Jeszcze na dobre nie opadły emocje po ceremonii otwarcia 27. Zimowej Uniwersjady, a Polacy już mogą pochwalić się pierwszym medalem w Strbskim Plesie. Srebro dla Polski w sprincie techniką dowolną zdobyła Ewelina Marcisz (AWF Kraków).
Na mecie nasza reprezentantka nie kryła zadowolenia z powodu wywalczenia srebrnego krążka: - Czuję się bardzo usatysfakcjonowana. Po roku przerwy nie mogłam sobie wymarzyć lepszego rezultatu. Miałam sen przed zawodami, że zdobędę złoto. Jednak się nie udało (śmiech) . Jest to moja pierwsza Uniwersjada. Mam medal i to jest fantastyczne. Srebrny krążek wywalczony przez Ewelinę Marcisz jest 150 medalem zdobytym przez Polaków podczas Zimowym Uniwersjad.
Studentka Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie swoją drogę po srebro w Strbskim Plesie rozpoczęła od wygrania porannych kwalifikacji. Potem bez problemu udało się jej wygrać bieg ćwierćfinałowy. W półfinale Polka pozostawiła w tyle Kazaszkę Anastazję Słonową. Niestety w finale to rywalka była górą. Jeszcze na ostatniej prostej przed metą prowadziła Marcisz. Jednak dzielnie walcząca Słoniowa wyprzedziła naszą reprezentantkę i na mecie jej przewaga wyniosła niespełna 0:18 sekundy nad Polką. Trzecie miejsce przypadło Rosjance Swietłanie Nikołajewej, która do zwyciężczyni straciła 0:42 sekundy.
- Znam siebie, znam swój organizm. Wiem, że finisze nie są moją mocną stroną. Chciałam po prostu uciec wcześniej. Jednak Anastazja mnie dogoniła. No cóż okazała się lepsza. To był bardzo ciężki, ale na wysokim poziomie wyścig – podsumowała swój finałowy start Ewelina Marcisz. - Sprinty są bardzo trudną dyscypliną. Jest to długi interwałowy bieg. Trzeba mieć dobrą wytrzymałość i mocną psychikę, żeby się nie spalić. Każdy bieg był dla mnie tutaj trudny, ale ostatecznie mam upragniony medal – dodała nasza reprezentantka.
Na ćwierćfinałach swój udział w sprintach zakończyły pozostałe nasze reprezentantki. Marcela Marcisz-Niemczycka była 14, Urszula Łętocha 16, a Justyna Mordarska 19.
W rywalizacji mężczyzn liczyliśmy również na medal Macieja Staręgi. Nasz reprezentant wygrał kwalifikacje. W swoim biegu ćwierćfinałowym okazał się najlepszy, a w półfinale zajął drugie miejsce. Niestety w finale, Starędze przypadła najgorsza dla sportowca pozycja. Polak był czwarty. Całe podium zagarnęli dla siebie Rosjanie. Zwyciężył Andriej Łarkow, przed Antonem Gafarowem i Raulem Szakirzianowem.
- Walczyłem dzisiaj o medal. Nie udało się. To jest sport. Raz się wygrywa, a raz się przegrywa. Dzisiaj ja jestem przegrany. Może Rosjanie mieli trochę lepsze narty. Ostatnio chorowałem i ciężko tak wytrzymać cztery biegi. Była to moja koronna konkurencja. Liczyłem tutaj na medal - mówił na mecie wyraźnie niezadowolony Maciej Staręga.
Podobnie jak w przypadku rywalizacji pań pozostali panowie, swój udział w sprintach zakończyli na ćwierćfinałach. Kamil Motor zajął 16 pozycję, Jan Antolec był 26, a Mateusz Ligocki 28.
W poniedziałek na trasach w Strbskim Plesie naszych biegaczy czeka rywalizacja w sprintach mieszanych. Liczymy na kolejne medale „biało-czerwonych”.
Maciej Wadowski, Strbske Pleso
Fot. Piotr Głodzik
Maciej Wadowski, biuro prasowe akademickiej reprezentacji Polski,
Zimowa Uniwersjada 2015, Strbske Pleso/Osbrlie/Granada
|