Francuzka Julie Bresset (BH-SR Suntour-Peisey Vallandry) wygrała wyścig elity kobiet podczas Pucharu Świata MTB w Novym Mescie na Morave. Drugie miejsce zajęła Irina Kalentiewa (Topeak Ergon Racing Team) a trzecie Katerina Nash (Luna). Maja Włoszczowska (CCC Polkowice) była 7.
Bresset była w niedzielę zdecydowanie najmocniejszą z zawodniczek. Na ostatnim 5. okrążeniu oderwała się od Kalentiewej i pewnie dojechała do mety. Filigranowa Kalentiewa również zanotowała bardzo dobry wyścig zajmując ostatecznie drugą pozycję. Reprezentantka gospodarzy, Nash, przez długi czas znajdowała się na prowadzeniu, ale w miarę upływu dystansu traciła siły i nie ustrzegła się także błędów na technicznie wymagającej trasie.
Prawdziwego pecha miały dwie z zawodniczek CCC Polkowice. Zaraz po starcie, na okrążeniu wprowadzającym, przewróciła się Anna Szafraniec. - Angielka Annie Last zajechała mi drogę i zepchnęła na barierki - powiedziała Szafraniec. – Nie miałam szans wyhamować, ani w jakikolwiek inny sposób się obronić. Anna mocno odczuła upadek i z trasy wyścigu zabrała ją karetka. Siła uderzenia w barierki była ogromna, pękł kask zawodniczki z polkowickiego teamu i istniało podejrzenie złamania obojczyka. Po zbadaniu i oględzinach lekarskich nie stwierdzono jednak żadnych złamań, ale Szafraniec z pewnością zawodów w Czechach nie będzie wspominać dobrze. Przypomnijmy, że ów feralny obojczyk, który został złamany podczas ubiegłorocznych MŚ MTB w Champery, został uderzony już także podczas PP MTB w Żerkowie. We wtorek Ania zostanie zbadana przed dr Krzysztofa Ficka i wtedy będzie można potwierdzić informacje, że kość nie została złamana ponownie.
Upadek zaliczyła także Aleksandra Dawidowicz, która ucierpiała w tej samej kraksie co Anna Szafraniec. Zawodniczce CCC Polkowice nic się nie stało, ale kraksy nie wytrzymał sprzęt. Urwana przerzutka pokrzyżowała plany dobrego występu i Ola nie ukończyła wyścigu. W jeszcze wcześniejszej kraksie, chwilę po starcie, uczestniczyła również Katarzyna Solus-Miśkowicz. Startująca w barwach narodowych kolarka bardzo szybko się podniosła, ale i tym razem posłuszeństwa odmówił rower.
Maja Włoszczowska zakończyła niedzielny wyścig na 7. miejscu i w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje obecnie 3. pozycję. Choć od początku rywalizacji jechała w czołówce i start w jej wykonaniu był naprawde mistrzowski, widać było, że rywalki tego dnia były mocniejsze. Jednak dla naszej najlepszej zawodniczki należą się wielkie brawa za niesamowitą ambicję i wielką wolę walki, którą widać było na każdym okrążeniu. Choć apetyt na kolejne podium był ogromny, miejsce w czołowej dziesiątce jest bardzo dobrym występem. W "generalce" Pucharu Świata prowadzenie przejęła Bresset, a Pendrel spadła na drugie miejsce.
Wszystko jednak jeszcze przed nami i liczymy na naszą Maję, że już we Francji, odbije sobie wszystko, czego w Czechcach nie udało się zrealizować. Patrząc jednak na czasy, to wicemitrzyni olimpijskiej z Pekinu nie wiele zabrakło do pierwszej trójki, z czego trzeba być dumnym.
- Przykro było mi patrzeć, mając do mety niecałe 100 metrów, jak na moich oczach o czwarte miejsce finiszuje Giorgia z Blaz. Zaraz przede mną Pendrel... - napisała Maja Włoszczowska na swojej stronie internetowej. Zaryzykujemy tu jednak takie stwierdzenie, że kibicom nie było chyba aż tak przykro, bo przecież wicemistrzyni świata z Champery nie przyjechała ani na końcu, ani nawet w środku stawki. Jednak Maja ma mentalność mistrza i zawsze walczy o zwycięstwo, a to nam się podoba! No i... trzeba chyba kompletnie nie znać się na kolarstwie, żeby w tym momencie stwierdzić, że Polka straciła kontakt z czołówką, dlatego też zakładamy, że nikt nawet o tym nie pomyślał... ;-)
Dobry wyścig zaliczyła także Magdalena Sadłecka (CCC Polkowice), która na metę dojechała na 27. miejscu. Na szczęście Madzi udało się uchronić przed upadkami i pod nieobecność dwóch koleżanek teamowych, dzielnie walczyła na trasie PŚ MTB. W klasyfikacji generalnej PŚ Magda przesunęła się na 35. miejsce i ma na swoim koncie 104 pkt.
Warto dodać, że poza widowiskową i świetnie przygotowaną także dla kibiców trasą, na uznanie zasługują polscy kibice, a szczególnie Maja Włoszczowska Support Team, który w liczbie kilkudziesięciu osób był widoczny i dał się słyszeć tego dnia w każdym miejscu Novego Mesta! Jesteśmy dumni z naszych kibiców, którzy przyjeżdżając do Czech specjalnym autobusem zrobili prawdziwe show i kibicowali wszystkim polskim zawodniczkom i zawodnikom! Pozdrawiamy także mamę Mai, która "szefowała" całej wyprawie biało-czerwonych na te zawody!
Kolejne zawody zaliczane do Pucharu Świata MTB odbędą się w weekend 19-20 maja we francuskim La Bresse
|