Pierwsi przedstawicieli naszej reprezentacji zjawili się w Trento już w niedzielę. Byli to członkowie Misji – ludzie gotowi na wszystko, byleby pomóc naszym sportowcom. A formalności do załatwienia jest sporo. Uniwersjada to impreza duża, porównywalna do igrzysk olimpijskich. I to widać od pierwszego kroku. Począwszy od flag witających przyjezdnych, przez specjalne znaki drogowe kierujące do uniwersjadowych miejsc, specjalny transport, czy proces akredytacyjny. 

Większość formalności załatwiana jest w Centrum Akredytacyjnym w dzielnicy San Bartolomeo w Trento, w hali sportowej tutejszego Uniwersytetu. To tutaj opłacany jest pobyt ekip, wydawane akredytacje, to tu kręci się najwięcej wolontariuszy. Jak to stało się już standardem wszyscy mili i pomocni, gotowi pomóc w każdej sytuacji. Choć… jak to Włosi trochę nie mający poczucia czasu, można odnieść wrażenie, że nikt ich nie popędza, a czas to kilka nic nie znaczących liczb. Na szczęście wystarczy odrobina cierpliwości i wszystko będzie załatwione, a na deser dostaniemy jeszcze piękny uśmiech. 

Poniedziałek był dniem przyjazdu wielu ekip. W Trento pojawili się m.in. łyżwiarze szybcy, biegaczki oraz narciarze alpejscy. Po załatwieniu formalności wszyscy spotkają się podczas Ceremonii Otwarcia, a potem każdy będzie startował w swoim własnym obszarze. Takie rozwiązanie sprawia, że Uniwersjada jest podzielona, a poszczególne dyscypliny dzieli nawet kilkadziesiąt kilometrów. Nie ma też tradycyjnej wioski – ekipy mieszkają w hotelach. Miejmy nadzieję, że mimo takich „trudności” atmosfera zawodów studenckiej braci nie straci na wartości i jak zwykle będzie można powiedzieć: „byliśmy świadkami najlepszej uniwersjady w historii”.

We wtorek czekają nas już pierwsze zmagania sportowe – na lód wyjadą hokeistki i hokeiści. Jako pierwsze zagrają Brytyjki i Japonki. W środę czeka nas Ceremonia Otwarcia w samym centrum Trento, a potem… oby otworzył się worek polskich medali.

Michał Filarski, Trento

 

 

Uniwersjadę czas zacząć. Na kogo możemy liczyć najbardziej z naszej ekipy? Czy uda nam się poprawić naszą medalową zdobycz z Erzurum? Spróbujemy znaleźć odpowiedź na te i inne pytania...

Warto na początku wspomnieć, że podczas ostatnich zimowych zmaganiach studentów sportowców w 2011 roku w tureckim Erzurum nasi reprezentanci wywalczyli osiem krążków: sześć srebrnych i dwa brązowe. Największą gwiazdą polskiej ekipy był skoczek narciarski Maciej Kot, który zdobył dwa srebrne i jeden brązowy medal. Teraz Maćka zabraknie, ale są inni nasi reprezentanci z szansami medalowymi.

Liderami naszej kadry powinni być podczas zbliżających zmagań w Trentino łyżwiarze szybcy. Panczeny w tym roku powracają na Uniwersjadę. Wydaje się, że największe szanse na medale ma potrójny Akademicki Mistrz Świata z Zakopanego Jan Szymański. Reprezentant AWF Poznań potwierdza swoją wysoką formę w zmaganiach w Pucharze Świata. Na podium  powinna stanąć również brązowa medalistka z Vancouver w wyścigu drużynowym Natalia Czerwonka (AWF Kraków), także mistrzyni świata z Zakopanego w biegu na 1000 m.  Nie powinni zawieść również: sprinter Artur Nogal (AWF Warszawa) - akademicki mistrz świata na 500m, Sebastian Druszkiewicz (AWF Katowice), czy dziewczyny w wyścigu drużynowym – złote medalistki również z Zakopanego.

Jak zwykle (ostatnio) możemy liczyć również na naszych skoczków narciarskich. Przedstawiciele tej konkurencji zawsze przywozili wiele medali ze studenckich igrzysk. Czy to obecny trener kadry Łukasz Kruczek, czy Maciej Kot. Na czele biało-czerwonej ekipy na legendarnej skoczni w Val di Fiemme będzie stał niedawny lider Pucharu Świata Krzysztof Biegun (AWF Katowice). Nasi powinni liczyć się również w rywalizacji drużynowej.

Na pewno nie powinni nas zawieść biatloniści. Tegoroczna brązowa medalistka Mistrzostw Świata w biegu masowym Monika Hojnisz (AWF Katowice) zapowiada walkę o najwyższe miejsca. W walce o czołowe lokaty powinny liczyć się również: Weronika Nowakowska-Ziemniak (AWF Katowice), czy Łukasz Szczurek (PWSZ Krosno).

Brązowego medalu z Erzurum będzie bronić nasza najlepsza alpejka Karolina Chrapek (AWF Katowice). Może na stokach w Pazzo di Fassa uda się jej przebić osiągnięcie z poprzedniej Uniwersjady. To właśnie kadra narciarzy alpejskich w Trentino jest najliczniejsza. Mamy nadzieję, że ilość przejdzie w jakość i alpejczycy przywiozą nam worek medali. 

Jak powszechnie wiadomo na imprezach rangi mistrzowskiej zawsze zdarzają się niespodzianki. Ciężko przed rozpoczęciem startów wskazać czarnego konia w naszej ekipie. Może będzie to ktoś z naszych snowboardzistów albo biegaczy. Każdy medal i dobre miejsce będzie przecież mile widziane. 

Szanse medalowe reprezentantów Polski na Uniwersjadzie w Trentino wyglądają obiecująco. Wynik sportowy z Erzurum powinniśmy pobić… A wystarczy zdobyć tylko jeden złoty krążek…           

Maciej Wadowski