Maciej Samborski to jeden z najszczęśliwszych ubiegłorocznych maratończyków Skandia Maraton Lang Team. Mieszkaniec Białegostoku nie tylko notował świetne wyniki na rowerze, ale również wymyślił najlepsze hasło konkursowe, za które otrzymał w Kwidzynie główną nagrodą - Fiata Punto.
 



Skąd decyzja aby ścigać się w Skandia Maraton Lang Team?
Moja przygoda kolarska zaczęła się właśnie dzięki Skandia Maraton Lang Team w 2009 roku. Na edycji w Białowieży zająłem wysoką pozycję (12. miejsce Open i 4. w kategorii M2) startując z ostatniego sektora. Po wyścigu podjechał do mnie Pan Krzysztof Golwiej i powiedział, że mam dobrą nogę i muszę spróbować swoich sił w Bielawie. Tak właśnie zaraziłem się kolarskim bakcylem. Cykl Skandia Maraton Lang Team wybrałem ponieważ odpowiadała mi atmosfera tam panująca jak i wszystkie pozostałe aspekty ze strony czysto techniczno-organizacyjnej.

Końcówkę sezonu miałeś bardzo dobrą i zapewniłeś sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej na dystansie Mini w M2. W tym roku masz podobne cele?
To prawda. Końcówkę sezonu miałem dużo lepszą niż początek, ponieważ warunki pogodowe nie sprzyjały do wczesnego rozpoczęcia przygotowań i tak naprawdę rozkręciłem się na koniec. W tym roku zmieniam dystans na Medio, a cele to walczyć o jak najlepsze pozycje i uplasować się w pierwszej 10 klasyfikacji generalnej. Ten sezon będzie też dla mnie dosyć męczący, ponieważ mam zamiar "obskoczyć" trzech organizatorów i robić generalkę. Wiem, że nie będzie łatwo, ale jakoś damy radę.

W Kwidzynie okazało się, że wygrałeś główną nagrodę Fiata Punto. Jak się nim jeździ?
Dokładnie tak. Stałem się posiadaczem Punciaka. Autko jest idealne na warunki miejskie. Niewielkie gabaryty i spalanie, bardzo przydały mi się w przemieszczaniu na uczelnie zimą i nie tylko.
 
Przypomnij może jeszcze raz, jak brzmiało zwycięskie hasło.
Hasło, które najbardziej przypadło do gustu jury brzmiało: „Ufam Skandii, w Lang Team wierzę, kocham życie na rowerze. Już niedługo się okaże, cała Polska to kolarze