12 marca udało się rozegrać w dolinie Chochołowskiej 23 edycję najstarszych w Tatrach Polskich zawodów w narciarstwie wysokogórskim.
W przeciwieństwie do coraz liczniejszych imprez tego typu, jakie pojawiły się w Polsce w ciągu ostatnich kilkunastu lat, Memoriał Strzeleckiego zachował swą „tradycyjną” formę, wyraźnie odróżniająca te zawody od prostych, indywidualnych biego-zjazdów na czas na odległości kilkunastu kilometrów, przy przewyższeniu zazwyczaj ok. 1500 metrów, w zależności od kategorii wiekowej zawodników. Ta forma „tradycyjna”, popularna w krajach alpejskich aż do lat 1990 (i jak słyszałem, znowu się odradzająca), złożona jest z kilku odrębnych elementów: podbiegu na czas, w zespołach 2 osobowych na odcinku kilku kilometrów o przewyższeniu około 700-1000 metrów, następnie zjazdu terenowego, po bramkach na czas, w tych samych zespołach na trasie o deniwelacji, w zależności od konfiguracji terenu, 500-300 metrów, oraz odcinka fakultatywnego, którego pokonanie daje uczestnikom dodatkowe punkty w klasyfikacji.
Według pierwotnych planów zawody miały się rozegrać w Dolinie Starorobociańskiej, z odcinkiem fakultatywnym wzdłuż grzbietu masywu Ornaku. Jednak wyjątkowo mała ilość śniegu w Zachodnich Tatrach wymusiła na organizatorach inny wariant trasy: tak jak na I-szej edycji Memoriału w roku 1989, zawodnicy startowali sprzed schroniska na Hali Chochołowskiej (1100 m npm), by poprzez Grzesia (1653 m) biec granią aż na Rakoń (1879 m), gdzie była meta podbiegu na czas. Następnie spod wierzchołka Rakonia był ustawiony zjazd terenowy aż na płaśń górnego pietra Doliny Chochołowskiej Wyżniej, na wysokości 1500 m, gdzie z konieczności była ustawiona meta – pasmo kosówek było bowiem nie przykryte śniegiem, co uniemożliwiało przeprowadzenie zjazdu aż do Polany Chochołowskiej Wyżniej, 200 metrów niżej, jak to praktykowano w pierwszych edycjach Memoriału. Brak śniegu w innych częściach doliny Chochołowskiej spowodował, że odcinek fakultatywny też został skrócony i polegał na powtórnym podejściu na Rakoń i zjazdu stamtąd do schroniska.
W tym roku w zawodach uczestniczyło aż 31 2-osobowych zespołów z całej Polski. Najszybszym zespołem okazał się zespół zawodników z GOPR w Szczawnicy Szymona Zachwiei (dla którego było to już 5 zwycięstwo w Memoriale Strzeleckiego) oraz Jacka Żebrackiego. Ich czas podbiegu to 48'10", a zjazdu 1'32".
Następnym zespołem męskim byli Tomasz Brzeski – Jakub Przystaś z KW Nowy Sącz i SN PTT Zakopane. Na podbiegu byli o 2’ 55’’ gorsi od zwycięzców, ale mieli identyczny z nimi czas zjazdu.
W kategorii par żeńskich triumfowała Małgorzata Czeczot z Justyną Żyszkowską (UKA W-wa – Tatra MHWTeam, podbieg 1h 05'59"; zjazd 2'06") przed Klaudią Tasz z Agnieszką Szymaszek (obie z KW zakopane). Była też i dość liczna kategoria par mieszanych męsko-żeńskich, w której na pierwszym miejscu uplasował się zespól Maria Myślińska – Jan Myśliński (z KW Zakopane, podbieg 1h 10'59"; zjazd 3'01) przed Weroniką Półtawską i Wojciechem Nawalaniec (KW Kraków – niezrzesz.)
W niedzielę, już po zakończeniu zawodów, korzystając z wciąż dobrej pogody, pozostali na nocleg w schronisku na Chochołowskiej zawodnicy udali się na wycieczkę w głąb Doliny Jarząbczej. W jej górnej części, w ramach I-szej edycji Strzeleckiego, znajdowała meta odcinka fakultatywnego. W tym roku, przy bardzo silnym wietrze i bardzo ciepłej aurze, mogliśmy podziwiać dużą lawinę, która rano zeszła ze zbocza Czerwonego Wierchu w bezpośrednie pobliże naszej trasy podejścia.
Relacjonował kierownik zawodów Marek Głogoczowski
|