Wieczorem w dniu 27.06.2017 po cierpieniach odszedł Maksym Batkiewicz chłopak o wielkim sercu sportowca i niesamowitej mądrości, który musiał w ciągu roku porzucić beztroskie życie nastolatka i szybko wydorośleć, szybciej niż się spodziewał i ten egzamin również zdał celująco …… Może w Niebiosach Bogu pokaże co to siła wiary i też Boga tak mocno poruszy jak nas tutaj wszystkich poruszył.
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie …..
” JEŚLI UWAŻASZ ŻE NAPRAWDĘ MASZ DOŚĆ ŻYCIA TO PROSZĘ CIE O JEDNO…PRZYJDŹ DO MNIE, DO SZPITALA NA ODZIAŁ ONKOLOGICZNY…WEJDŹ DO PARU IZOLATEK, WRÓĆ I POWIEDZ MI, CZY MASZ PROBLEM… „ – Maksym Batkiewicz
Zawodnik Żaka Starszego MMKS-PODHALE Maks Batkiewicz musiał niestety na jakiś czas odłożyć łyżwy, kij hokejowy i krążek w kąt. Nowotwór na moment zatrzymał treningi. Maks wie, że walka z chorobą będzie długa i trudna. Jest sportowcem, jest góralem, ma twardy charakter … będzie walczyć, by znowu wrócić na taflę lodową.
Pewnego dnia na hali lodowej przy kawiarni, już po amputacji nogi siedział z kulą i się szczerze uśmiechał otoczony przez kolegów i koleżanki. Przyglądając się dyskretnie z boku widać było że jest bardzo lubiany przez koleżanki i kolegów. Biła od niego pozytywnie nakręcona niesamowita siła charakteru, niesamowita wiara, pasja do hokeja, wiara że nawet po amputacji będzie jeździł na łyżwach.
To co osiągnął Maks było niesamowite, wszystkich mocno poruszył, zrzeszył wokół siebie nie tylko kibiców hokejowych Podhala, ale kibiców w całym kraju. Poruszył najtwardszych w kraju zawodników, którzy w ukryciu pokazywali na twarzy grymas bólu – reprezentację Polski w Hokeju na lodzie. Zjednał wokół siebie otoczenie środowiska hokejowego i nie tylko hokejowego, przyciągnął do siebie sportowców tak mocno, że wszyscy walczyli o zdobycie dla niego najlepszej możliwie zaawansowanej technologicznie protezy, tylko po to aby mógł dalej walczyć już na lodzie już nie z chorobą ale z pasją chęci potu walki i zwyciężania.