W piątym meczu ćwierćfinałowej rywalizacji między TatrySki Podhalem Nowy Targ, a Energą Toruń, „ Szarotki” wykorzystały atut własnego lodowiska, zwyciężyły 4:2 i już tylko jedna wygrana dzieli ich od awansu do półfinału. Konfrontacja tych drużyn, kolejny raz dostarczyła dużych emocji. Padło 6 bramek, a sędziowie nałożyli na oba zespoły łącznie 103 minuty kar!
W pierwszej tercji sytuacji bramkowych z obu stron było wiele, ale gol padł tylko jeden. W 13 min na prowadzenie Podhale wyprowadził Bartłomiej Neupauer, finalizując akcję Jakuba Worwy. Było też w tej tercji trochę boksu. Efektowny pięściarski pojedynek, który zdecydowanie rozgrzał publiczność, stoczyli bowiem ze sobą Filip Wielkiewicz z Maksymem Kamienkowem. Obaj zostali ukarani karą meczu.
Druga tercja na remis, co było odzwierciedleniem przebiegu tej odsłony. To było wyrównane 20 minut. Bramki obie drużyny zdobywały w momentach gry w liczebnej przewadze. Najpierw na 2:0 trafił z bliska dla Podhala Marcin Kolusz, po kapitalnym zagraniu Jonasa Sammalma. Trafienie kontaktowe dla torunian w 35 min było z kolei autorstwa Siemona Garszyna, który także z najbliższej odległości dopełnił formalności po precyzyjnym dograniu od Daniła Oriechina.
Gol kontaktowy dla torunian sprawił, że w trzeciej tercji końcowe losy tego spotkania wciąż były sprawą otwartą. Podhale wcale nie miało zamiaru bronić jedno bramkowego prowadzenia. I to nowotarżanie w pierwszych minutach tej trzeciej tercji byli zdecydowanie bardziej ofensywnie usposobieni. Efekty tego przyszły w 46 min, kiedy Eetu Koski wykazał się przytomnością umysłu w zamieszaniu pod bramką rywala i dał Podhalu trzeciego gola. Wydawało się, że to już skutecznie „podetnie skrzydła” torunianom. Tymczasem gospodarzom przytrafiła się kolejna kara i rywale kolejny raz, tym razem za sprawą trafienia, Marcina Wiśniewskiego „złapali” ‘kontakt.
„Szarotki” dobrze jednak zareagowały po straconej bramce. Szybko odzyskały inicjatywę i w 58 min kapitalna indywidualna akcja Oskara Jaśkiewicza przypieczętowała ich zwycięstwo.
- Nie było łatwo. Nie był do jakiś super mecz w naszym wykonaniu, ale najważniejsze, że zwycięski. Toruń kolejny raz pokazał, że jest godnym przeciwnikiem. Prowadzimy 3:2, ale na pewno rywale u siebie się nie „położą” Nie mają nic do stracenia, więc trzeba szykować się na bardzo trudne spotkanie – przyznał gracz Podhala, Marcin Kolusz.
- Dobry mecz, dużo emocji. Walczyliśmy, ale takie błędy jak nam się przytrafiły w meczach o taką stawkę bardzo dużo kosztują. Przegrywamy w meczach 2:3, ale walczymy dalej. Teraz w niedzielę w Toruniu muimy dać nie sto, a sto dwadzieścia procent. Gramy dalej! – ocenił trener Energii Toruń, Jurji Czuch.
- Dobry, myślę że chyba najlepszy nasz mecz w tym play-off pod wieloma względami. Niemniej nie uniknęliśmy błędów, przez które przeciwnik cały czas był blisko. Co do tych kar technicznych to nie chcę na gorąco się wypowiadać, kto zawinił. Na spokojnie przeanalizujemy to na video. Ważne by wyciągnąć wnioski i w kolejnych meczach już takich kar nie popełniać. Wygraliśmy, ale już trzeba zapomnieć o tym meczu i myśleć o tym który czeka nas w Toruniu – podsumował trener Podhala, Tomek Valtonen.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Energa Toruń 4:2 (1:0, 1:1, 2:1)
Bramki: 1:0 Neupauer (Worwa) 15, 2:0 Kolusz (Sammalmaa, Dziubiński) 23, 2:1 Garszyn (Trachanow, Orehin) 36, 3:1 Koski (Kolusz, Dziubiński) 46, 3:2 Wiśniewski (Garszyn, Oriechin) 48, 4:2 Jaśkiewicz (Różański, Kolusz) 58.
Podhale: Odrobny – Jaśkiewicz, Tolvanen, Dziubiński, Koski, Różański – Tolvanen, Suominen, Samalmaa, Zapała, Michalski – Mrugała, Hovinen, Worwa, Neupauer, Wielkiewicz – Moksunen, Wajda, Siuty, Kapica, Guzik
Toruń: Spesny – Parizek, Walter, Kalinowski, Menciuk, Dołęga – Kamienkow, Trachanow, Garzyn, Karczocha, Orechin – Zieliński, A. Jaworski, Demjaniuk, J. Jaworski, Minge oraz Skómlowski, Naparło, Wiśniewski, Olszewski.
Sędziował Maciej Pachucki z Gdańska oraz Tomasz Radzik z Krynicy.
Kary: 69 - 33 min.
Widzów: 3000