Wyjazdową przegraną 0:1 z Tarnovią Tarnów sezon ligowy w grupie lubelskiej II ligi zakończyły piłkarki Rysów Bukowina Tatrzańska. Wynik ten nie miał już jednak wpływu na tabelę. Już wcześniej bukowianki zapewniły sobie pierwszą pozycję.
W Tarnowie Rysy przegrały na własne życzenie, marnując w ciągu 90 minuty gry kilka bramkowych sytuacji. To zemściło się w doliczonym czasie gry, kiedy to gospodynie zdobyły zwycięskiego gola.
- Mimo pewnego już pierwszego miejsca chcieliśmy wygrać w Tarnowie i mocnym akcentem zakończyć sezon. Niestety nie udało się, choć na pewno z gry na porażkę nie zasłużyliśmy – mówi trener Rysów, Paweł Podczerwiński - Już w środku tygodnia wypadła nam ze składu podstawowa bramkarka Patrycja Dulak, która złamała nos. W bramce zastąpiła ją Daria Miśkowiec. Nie miała za wiele pracy. Mecz toczył się pod nasze dyktando. W pierwszej połowie powinniśmy rozstrzygnąć losy meczu. Mieliśmy ku temu trzy doskonale sytuacje. Sandra Podżus trafiła w poprzeczkę, Klaudia Maciążka nie trafiła z 3 metrów do pustej już bramki, a Iza Biel przegrała sytuację sam na sam z bramkarką Tarnovii. W drugiej połowie marnowaliśmy kolejne okazje. Najlepsza miała Maciążka, po której strzale piłkę z linii bramkowej odbiła jedna z obrończyń Tarnovii. W 90 minucie w prosty sposób daliśmy się skontrować, co kosztowało nas utratę bramki. Mimo to mogliśmy, a nawet powinniśmy jeszcze wyrównać. W doliczonym czasie gry należał się nam bowiem rzut karny za zagranie ręką w polu karnym jednej z zawodniczek gospodarzy. Sędzina jednak była innego zdania. Na pewno jednak w ten sposób nie chcemy się tłumaczyć – dodaje Podczerwiński.
Rysy kończą sezon z dorobkiem 55 punktów w 22 meczach i bilansem bramek 47 zdobytych i 11 straconych.
Tarnovia Tarnów – Rysy Bukowina Tatrzańska 1:0 (0:0)
Rysy: Miśkowiec – Jurkowska, Darda, Nowobilska – Martinczak, Półtorak, Podżus, Biel (61 Kornaś), Kukuczka – Misiura, Maciążka.