START
powrót do strony głównej
     Galeria fotografii
fotografie sportowe
     Terminarz
kalendarium wydarzeń sportowych
     Wyniki
tabele z wynikami zawodów, etc...
Podhale-Sport
Sport UM Zakopane
Sport Bukowina Tatrzańska
Sport UG Czarny Dunajec
Sport UG Poronin
Sport UG Jabłonka
Zakopiańska Liga Biegowa
Sport i zdrowie
EUROPEAN CLIMBING ROUTE
Szkoła Mistrzostwa Sportowego
Sportowcy Podhala
Plebiscyt Najlepszy Sportowiec Podhala
Orlen CUP
Igrzyska STO
Igrzyska lekarskie
ZIMOWE IGRZYSKA POLONIJNE
Olimpiada młodzieży
Igrzyska Olimpijskie Mistrzostwa Świata Igrzyska Europejskie
Tour De Pologne Maratony LANG TEAM
Uniwersjady, MS Juniorów ZIOM
COS Zakopane
Obiekty Sportowe
Rozmaitości
 Kluby sportowe
REDAKCJA
Linki
Zapowiedzi

Dyscypliny
Biathlon
Biegi narciarskie
Dart
Hokej
Kajakarstwo
Konkurencje konne
Koszykówka
Kręgle
Lekkoatletyka
Łyżwiarstwo
Narty
 Piłka nożna
Piłka ręczna
Pływanie
Podnoszenie ciężarów
Rowery
 Siatkówka
Ski-Alpinizm
 Skoki narciar. i kombinacja
Snowboard
Sporty extremalne
Sporty motocyklowe
Sporty pożarnicze
Sporty samochodowe
Sporty samolotowe
 Sporty walki
Strzelectwo
Tenis ziemny i stołowy
Unihokej
Wędkarstwo
Wspinaczka
Żeglarstwo

Partnerzy
    Zakopane       UG Jabłonka
  

     wyniki-skoki


 
Gabinet Terapii
   
   Keti


   Skijumping
  AZS-Zakopane  


TZN Zakopane







KS Pieniny




  mecze na żywo
wyniki na żywo
 

Ski-Alpinizm
Pik Lenina na start Śnieżnej Pantery
 dodano: 14 Lipca 2016    (źródło: mat prasowe fot M. Kin)

 Andrzej Bargiel zaczyna w Kirgistanie wyścig o Śnieżną Panterę . Atak zaplanowany na piątek w nocy 
(o północy naszego czasu) został przesunięty z powodu niesprzyjającej pogody na sobotę. Wtedy Andrzej Bragiel wystartuje na pierwszy z pięciu siedmiotysięczników zaliczanych do trofeum Śnieżnej Pantery – Szczyt Lenina. 


 Andrzej od tygodnia przebywa w bazie na Ługowej Polanie na ok. 3800 m n.p.m. Jak sam przyznaje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM: „Aklimatyzacja jest słaba, bo mieliśmy mało czasu, ale Pik Lenina traktuje właśnie jako część aklimatyzacji”.


Słaba, nie znaczy niewystarczająca. Według tradycyjnej szkoły aklimatyzacji wchodzić można bezpiecznie tysiąc metrów powyżej punktu osiągniętego podczas poprzedniego wejścia, zwłaszcza jeśli towarzyszył temu nocleg na wysokości. Tymczasem Andrzej w poniedziałek zakończył aklimatyzację przed atakiem szczytowym noclegiem w obozie III na wysokości ok. 6200 m. Po czym zjechał na nartach do bazy, gdzie odpoczywa przed atakiem. Chce zdobyć szczyt i zjechać z niego w ciągu doby. W sprzyjających warunkach realny jest nawet czas poniżej 12 godzin. Sam zjazd powinien zająć według Bargiela maksymalnie godzinę, zwłaszcza że po zjeździe z obozu III dobrze ocenia on warunku śnieżne, można zjechać na nartach aż do poziomu bazy.



Szczyt Lenina, bardziej znany pod oryginalną rosyjską nazwą Pik Lenina, położony jest w Górach Zaałtajskich, w północnym Pamirze, na granicy kirgisko-tadżyckiej. Od 10 lat w Tadżykistanie funkcjonuje pod zmienioną nazwą Szczytu Awicenny, upamiętniającą perskiego naukowca, jednak nie przyjęła się ona powszechnie. Wejścia na szczyt od strony tadżyckiej należą zresztą do rzadkości.

