START
powrót do strony głównej
     Galeria fotografii
fotografie sportowe
     Terminarz
kalendarium wydarzeń sportowych
     Wyniki
tabele z wynikami zawodów, etc...
Podhale-Sport
Sport UM Zakopane
Sport Bukowina Tatrzańska
Sport UG Czarny Dunajec
Sport UG Poronin
Sport UG Jabłonka
Zakopiańska Liga Biegowa
Sport i zdrowie
EUROPEAN CLIMBING ROUTE
Szkoła Mistrzostwa Sportowego
Sportowcy Podhala
Plebiscyt Najlepszy Sportowiec Podhala
Orlen CUP
Igrzyska STO
Igrzyska lekarskie
ZIMOWE IGRZYSKA POLONIJNE
Olimpiada młodzieży
Igrzyska Olimpijskie Mistrzostwa Świata Igrzyska Europejskie
Tour De Pologne Maratony LANG TEAM
Uniwersjady, MS Juniorów ZIOM
COS Zakopane
Obiekty Sportowe
Rozmaitości
 Kluby sportowe
REDAKCJA
Linki
Zapowiedzi

Dyscypliny
Biathlon
Biegi narciarskie
Dart
Hokej
Kajakarstwo
Konkurencje konne
Koszykówka
Kręgle
Lekkoatletyka
Łyżwiarstwo
Narty
 Piłka nożna
Piłka ręczna
Pływanie
Podnoszenie ciężarów
Rowery
 Siatkówka
Ski-Alpinizm
 Skoki narciar. i kombinacja
Snowboard
Sporty extremalne
Sporty motocyklowe
Sporty pożarnicze
Sporty samochodowe
Sporty samolotowe
 Sporty walki
Strzelectwo
Tenis ziemny i stołowy
Unihokej
Wędkarstwo
Wspinaczka
Żeglarstwo

Partnerzy
    Zakopane       UG Jabłonka
  

     wyniki-skoki


 
Gabinet Terapii
   
   Keti


   Skijumping
  AZS-Zakopane  


TZN Zakopane







KS Pieniny




  mecze na żywo
wyniki na żywo
 

Sportowcy Podhala
100 lat Panie Franciszku.
 dodano: 30 Września 2011

 Zdobywca pierwszego medalu dla Polski podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich zakopiańczyk Franciszek Gąsienica Groń dzisiaj obchodzi 80 urodziny.Z tej okazji życzymy wszystkiego najlepszego dużo zdrowia i 100 lat.!!!!!
 


 
Franciszek Gąsienica Groń (ur. 30 września 1931 w Zakopanem) – polski narciarz, kombinator norweski, skoczek narciarski, olimpijczyk, reprezentant Polski. Pierwszy polski medalista zimowych igrzysk olimpijskich. Zdobył brązowy medal w kombinacji norweskiej podczas igrzysk w Cortina d'Ampezzo. W latach 1947–1964 występował w barwach klubu Wisła-Gwardia Zakopane, a od 1965 pełni w nim rolę trenera. Jest dziadkiem skoczka i olimpijczyka Tomasza Pochwały.
 
Był honorowym gościem igrzysk w Turynie. Jest Zasłużonym Mistrzem Sportu, został odzaczony Srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe i Krzyżem Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski
Gąsienica Groń zapisał się do Wisły-Gwardii Zakopane prowadzonej przez Józefa Sitarza w roku 1948 za namową jej byłego zawodnika – Karola Łojasa. Groń, jako junior, słynął z wszechstronności i zdobywał medale w mistrzostwach Polski juniorów w konkurencjach alpejskich, głównie w slalomie gigancie. Ukończył Gimnazjum Ślusarstwa i Kowalstwa Artystycznego w Zakopanem. Z sukcesami startował także w biegach narciarskich. W 1952, po ukończeniu Technikum Mechanicznego w Gliwicach otrzymał nakaz służby wojskowej. Jako żołnierz startował w różnych konkurencjach podczas spartakiad Wojska Polskiego i między innymi zwyciężył we Wrocławiu na 200 m kraulem, za co otrzymał pierwszą klasę sportową. Rywalizował również w tenisie stołowym, strzelectwie i skokach do wody. W 1952 grał w piłkarskim II ligowym Garnizonowym Wojskowym Klubie Sportowym Łódź na pozycji pomocnika lub napastnika. Jego partnerem w ataku był Ernest Pol.
 
