|
trener Ryszard Wolny z Damianem Janikowskim i Łukaszem Banakiem |
Po okiem trenera Ryszarda Wolnego w Zakopanem przebywała kadra zapaśników. Dziesięciodniowe zgrupowanie trwało do czwartku.
Pod Giewontem do Igrzysk Olimpijskich przygotowywali sie między innymi ubiegłoroczny wicemistrz świata Damian Janikowski - oraz oraz piąty zawodnik Mistrzostw Świata z roku ubiegłego Łukasz Banak
" Zgrupowanie w Zakopanem miało na celu odbudowanie cech motorycznych nadwątlonych ciężkim turniejem i poprzednimi zgrupowaniami. Tu było trochę biegania, siły specjalistycznej na siłowni i mniej niż zwykle maty. No i naprawdę sporo odnowy biologicznej zwłaszcza na basenie. Rano godzinka na rozruch, potem z dwie godziny ćwiczenia siłowe i kolejne dwie w tatrzańskich dolinach. Głównie biegaliśmy na 11-kilometrowej trasie Hotel Imperia- dolina Strążyskiej czyli bez podbiegów i zbytecznego na tym etapie szkolenia wysiłku." podsumował pobyt w Zakopanem Ryszard Wolny.
Zapytany o ocenę dyspozycji Janikowskiego i Banaka trener powiedział, że na dzień dzisiejszy trudno to ocenić. "W tym momencie mogę powiedzieć, że forma Damiana rośnie, natomiast trochę problemu mamy z Łukaszem, ponieważ ma on problemy z że tak powiem utrzymaniem żelaza w organiźmie, co jak wiadomo ma wielki wpływ chociażby na wytrzymałość. Miał już dwie dożylne wlewki tego pierwiastka i sytuacja powoli sie poprawia, jednak musimy go bacznie obserwować i przeprowadzać badania.
Dodał, że dla niego najważniejsze jest, aby dyspozycja obu zapaśników była właściwa podczas ich walk w Londynie. "To bolączka każdego trenera, żeby tak zawodnika poprowadzić, aby właśnie tego dnia i o tej godzinie był przygotowany jak najlepiej i w najwyższej formie. Do tego dla tej dwójki są to pierwsze igrzyska. Wprawdzie Banak był już w Pekinie ale jako sparingpartner, ale to moim zdaniem było zupełnie inne spojrzenie na zawody tej rangi. Start to zupełnie inna sprawa" - podkreślił złoty medalista IO w Atlancie (1996) oraz uczestnik igrzysk w Barcelonnie (1992) i Atenach (2004).
Damian Janikowski
"Start w igrzyskach olimpijskich to chyba jak dla każdego wielkie przeżycie i coś wspaniałego. Zaczynając treningi w tej dyscyplinie i patrząc na swoich trenerów np. Józefa Tracza (wicemistrz olimpijski z Barcelony w 1992 i dwukrotny brązowy medalista - Seul 1988, Atlanta 1996r.), to nawet nie przypuszczałem, że i ja dostąpię tego zaszczytu.
Zapasy podobnie jak chyba każda dyscyplina to mnóstwo wyrzeczeń. Nigdy nie miałem czasu na to, żeby jak moi rówieśnicy chociażby troche poszaleć na podwórku czy pojechać na szkolna wycieczkę. O ile pamiętam, to już od czwartej klasy podstawówki zacząłem jeździć na zgrupowania, więc pewnie rodzina już się do mojej nieobecności w domu przyzwyczaili. Gorzej rozłąkę przeżywa moja dziewczyna, ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży, ponieważ zna realia sportowego życia chociażby dlatego, że jej wujostwo prowadzi w Warszawie klub judo "Ryś". Tam też pewnie podczas igrzysk będzie za mnie trzymała kciuki.
Tu nie miałem specjalnej diety, jednak już niebawem trzeba będzie ją zastosować. Czyli więcej nawadniania i białka, mniej węglowodanów i większośc gotowana na parze i waga sama zejdzie do tej idealnej.
Jak w każdej dyscyplinie sportu są nie tylko zwycięstwa ale i też porażki. Jak sobie z nimi radzi? "Trzynaście lat trenuję zapasy i widzę znaczny postęp. Początkowo nawet płakałem, potem bywała bezsenność i ciągłe analizowanie walki. Teraz potrafię już bardziej na spokojnie przyjąć przegraną, przemyśleć błędy i wyciągnąć wnioski. Dziś porażka to dla mnie potężna motywacja do lepszej pracy " powiedział Damian Janikowski
Łukasz Banak
"Igrzyska traktuję jak każde inne zawody. Nie ma się czym stresować i tyle. Ja nie skupiam się na oglądaniu walk rywali i nie myślę o tym, wiem jak kto walczy i po prostu zobaczymy jak będzie. Oby tylko zdrowie dopisało.
Tez w tej chwili nie ma specjalnej diety chociaż uważa na to co i ile je. "No nie można do oporu nawet jak coś niezykle smakuje! Wystarczy mi to moje 120 kg wagi" - stwierdził ze śmiechem zapaśnik " Moja żona w ychodząc za sportowca wiedziała, że będę właściwie gościem w domu. Do Londynu nie pojedzie. Była kiedyś ze mną na eliminacjach do mistrzostw świata i powiedziała, że raczej tego błędu już nie powtórzy. Nie była w stanie patrzeć na moja walkę więc pozostali musieli jej opowiadać co sie dzieje. Task i teraz będzie kibicować mi bedzie w domu." dodał zawodnik
Banak również stwierdził, że w dotychczasowej karierze sportowej porażka to spora motywacja. "Tak, wtedy zdecydowanie ciężej pracuję, ale wiadomo - nikt z nas nie lubi przegrywać. Trenuje się dla smaku zwycięztwa i z takim nastawieniem trzeba przystępować do walki".
Przed zapaśnikami kolejne dwa zgrupowania. "Mocne treningowo w Cetniewie, potem po dwóch dniach w domu zgrupowanie w Spale. Tam będzie głównie regulowanie wagi, wyciszenie, odpoczynek i koncentracja. 2 sierpnia mamy ślubowanie a dzień później ruszamy do Londynu" - wyliczał Ryszard Wolny.
Pierwsze walki Banaka i Janikowskiego odbędą się 6 sierpnia. "Każda z nich będzie trudna i nie można mówić o najgroźniejszych rywalach. Np. w kategorii wagowej Damiana nie ma słabych zawodników. On moim zdaniem jest w stanie powalczyć o złoto, ale jak to się mówi - każdy element na macie musi się dobrze ułożyć. Natomiast jeżeli Łukasz nie będzie miał problemów zdrowotnych, to w jego zasięgu jest conajmniej ósemka. Jeżeli natomiast będzie w pełnej dyspozycji to może powalczyć o medal" - ocenił szanse swoich podopiecznych szkoleniowiec.
|