Ponad 200 zjazdowców po raz ostatni w tym roku zmierzyło się w równoległym slalomie rowerowym oraz szybkim zjeździe ze stoku Harenda. Cała ta ekstrema odbyła się w nocy!
Joy Ride Night Downhill jest jedyną imprezą w Polsce, podczas której zawodnicy ściągają się po trasie z przyczepionymi do kasków czołówkami. Całe wydarzenie rozpoczęło się już w piątek od widowiskowej konkurencji Karcher Dual Slalom. 68 zawodników i 9 zawodniczek parami walczyło o przejście do kolejnego etapu, a finalnie o podium. Jak podczas każdej edycji Karcher Dual Slalom był pełen niespodzianek. Większość pojedynków była niezwykle wyrównana, a mały błąd jednego z zawodników decydował o przegranej lub wygranej. Niestety nie obyło się również od upadków. Zdecydowanie najpoważniejszy zaliczyła Hania Kurek z Zakopanego, która po pokonaniu małej skoczni straciła równowagę i z wielką prędkością uderzyła o ziemię. Jak na góralkę przystało podniosła się, zrobiła głęboki oddech i dojechała do mety!
Zwieńczeniem pierwszego dnia imprezy był koncert Braci Figo Fagot w Klubie Dworzec Tatrzański, podczas którego napięcie było tak wielkie, że sprzęt dwukrotnie odmówił im posłuszeństwa. Na szczęście usterki udało się naprawić, a koncert przeszedł do legendy zakopiańskiego życia nocnego!
Niepoważne przebrania
Po mocnej piątkowej rozgrzewce przyszedł czas na zjazd rowerowy, czyli tak zwany downhill. Na dobrze znanej trasie zawodnicy po raz dziewiąty ścigali się za dnia o przejście do nocnych finałów. Walka była zacięta, a trasa wymagająca – było mokro, błotniście i szybko. Tuż po zakończeniu eliminacji odbyły się dwa konkursy, które co roku przyciągają największą rzeszę widzów. Pierwszy z nich to zjazd w przebraniu, podczas którego 13’stu zawodników przejechało całą trasę w przygotowanych strojach… Pojawiła się Madonna, Obelix, Smok Wawelski, św. Mikołaj oraz Diabeł poganiany przez Księdza i Ministranta. To właśnie kościelne trio wygrało nagrodę główną.
Po wyborze najlepszego przebierańca widzowie zostali zaproszeni na ostatnią skocznię, gdzie odbył się „whip contest”, czyli konkurs na najlepszy skok rowerowy. W odstępie zaledwie kilkunastu sekund zawodnicy skakali jeden za drugim. Każdy leciał co najmniej 10 metrów, ale to Łukasz Wojtas wykonał najbardziej stylowy trik!
Poważne nocne zjazdy
O 19:00 ruszyły nocne zjazdy trasą Harendy. Spora część zawodników była kompletnie przerażona wizją zjazdu błotnistą trasą przez las widząc tylko to, co znajduje się dwa metry przed nimi. Mimo wszystko nieodłączną częścią sportów ekstremlanych jest dokonywanie „niemożliwego”, dlatego wszyscy zakwalifikowani zawodnicy zmierzyli się z finałowym zjazdem. Co więcej średnio pokonywali trasę w 2 minuty 30 sekund, pędząc między drzewami z prędkością 50 kilometrów na godzinę. Najszybszy był jeden z najlepszych zawodników Polsce – Grzegorz Wincenciak z czasem 2 minuty 14 sekund. O sekundę gorszy w kategorii młodzików był 16’sto letni Sebastian Macura. Niespodzianką wieczoru był natomiast Igor Wypiór, który wygrał w kategorii Kadet osiągając czas 2:29, a ma zaledwie 13 lat!
Ostatnia edycja zawodów Joy Ride w roku 2015 zakończyła się ponad godzinnym rozdaniem nagród podczas, którego łącznie zostało wywołanych na podium ponad 150 osób!
|