Liczący 7134 m n.p.m. Pik Lenina był do rozpadu ZSRR jego trzecim co do wysokości szczytem. Uchodzi za jeden z najłatwiejszych siedmiotysięcznych szczytów świata przez co obok leżącej w Chinach Muztag Aty należy też do najpopularniejszych. Z pewnością historia żadnego tak wysokiego szczytu świata nie notuje tylu wejść na wierzchołek.

Szczyt odkrył w 1871 r. i opisał rosyjski podróżnik, geograf, badacz Azji Środkowej, Aleksiej Fedczenko. Jego nazwiskiem nazwany został później położony w Tadżykistanie najdłuższy lodowiec Pamiru i całej Azji. Fedczenko nadał  też pierwszą nazwę – Szczyt Kaufmanna – odkrytej przez siebie górze. Dopiero we wrześniu 1928 r., cztery lata po śmierci Włodzimierza Ilicza Lenina, została ona przemianowana na cześć wodza rewolucji październikowej.  Rosjanie nie uczcili jednak przywódcy pierwszym wejściem na szczyt, którego tego samego roku dokonała wprawdzie sowiecko-niemiecka wyprawa naukowa. Na wierzchołku wówczas jeszcze Piku Kaufmanna stanęli jednak jedynie dwaj Niemcy Karl Wien(zginie w 1937 r. wraz z towarzyszami w lawinie seraków na Nanga Parbat) i Eugen Allwein oraz Austriak Erwin Schneider. Był to wówczas najwyższy szczyt osiągnięty przez człowieka. Dopiero sześć lat później zdobyli go Rosjanie Witalij Abałakow (słynny alpinista i wynalazca, m.in. pomysłodawca nowego sposobu asekuracji we wspinaczce lodowej, tzw. ucha Abałakowa), Kasian Czernucha i Iwan Łukin.

Pierwszymi Polakami na szczycie była grupa 7 wspinaczy uczestniczących w zorganizowanej przez Federację Alpinizmu ZSRR w 1967 r. międzynarodowej alpiniadzie (Stanisław Biel, Eugeniusz Chrobak, Piotr Młotecki, Andrzej Sobolewski, Zbigniew Staszyszyn, Ryszard Szafirski, Adam Zyzak). Od tego czasu osiągnęły go dziesiątki polskich alpinistów i narciarzy. Dziś trudno już znaleźć informację, kto zjechał ze szczytu na nartach jako pierwszy, miało to miejsce przed co najmniej 50 laty.  Wśród tych, którzy z niego zjechali, byli także Polacy, m.in. Kris Lizak i Olek Ostrowski (północną ścianą w 2012 r.).

Normalna droga na wierzchołek prowadzi od 1954 r. przez liczący ponad 6100 m Pik Razdzielna. Nie przedstawia ona niemal żadnych trudności technicznych, należy pamiętać jednak, że nawet łatwy szczyt tej wysokości nie jest całkowicie pozbawiony trudności, a tym bardziej bezpieczny. Oprócz samej wysokości, wejście utrudniają zmienne warunki pogodowe i silne wiatry. Bywa też ono niebezpieczne ze względu na lawiny. Na Piku Lenina zdarzył się najtragiczniejszy wypadek lawinowy w dziejach alpinizmu. Wieczorem 13 lipca 1990 r. wywołana przez trzęsienie ziemi lawina zmiotła położony na wysokości 5300 m obóz zwany Patelnią i pogrzebała przebywających w namiotach 43 alpinistów, nie tylko z byłego ZSRR, ale też z m.in. Czechosłowacji, Szwajcarii, Izraela.  W 1974 r. cała radziecka ośmioosobowa wyprawa kobieca zmarła w założonym powyżej 7000 m obozie w wyniku nagłego pogorszenia pogody. Pik Lenina miał też kilka wejść zimowych, jedno z nich, zakończone niestety także śmiercią jednego z alpinistów, opisuje rekordzista Śnieżnej Pantery Denis Urubko w opowiadaniu „Rutyna” zamieszczonym w tomie „Skazany na góry”.

Trzymajmy więc kciuki nie tylko za kolejne rekordowo szybkie wejście Andrzeja i zjazd ze szczytu, ale przede wszystkim za dobre warunki pogodowe i bezpieczny powrót naszego narciarza do bazy.

 





«« Powrót do listy wiadomości
 Zapisz w schowku     Drukuj     Wyślij znajomemu    1833



 
 
 
 
 
  
  
 

Copyright © MATinternet & Podhale-Sport - ZAKOPANE 1999-2024