Świetnie w swoim debiucie w rozgrywkach II ligi spisały się piłkarki Rysów Bukowina Tatrzańska, które otarły się o „pudło" zajmując na koniec sezonu miejsce czwarte.
W 18 meczach całego sezonu Rysy wywalczyły łącznie 30 punktów. Zdecydowanie korzystniej zespół prezentował się w rundzie wiosennej, będąc w tej części sezonu ekipą numer jeden w lidze. Bilans 9 meczów w tej części rozgrywek to 7 zwycięstw i 2 porażki. Nie brakowało wielu efektownych i spektakularnych zwycięstw, jak chociażby to odniesione w rozmiarach 6:0 nad zwycięzcą rozgrywek Resovią Rzeszów. Na każdym wrażenie robić muszą także wygrane 12:0 nad Centrum Staszów i 11:0 nad Zielonką Wrząsowice.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy dziewczyn w całym sezonie. Mieliśmy sporo obaw, bo tak sami nie widzieliśmy na co nas stać. W rundzie jesiennej płaciliśmy jeszcze tzw. frycowe. Wyciągnęliśmy jednak z niej wnioski, zimą wzmocniliśmy zespół i wiosną były już tego efekty. Gratuluję przede wszystkim dziewczynom, bo ten wynik to tylko i wyłącznie zasługa ich zaangażowania w pracę na treningu. To przełożyło się na postępy jakie każda z nich czyniła z meczu na mecz – ocenił Paweł Podczerwiński założyciel klubu, pełniący w nim rolę zarówno trenera jak i prezesa.
Wiosną pierwszoplanową rolę w zespole odgrywała, pozyskana w przerwie zimowej Aleksandra Giza. W 9 meczach zdobyła aż 20 bramek. Ta zdobycz + 4 gole zdobyte jesienią w barwach Zielonką Wrząsowice zapewniły jej tytuł najlepszej strzelczyni rozgrywek drugoligowych.
- Szczerze, nie spodziewałam się, że aż tak fajnie się to potoczy i tak udanie wkomponuje się w zespół. Udało się osiągnąć myślę naprawdę bardzo dobry wynik, który świetnie rokuje na przyszłość, bo co warte podkreślenia jesteśmy bardzo młodą drużyną. Cieszę się, że miałam w tym swój udział i swoimi bramkami pomogłam w zwycięstwach. Mogło być ich jeszcze ciut więcej, ale też nie można wybrzydzać - mówi Ola, prywatnie siostra byłego piłkarza m.in. Cracovii, Legii Warszawa i reprezentacji Polski, Piotra Gizy, która podjęła już decyzję odnośnie swojej przyszłości w klubie z Bukowiny Tatrzańskiej: - Zostaję. Była wprawdzie opcja wyjazdu do Niemiec i gdy w jednej z tamtejszych lig, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. W Rysach mi dobrze. Są tutaj dobre warunki do rozwoju. Wierzę, że w nowym sezonie stać już będzie nas na walkę o ambitniejsze cele, łącznie z awansem do I ligi – podkreśla.
Odnośnie planów na nowy sezon optymistycznie wypowiada się też i Podczerwiński: - Apetyty rosną w miarę jedzenia. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, uda się nam dopiąć budżet na odpowiednim poziomie, utrzymać w drużynie najlepsze zawodniczki i poszerzyć skład, to naszym celem w nowym sezonie będzie gra na pewno o jedno z medalowych miejsc. Wyniki jakie osiągnęliśmy wiosną pozwalają mieć nadzieję, że jest to cel do zrealizowania – zaznacza szkoleniowiec.
28 czerwca Rysy zagrają w finale rozgrywek Pucharu Podhala z drużyną LKS Szaflary.