|
fot Jan Bisaga |
Trener kadry polskich alpejek Gianluca Zanitzer ocenia dobrze ostatni sezon w wykonaniu jego podopiecznych, czyli Aleksandry Kluś, Karoliny Chrapek i Agnieszki Gąsienicy-Daniel. Włoch zdaje sobie jednak sprawę, że przed nimi jeszcze dużo pracy, zwłaszcza nad wzmocnieniem psychiki zawodniczek podczas startów.
Alicja Kosman: Jest pan zadowolony z wyników w tym sezonie?
Gianluca Zanitzer: Tak i nie. Jestem zadowolony z Oli Kluś, która zrobiła w tym sezonie to, czego od niej oczekiwaliśmy, a może się jeszcze dużo więcej poprawić. Karolina Chrapek również miała naprawdę dobre wyniki w tym roku, niestety teraz jest kontuzjowana i czeka ją ciężka praca, aby powrócić do formy. Ale wierzę, że sobie poradzi. Co do Agnieszki Gąsienicy-Daniel - miała dobre, a nawet bardzo dobre starty, ale nie aż tak dobre, na jakie ją stać. Potrzebowała trochę więcej pracy na początku sezonu, aby radzić sobie na każdym stoku i na różnych rodzajach śniegu. Teraz jest z tym już znacznie lepiej i Agnieszka nie ma większych problemów w różnych warunkach. Wykonaliśmy duży krok naprzód i dlatego myślę, że w kolejnym sezonie może być znacznie lepsza.
Dlaczego najlepsze wyniki przyszły dopiero na koniec sezonu?
- Głównym celem sezonu były mistrzostwa świata w Ga-Pa i to na nie chcieliśmy przygotować szczyt formy. Kondycję i technikę udało się przygotować, ale największym problemem okazała się głowa. Duża impreza i wymagania, jakie postawiliśmy zawodniczkom trochę je przerosły psychicznie. Zestresowały się i nie pojechały tak dobrze, jak były w stanie. Później stresu już nie było, dlatego końcówka sezonu była tak udana. Dziewczyny mogły pokazać, na co je stać.
Jak zamierza pan rozwiązać problemy z psychiką?
- W kolejnym sezonie czeka nas współpraca z psychologiem i dużo pracy nad poprawą koncentracji, aby w zawodach dziewczyny jeździły pewniej. Do tej pory pracowaliśmy przede wszystkim nad kondycją i techniką, ale teraz musimy się też skupić nad psychiką. Sportowiec musi być przede wszystkim bardzo silny wewnątrz siebie i chcemy, aby nasze podopieczne właśnie takie były.
Jak będą wyglądać przygotowania do nowego sezonu?
- Każda zawodniczka potrzebuje indywidualnego treningu, ściśle dopasowanego do jej predyspozycji i aktualnej sytuacji. Ola jest lepsza w jednej konkurencji - w slalomie. Agnieszka dobrze jeździ slalom gigant, supergigant i superkombinację i to właśnie nad nimi powinna się skupić. Karolina z kolei powróci po kontuzji i będzie powoli odbudowywać formę. To wszystko będzie trochę trudne, żeby zająć się każdą alpejką indywidualnie. Obiecuję, że damy z siebie wszystko, aby zapewnić im jak najlepsze warunki i dobrze przygotować do kolejnego sezonu. Duża część zgrupowań będzie się odbywać w Tarvisio, z którym mamy podpisaną umowę zapewniającą nam bardzo dobre warunki noclegowe i wygodne korzystanie z tras narciarskich.
Będziecie razem na wszystkich zgrupowaniach?
- Myślę, że część treningów będziemy mieć wspólnych, ale to nie jest konieczne, abyśmy zawsze byli wszyscy w jednym miejscu. Czasem będziemy się przyłączać do innych, większych ekip z lepszymi zawodniczkami. Chcemy mieć możliwość, aby dziewczyny porównały się z najlepszymi i zobaczyły, jaka jest między nimi różnica. Do większego zespołu łatwiej przyłączyć się jednej, góra dwóm zawodniczkom, a trzy to już trochę za dużo. Dlatego podczas takich zgrupowań będziemy się dzielić i trenować osobno.
Jakie cele postawi pan przed zawodniczkami w kolejnym sezonie?
- Od Agnieszki chcę, aby kontynuowała poprawianie techniki jazdy na zróżnicowanych stokach i w różnych warunkach. Na początek sezonu chcę, aby zbudowała poczucie pewności siebie w Pucharze Europy, a później przejść na poziom Pucharu Świata. Ola Kluś będzie startować przede wszystkim w slalomie w Pucharze Europy i Pucharze Świata, a czasem też w slalomie gigancie w zawodach FIS, aby zróżnicować trening. Karolina musi przede wszystkim dobrze wejść w sezon i liczymy na nią w Pucharze Europy.
Dziękuję za rozmowę
|