Bieg indywidualny kobiet w Anterselwie zakończył się podwójnym zwycięstwem biathlonistek z Francji. Pierwsza była Justine Braisaz-Bouchet, na drugim miejscu zawody ukończyła Julia Simon. Najlepszy wynik w karierze zanotowała Anna Mąka, która zajęła dwunaste miejsce.
Pod nieobecność wielu czołowych zawodniczek – w tym liderki PŚ Marte Olsbu Roeiseland, sióstr Elviry i Hanny Oeberg czy Denise Herrmann – pierwszoplanowe role w piątkowym biegu na 15km odgrywały Francuzki, które do tej pory nie mogły pochwalić się ani jednym indywidualnym zwycięstwem w sezonie. Jak już wygrały to z przytupem – zajmując dwie pierwsze lokaty. Dla Justine Braisaz-Bouchet jest to trzeci pucharowy triumf w karierze. 25-latka przypomniała sobie, że w tej konkurencji stała już na najwyższym stopniu podium, ma również brązowy medal MŚ z 2019 roku. W Anterselwie Braisaz-Bouchet spudłowała tylko raz – podczas trzeciej wizyty na strzelnicy. Wówczas na prowadzenie wyszła Julia Simon, która jednak z dorobkiem dwóch minut kary na mecie była 51 sekund za swoją rodaczką.
Pierwsze podium w karierze zanotowała Mona Brorsson, która zdecydowała się na start jako jedyna z pierwszej kadry Szwecji. 31-latka mimo dwóch minut kary zepchnęła z podium Claire Egan. Doświadczona Amerykanka była blisko powtózenia swojego osiągnięcia z mass startu w Oslo z 2019 roku, gdy była trzecia.
Kolejne lokaty w pierwszej dziesiątce zajmowały zawodniczki zaliczane do ścisłej czołówki – piąta była Dorothea Wierer, szósta Marketa Davidova, siódma Dzinara Alimbekawa, ósma Ingrid Tandrevold, dziewiąta Lisa Theresa Hauser, a TOP10 zamknęła Uliana Nigmatulina.
Formy sprzed roku wciąz zdaje się szukać Tiril Eckhoff, która pudłowała po razie podczas każdego ze strzelań i do mety dotarła z czasem pozwalającym na zajęcie jedenastego miejsca. Norweżka o pięć sekund wyprzedziła Annę Mąkę, dla której dwunasta lokata jest najlepszym wynikiem w karierze. Poprzedni – 26. miejsce – Polka wywalczyła w biegu długim w Anterselwie rok temu.
Mąka jako jedna z zaledwie ośmiu zawodniczek spudłowała tylko raz, co było najlepszym osiągnięciem w stawce. Minutę kary Polka zarobiła podczas drugiego strzelania. Nasza reprezentantka doskonale wytrzymała próbę nerwów podczas ostatniej wizyty na strzelnicy, co przed ostatnim okrążeniem dawało jej siódmą lokatę. 29-latkę z Zakopanego zdołało wyprzedzić w końcówce pięć rywalek, ale dwunaste miejsce i tak jest najlepszym wynikiem polskiej reprezentacji w tym sezonie.
Kinga Zbylut i Natalia Tomaszewska nie sprostały trudnym warunkom na strzelnicy. Bardziej doświadczona z tej dwójki Zbylut z siedmioma pudłami na koncie zajęła 83. miejsce, 23-letnia Tomaszewska z jedną minutą kary mniej sklasyfikowana została na 87. pozycji.
W sobotę rozegrany zostanie bieg sztafetowy. Polki pobiegną w składzie Monika Hojnisz-Staręga, Kamila Żuk, Kinga Zbylut, Anna Mąka. Początek wyścigu od 15:00.
Anna Mąka w niedzielę po raz pierwszy w karierze wystartuje w biegu ze startu wspólnego. To efekt dwunastego miejsca w piątkowym biegu na 15km podczas PŚ w Anterselwie. – Udział w mass starcie to coś, o czym marzyłam od dziecka – powiedziała Mąka.
29-latka z Zakopanego poprawiła swój najlepszy wynik w karierze. Z tylko jedną minutą kary uplasowała się na dwunastym miejscu biegu indywidualnego w Anterselwie. Mąka znalazła się dzięki temu w piątce zawodniczek spoza czołówki Pucharu Świata dokooptowanych do listy startowej niedzielnego biegu masowego.
– Starałam się skupić na tym, żeby bieg był równy. Jak tylko się dało to wykorzystywałam jako pociąg koleżanki z innych reprezentacji. Dzisiaj trzy rundy udało mi się biec za Leną Haecki i myślę, że pomogło mi to w utrzymaniu dobrego tempa biegu. Poza tym cały czas powtarzałem sobie w myślach jak mam biec, jak stawiać narty, jak powinny pracować ręce, jak zachować się na strzelnicy – powiedziała Mąka.
Polka przyznała, że przed biegiem prosi trenerów oraz pozostałych członków ekip stojących przy trasie, aby nie podawali jej informacji o zajmowanym miejscu.
– Wolę jak mnie dopingują. O tym, że walczę o bardzo dobry wynik zdałam sobie sprawę po ostatnim strzelaniu jak zobaczyłam siebie na telebimie. Wtedy zorientowałam się, że jestem siódma. Z całych sił starałam się pobiec jak najlepiej, ale jest jeszcze nad czym pracować, żeby być w stanie wykrzesać z siebie więcej sił na ostatnim kole – dodała.
Poprzednia życiówka Mąki w PŚ pochodziła sprzed roku z… biegu indywidualnego w Anterselwie. Czy zatem można powiedzieć, że to jej koronna konkurencja?
– Nie powiedziałabym tak. Zdecydowanie bardziej wolę biegi krótkie takie jak sprint czy supermikst, które sprawiają mi większą frajdę – powiedziała Mąka dodając jednocześnie, że uwielbia start w Anterselwie. – Wystarczy włączyć transmisję z zawodów, aby stwierdzić, że jest coś magicznego w tym miejscu. Ja generalnie uwielbiam Włochy, uwielbiam Włochów i ich pozytywne podejście do życia, uwielbiam włoską kuchnię. Do tego piękne widoki, piękne trasy, dobra strzelnica. Tylko się cieszyć, że mogę tutaj być i startować – dodała.
Dwunaste miejsce Mąki to najlepszy rezultat reprezentacji Polski w sezonie 2021/22. Do tej pory była nim trzynasta lokata Moniki Hojnisz-Staręgi z biegu pościgowego w Oberhofie.
– Cieszę się, że jako cały zespół po nowym roku potrafiłyśmy poprawić swoje wyniki. Mam nadzieję, że teraz będzie to szło już tylko w tym kierunku – zakończyła Mąka, która w sobotnim biegu sztafetowym (godz. 15:00) pobiegnie na ostatniej zmianie.
Przed nią wystartują Monika Hojnisz-Staręga, Kamila Żuk i Kinga Zbylut. Całą czwórkę zobaczymy również na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.