Nie udał się pierwszy w 2020 roku ligowy mecz hokeistów Podhala Nowy Targ. „Szarotki” na własnym lodowisku przegrały bowiem z GKS Tychy aż 0:5. Sam "suchy" wynik końcowy nie oddaje jednak tego co działo się przez 60 minut na tafli. Kluczową rolę w tym meczu odegrała skuteczność.
Po pierwszej w miarę wyrównanej tercji, to jednak tyszanie mieli dwa gole zaliczki. Najpierw prowadzenie dał im w 6 min po indywidualnej akcji Jarosław Rzeszutko, a w 17 min podwyższył je po kontrataku i wymianie podań z Alexandrem Szczechurą, Michael Cichy. Najbliżej gola ze strony gospodarzy był w tej odsłonie Petr Chaloupka, który przy stanie 0:1 trafił jednak tylko w słupek bramki GKS.
W drugich 20 minutach wynik się nie zmienił. Zdecydowanie więcej okazji miało Podhale, ale głównie z tego względu że trzykrotnie w tej odsłonie grało ono w liczebnej przewadze. Nowotarżanie byli jednak w tym elemencie gry szalenie nieskuteczni, marnując kilka wybornych sytuacji. M.in Alexander Pettersson mając krążek niemal na linii bramkowej nie zdołał go wepchnąć do bramki. W podobnej sytuacji przestrzelił Emil Svec. Gospodarze nie dość że grając 5 na 4 marnowali bramkowe okazje, to jeszcze sami prokurowali je pod własną bramką. Kolejno jednak Radosława Galant i Gleb Klimienko przegrywali pojedynki z Przemysławem Odrobnym.
Początek trzeciej tercji to kolejne seryjne marnowane przez „Szarotki” okazje. Najpierw Pettersson dwa razy z bliska nie potrafił pokonać Johnego Murraya, za moment Justin Vlentino nie trafił praktycznie do pustej bramki. Potem Podhale zmarnowało czwartą już w meczu liczebną przewagę. To prędzej czy później musiało się zemścić i w 50 min to tyszanie grając 5 na 4 zdobyli swojego trzeciego gola. W dosyć przypadkowy sposób na listę strzelców wpisał się Christian Mroczkowski, od którego rykoszetem odbił się krążek po strzale Szczechury. W 55 min Szczechura już sam trafił do bramki Podhala, ponownie korzystając z kary na nałożonej na zawodnika z Nowego Targu. 36 sekund później na 0:5 podwyższył Filip Komorski, strzałem do pustej bramki, z której chwilę wcześniej zjechał przywołany przez trenera Odrobny.
- Chcę podziękować swoim zawodnikom. Zagraliśmy dzisiaj charakterny hokej. Podhale wysoko zawiesiło nam poprzeczkę. Zaczęło bardzo agresywnie. My jednak dobrze się broniliśmy, przede wszystkim w osłabieniach. Potem udało się nam wykorzystać swoje okazje, choć też kilka zmarnowaliśmy. Jeżeli chodzi o kary techniczne nałożone na nas za nadmierną ilość zawodników, to z pierwszą z nich się zgadzam, z drugą już nie. Jestem przekonany, że arbiter źle policzył. To już jednak nieważne. Cieszymy się ze zwycięstwa. Sezon wchodzi w decydującą fazę. Ta końcówka części zasadniczej i play-off zapowiadają się szalenie ciekawie. Musimy się wzmocnić. Działacze dali nam zielone światło w poszukiwaniu zawodników, co jednak w tej części sezonu nie jest łatwe – powiedział trener Tychów, Andriej Gusow.
- Mieliśmy mnóstwo szans w tym meczu, ale byliśmy szalenie nieskuteczni. Tak doświadczona drużyna jaką są Tychy potrafiła to wykorzystać. Przyznam, że czasem nie rozumiem zasad, którymi kierują się sędziowie. Przy drugim golu dla GKS Tychy arbiter nie wiedzieć po co sprawdzał tą sytuację na video, a kiedy przy trzecim golu ja prosiłem żeby sprawdził czy gol został zdobyty prawidłowo – bo miałem co do tego wątpliwości - odmówił. Nie chcę się jednak w żaden sposób tłumaczyć. Ten mecz to dla nas nauczka. Musimy wyciągnąć wnioski i lepiej się przygotować do kolejnych meczów. Czy potrzebujemy nowych graczy? Myślę że nie. Jesteśmy zadowoleni z tej grupy, którą mamy – powiedział szkoleniowiec Podhala, Phillip Barski.
KH Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 0:5 (0:2, 0:0, 0:3)
Bramki: 0:1 Rzeszutko (Bagiński, Kotlorz) 6, 0:2 Cichy (Szczechura Mroczkowski) 17, 0:3 Mroczkowski (Szczechura, Jeronau) 50, 0:4 Szczechura (Cichy, Mroczkowski) 55 , 0:5 Komorski (Klimienko, Jefimienka) 55.
Podhale: Odrobny – Suominen, Seed, Jencik, Willick, Svec – Chaloupka, Wsół, Pettersson, Dziubiński, Campbell – Mrugała, Sulka, Franek, Neupauer, Nattinen oraz Różański, Siuty, Valentino, Słowakiewicz.
Tychy: Murray – Jeronau, Navojovsky, Jefimenka, Komorski, Klimienko – Kotlorz, Tukanen, Jeziorski, Galant, Witecki – Pociecha, Ciura, Mroczkowski, Cichy, Szczechura – Gościński, Bizacki, Baagiński, Rzeszutko, Kogut.
Sędziowali: Sebastian Kryś, Bartosz Kaczmarek.
Kary: 10-10 min.
Widzów: 1500