień przyjdzie, jednak nie, że to właśnie dziś". Bronisław Stoch podkreślił, że podobnie jak syna, cieszy go zwycięstwo w Zakopanem. "To nasza ziemia, w którą wrośliśmy i którą kochamy"
Bronisław Stoch mówił także o tym, że w ciągu kilkunastu lat sportowej kariery syna sam musiał nauczyć się cierpliwości.
"Jak każdy rodzic chciałem, żeby były tylko sukcesy - także w sporcie. Musiałem sobie więc powtarzać, że jeszcze czas, żeby wygrywać. Wiedziałem też, że aby przeżyć prawdziwy smak zwycięstwa musi nauczyć się przegrywać. To daje siłę. I patrząc dziś na niego zobaczyłem szczęśliwego człowieka, który z niezwykłą pasją robi to, co kocha. A przecież to w życiu jest niezwykle ważne".
Zadzwoniliśmy także do wójta gminy Poronin Bronisława Stocha. Oczywiście jako włodarz gminy ale i także mieszkaniec Zębu bardzo mocno trzymał kciuki. "Jesteśmy niezwykle dumni z Kamila. Myślę, że mówiąc o radości z jego sukcesu, wyrażam zdanie nie tylko Polaka ale i każdego mieszkańca naszej gminy i miejscowości. Sport to wyzwanie dla ludzi wytrwałych a Kamil od kilku sezonów pokazuje, że jest człowiekiem wytrwałym i to przyniosło efekt w postaci zwycięstwa, a ponieważ znam Kamila od dziecka, to jestem przekonany, że przy jego charakterze możemy liczyć na radość z kolejnych sukcesów przez wiele lat.
Ponieważ Kamil Stoch często wspomina zakopiański SMS, zadzwoniliśmy do pani dyrektor Barbary Sobańskiej. Powiedziała niewiele - no cóż - wzruszenie odbiera głos, a jak sama nam kiedyś powiedziała, dla niej każdy sukces ucznia i absolwenta szkoły to potężne emocje i wspaniała nagroda za lata pracy (w tym roku to 10. rok kierowania ZSMS w Zakopanem!)
Mąż pani Barbary, Krzysztof, który trenował Kamila Stocha przez sześć szkolnych lat oraz współpracuje ze szkoleniowcami kadry od poczatku wiedział, że zwycięstwo przyjdzie. "Czekałem na ten moment spokojnie, bo widziałem jakie robił postępy. Talent i systematyczna, ciężka praca. To musiało prędzej czy później przynieść owoce. I przyniosło a tym wspanialsze, że tu w Zakopanem. Powiedziałem, że spokojnie? No tak, ale dziś łza w oku się zakręciła".
Krzysztof Sobański nie obawiał się, że po świetnym skoku w pierwszej serii i wypadku Adama Małysza Kamil może odczuwać silną, przeszkadzającą w osiągnięciu sukcesu presję. "Ma mocny, góralski charakter a do tego już podczas LGP i PK pokazał, że w takich sytuacjach potrafi zachować zimną krew. Poza tym to już doświadczony, pewny swoich umiejętności zawodnik a to powtarzam - musiało przynieść zwycięstwo. Myślę, że w tej rangi zawodach pierwsze z wielu" - podkreśłił.
|