Pierwszy raz w tym sezonie o losach zwycięstwa w meczu ligowym z udziałem Podhala Nowy Targ decydowały rzuty karne. Po regulaminowych 60 minutach i dodatkowych 5 starcia „Szarotek” z Cracovią, był bowiem remis 2:2. W karnych górą byli krakowianie. Tym samym kolejny raz w bieżących rozgrywkach potwierdziła się reguła, że w bezpośrednich meczach tych drużyn zawsze wygrywa zespół przyjezdny.
Bardzo szybko bo już w 23 sekundzie padł pierwszy gol w tym meczu. Zdobyli go goście, konkretnie Jiri Gula, mocnym uderzeniem w górny róg bramki Podhala. Potem przez kolejnych kilka minut to Cracovia przeważała. „Pasy” dwukrotnie grały w liczebnej przewadze, ale bez bramkowego efektu. W świetnej sytuacji przestrzelił m.in. Tomi Leivo. W drugiej połowie pierwszej odsłony przebudzili się gospodarze i w 15 min wyrównał Emil Svec, który przechwycił krążek przed bramką Cracovii i przymierzył w „okienko” Za moment w sytuacji sam na sam z Miroslavem Koprivą znalazł się Richard Jencik, ale po jego strzale krążek odbił się od słupka.
W drugiej tercji kibice goli nie obejrzeli, choć mało w tej odsłonie było gry pięciu na pięciu. Co chwilę zawodnik jednej bądź drugiej drużyny wędrował bowiem na ławkę kar. „Szarotki” przez 44 sekundy miały na lodzie nawet o dwóch graczy więcej, ale praktycznie nie zagroziły w tym czasie bramce Koprivy. Lepsze okazje miała Cracovia. M.in Marek Tvrdon przegrał pojedynek jeden na jeden z Przemysławem Odrobnym. Bramkarz „Szarotek” był też kolejny raz górą w starciu z Leivo.
Za to już w pierwszych 3 minutach trzeciej odsłony padły dwa gole: po jednym z obu stron. Najpierw w momencie kiedy na ławce kar odpoczywał Dylan Willick, Tvrdon – tuż po wygranym wznowieniu - zaskoczył Odrobnego strzałem w krótki róg. Odpowiedział już po 41 sekundach, potężną „bombą” tuż pod poprzeczkę Dziubiński. Potem znów „posypały” się kary. Teraz to przyjezdni mieli 36 sekund gry w podwójne liczebniej przewadze, ale sposobu na pokonanie bramkarza „Szarotek” nie znaleźli.
W końcowych minutach regulaminowego czas gry przeważali krakowianie, ale wynik się nie zmienił. Potrzebna była więc dogrywka. W niej bliżej zwycięstwa było Podhale. Dobre ku temu okazje mieli Pettersson (dwukrotnie) i Dziubiński. Dla Cracovii gola mógł zdobyć z kolei Behensky.
W serii rzutów karnych gole zdobywała tylko Cracovia, a konkretnie Gula i Damian Kapica
- Bardzo dobre spotkanie z obydwu stron. Wydarzenia zmieniła się dynamicznie Ja się cieszę, że jak się nie mylę, to pierwszy albo drugi raz wygrywamy w tym sezonie w rzutach karnych. Wracamy do domu w dobrych humorach, co nie znaczy, że nie mamy nad czym pracować – powiedział po meczu trener Cracovii, Rudolf Rohaczek.
- Pół żartem, pół serio powiem, że po pierwszej tercji tego meczu byliśmy szczęśliwi, że wreszcie nie przegrywaliśmy, co nam się ostatnio w meczach na własnym lodowisku regularnie przytrafiało. A tak poważnie, to zgodzę się z trenerem Cracovii, że to było bardzo dobre spotkanie. Przegraliśmy je w rzutach karnych. To było dla nas coś nowego, ale myślę że może to być istotne w kontekście kolejnych spotkań już w play-off. Nie ukrywam, że potrzebujemy wzmocnień. Cały czas rozmawiam o tym z zarządem. Słyszę, że nie ma pieniędzy. Trzeba jednak jakimś sposobem je zdobyć. Najlepiej byłoby pozyskać trzech zawodników, czyli tylu ile w trakcie sezonu z różnych przyczyn straciliśmy. Mam już swoich kandydatów – przyznał po spotkaniu trener Podhala, Phillip Barski.
KH Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 2:3 po rzutach karnych (1:1, 0:0, 1:1.d. 0:0, k. 0:2)
Bramki: 0:1 Gula (Behenski, Kapica) 1, 1:1 Svec (Suominen, Willick) 15, 1:2 Tvrdon (Leivo, Bryniczka) 42, 2:2 Dziubiński (Sulka, Suominen) 43. Decydujący karny: Gula.
Podhale: Odrobny – Suominen, Sulka, Jencik, Willick, Svec – Chaloupka, Wsół, Pettersson, Dziubiński, Nattinnen – Różański, Kamieniew, Valentino, Neupuer, Franek oraz Słowakiewicz, Siuty, Campbell.
Cracovia: Korpiva – Rompkowski, Gula, Brynkus, Urban, Kapica – Stebih, Jezek, Levio, Bahensky, Tvrdon – Bychawski, Kruczek, Mikula, Kalinowski, Domogała – Dąbkowski, Musioł, Gajor, Bryniczka, Kamiński.
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Mariusz Smura.
Kary: 16 - 8 min.
Widzów: 2000