Po odbyciu służby wojskowej i powrociedo Zakopanego, w 1954 spotkał trenera Mariana Woynę Orlewicza. Ten namówił go, by powrócił do narciarstwa, jako kombinator klasyczny. Gronia zaczęli szkolić Orlewicz i jego asystent, Tadeusz Kaczmarczyk.
Przed wyjazdem na olimpiadę do włoskiej Cortiny d'Ampezzo Groń początkowo nie był przewidziany na wyjazd olimpijski.

" W kadrze było nas ośmiu więc przed Olimpiadą mielismy tutaj w Zakopanem takie eliminacje na skoczni. dwa razy byłem drugi i  na trzecich zająłem czwarte miejsce.
Byłem wtedy osłabiony po chorobie i stąd gorszy wynik. Zadecydowano wówczas że nie pojadę na Igrzyska bo mam spadek formy.  Mieliśmy zaproszenie na takie zawody do Szwajcarii do Le Brassus  na które miałem równiez nie jechać . Ale wtedy trener Woyna Orlewicz, który doskonale wiedział jak się czuję i jaką mam formę powiedział że jeśli Groń nie pojedzie to on rezygnuje. i na chybcika wszystko zaczęli załatwiać.
Nasza reprezentacja pojechała w dwóch grupach najpierw biegacze a potem pozostała cześć ekipy.  Mój paszport był włożony do grupy biegaczy więc wyjeżdżałem w pośpiechu. dostałem tylko kurtkę reprezentacji a pozostały sprzęt i buty miałem swoje z klubu. Z tymi butami to miałem przygodę.  Te buty otrzymałem jeszcze od pana Sitarza a były to stare przedwojenne  norweskie buty , takie miękkie i bardzo dobrze mi się w nich startowało. nawet bym chyba wtedy w innych  nowych nie startował bo byłem przyzwyczajony do tych starych. W Szwajcarii te buty mi się rozleciały. Trener Orlewicz załatwił że je naprędce mi naprawili. Nadsztukowali zelówkę  tak że  mogłem startować. Najpierw były skoki. Na następny dzień mielismy biegi a po południu jeszcze otwarty konkurs skoków. Byłbym wygrał ten konkurs ale podparłem i zająłem  dlasze miejsce ale miałem najdłuższy skok. dopiero wieczorem dowiedzielismy się ze wygrałem te zawody w kombinacji. Tak było że dopiero oficjalne wyniki podawano po kilku godzinach. bo nie było komputerów i trzeba to było wszystko przeliczać. Wtedy zrobił się szum i zadecydowano że pojadę do Cortina d'Ampezzo. Za to miejsce w Szwajcarii otrzymałęm złoty zegarek ,który mam do dzisiaj. " tak wspomina tamten okres szacowny Jubilat.
Na treningach skakał najdalej z rywali, pokonując m.in. Sverrego Stenersena i Bengta Erikssona. 29 stycznia odbyły się zawody skoków. Groń startował z 32. numerem.
" Po konkursie skoków na Igrzyskach  zajmowałem dziewiąte - dziesiate miejsce eqzekwo  a Kowalski był wtedy po skokach piąty.  Wszyscy liczyli na jego bieg a ja byłem tak trochę na boku i nie miałem takich nerwów- wyspałem się dobrze, rano pobiegłem na rozruch nawet o mały włos nie spóźniłem się na śniadanie a po nim pojechaliśmy na start biegów. Kowalski był tak podenerwowany ze nie przespał całej nocy.   Warunki były świetne firn, lekii opad śnniegu i pamiętam wszyscy z ekipy przyszli na start nawet bobsleiści  i hokeiści kibicowali nam na trasie."  opowiada Franciszek Gąsienica Groń
 
