Lubań Maniowy zremisował na własnym boisku z Hutnikiem Kraków i znajduje sie na 5 pozycji w tabeli. Za tydzień kolejne spotkanie tym razem na wyjeździe z Sandecją II Nowy Sącz. Początek godz 12.00 na stadionie Heleny
Lubań Maniowy - Hutnik Kraków 1-1 (0-1)
Bramki: 61 Pietrzak, 35 Bienias
Lubań~ Hładowczak~ Komorek, Gąsiorek, Górecki, Mikoś~ Sral, Talarczyk, Hałgas, Waksmundzki~Kurnyta,Pietrzak
Hutnik Stępniowski~Nosek, Bienias, Jurkowski, Jarosz, Lipowięcki, Nawrot, Buras, Stanek~ Cichy, Białkowski
Pierwsze minuty zdecydowanie dla Lubania, już w 5 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Sral, jednak zamiast oddać strzał próbował minąć bramkarza lecz ta sztuka mu się nie udała, futbolówkę próbował dobijać jeszcze Kurnyta lecz jego strzał z linii bramkowej wybił obrońca gości. Hutnik pierwszą dogodną okazję miał w 25 minucie, Mikoś minął się z piłką, piłkę przejął Białkowski po czym wpadł w pole karne i oddał strzał nad poprzeczką. Przełomowy moment meczu nastąpił w 35 minucie, Talarczyk stracił piłkę na środku boiska, Nawrot wykorzystał błąd pomocnika Lubania i zagrał prostopadłą piłkę do Bieniasa, a ten stanął w oko w oko z Hładowczakiem i oddał precyzyjny strzał w długi róg bramki otwierając wynik spotkania. Druga połowa nie przyniosła wielu emocji nie licząc rzutu karnego który został podyktowany za zagranie ręką w polu karnym przez jednego z graczy Hutnika oraz znakomitej okazji Jacka Pietrzaka w doliczonym już czasie gry. Komorek ograł dwóch graczy gości przy linii końcowej, po czym wystawił futbolówkę na jedenasty metr do Pietrzaka, a ten nie trafił czysto w piłkę marnując kapitalną okazję. Po tej akcji rozległ się końcowy gwizdek arbitra. Co tu dużo mówić, to nie jest ten sam Lubań który oglądaliśmy jesienią czy chociaż w ostatnich sparingach, czegoś brakuje tej drużynie, miejmy nadzieję że trener wie czego i że nasi zawodnicy zaczną grać jak przystoi na najlepszą drużynę Podhala.
|