1:0 Krężołek – Szturc, Tyczyński (34:12)

1:1 Saroka – Kamiński (57:00 4/5)

2:1 Valtola – (57:36, 5/4)

2:2 Wronka (59:13, 6/4)

3:2 Szturc (63:28, 4/4)

 

Podhale: Linsdkoug – Kiss, Pangiełow Jułdaszew, Wielkiewicz, Wronka, Kapica – Zalamay, Kudin, Szczechura, Themar, Lorraine – Tomasik, Mrugała, Worwa, Neupauer, Kamiński – Horzelski, Szlembarski, Słowakiewicz, Saroka, Michalski

 

Ponad połowę meczu przyszło kibicom czekać w tym spotkaniu na pierwszego gola. Do tego momentu w głównej roli występowali obaj bramkarze, którym dopisywało też szczęście, bowiem parę razy krążek zatrzymywał się na poprzeczce czy słupku którejś z bramek. W 34. minucie niemoc strzelecką jako pierwsi przełamali gospodarze, a konkretnie Patryk Krężołek, który przechwycił krążek przed bramką Podhala i popisał się precyzyjnym strzałem tuż pod poprzeczkę. Na odpowiedź „Szarotek” czekaliśmy aż do 57. minuty. W momencie ich gry w liczebnym osłabieniu, po kontrataku Marata Sroka chciał zagrać do Łukasza Kamińskiego, po drodze krążek jeszcze uderzył w kij jednego z zawodników Zagłębia i wpadł do bramki. Radość Podhala trwała ledwie 36. sekund. Gospodarze zdążyli jeszcze skorzystać z kary nałożonej na gracza z Nowego Targu i po składnej akcji na prowadzenie wyprowadził ich Olli Valtola. 93 sekundy przed końcem to sosnowiczanie złapali dwuminutowe wykluczenie. Trener Podhala Rafał Sroka dodatkowo zdjął z bramkarza i nowotarżanie grali w szóstkę przeciwko czwórce rywali. Ten manewr przyniósł oczekiwany efekt, bo na 47. sekund przed syreną do remisu 2:2 doprowadził Patryk Wronka. W dogrywce to jednak sosnowiczanie wyprowadzili decydujący cios, za sprawą świetnej, indywidualnej akcji Romana Szturca.