  Po pierwszej serii skoków załamany psychicznie Groń był ostatni ze skokiem oddanym na 66,5 m. W kolejnych uzyskał 72,5 m i74 m i zajął 10. pozycję Do pierwszego w konkursie Moszkina ze Związku Radzieckiego tracił 14,5 punktu. Dwa dni poźniej odbył się bieg na 15 kilometrów.  Franciszek Gąsienica Groń startował z 30. numerem startowym. Na dwa kilometry przed metą Włoch Alfredo Prucker przewrócił się na stromym zjeździe. Polak wyminął go i wpadł w głęboki śnieg. Stracił przez to ponad siedem sekund. Podniósł się jednak i dobiegł do mety. Przybiegli do niego radzieccy dzienikarze i trenerzy i oznajmili mu, że zdobył brązowy medal.
Ceremonia wręczenia medali za dwubój klasyczny odbyła się w przerwie meczu hokejowego ZSRR – USA. Podium było oświetlone reflektorami, a całość stadionu pozostawała w mroku[. Do srebrnego medalu Groniowi zabrakło 7 sekund. Jego łączna nota wyniosła 436,8 pkt. (203,0 pkt. za skoki i 233,8 pkt. za bieg). Oprócz brązowego krążka olimpijskiego dostał także medal mistrzostw świata od Federacji FIS, gdyż medaliści olimpijscy wówczas takowe otrzymywali.
Po powrocie do Polski wygrał Memoriał Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny w kombinacji norweskiej
W 1957 zajął piąte miejsce podczas zawodów w Le Brassus i drugie w Garmisch-Partenkirchen. 27 marca 1957 odniósł poważną kontuzję podczas konkursu skoków  rozegranego w ramach Memoriału Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, upadając na Wielkiej  Krokwi. Doznał rozległego wstrząsu mózgu, złamania mostku, złamania obojczyka i poważnego uszkodzenia siódmego kręgu kręgosłupa. W Memoriale zajął 2. miejsce. Po upadku trzy dni leżał w szpitalu, znajdując się w stanie śpiączki. Po wyleczeniu wrócił jeszcze na krótko do narciarstwa.

Podczas mistrzostw świata w 1958 w Lahti był 24. w kombinacji. Został mistrzem Polski w kombinacji klasycznej w roku 1958, podczas zawodów w Wiśle i Szczyrku.
Czterokrotnie zdobywał srebrne medale mistrzostw kraju: w kombinacji klasycznej (1956, 1957, 1959) i w skokach. W 1959 był 4. na zawodach w narciarstwie klasycznym w szwedzkim Falun. Karierę sportową zakończył w 1964 roku
 "Karierę zakończyłem w taki sposób że poszedłem w niedzielę grać w piłkę  wtedy coś sobie zrobiłem w łąkotkę, po wyskoku źle wylądowałem i coś chrupnęło. Na drugi dzień poszedłem na rozruch ale pochodziłem trochę  i powiedziałem że coś się stało w kolanie - okazało się  ze mam pęknietą łąkotkę. no tak powoli skonczyła się kariera sportowa."  wspomina Franciszek Groń
 
Po zakończeniu kariery ukończył Studium Trenerskie przy Wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego i w 1965 został trenerem w Wiśle Zakopane. Wychował ponad 40 mistrzów Polski w kombinacji, skokach, biegach i sztafetach. Obecnie mieszka w Zakopanem.
 




«« Powrót do listy wiadomości
 Zapisz w schowku     Drukuj     Wyślij znajomemu    2395



 
 
 
 
 
  
  
 

Copyright © MATinternet & Podhale-Sport - ZAKOPANE 1999-2024