Siatkarze TS Podhalański wygrali wyjazdowe spotkanie z Sokołem Tuchów 3-1 i z 13 pkt dorobku awansowali na 3 miejsce w tabeli IV ligi . 15 pkt ma lider Wawel Kraków. Następne spotkanie TS Podhalański rozegra u siebie 15 grudnia z GSKS Laskowa
Sokół Tuchów - TS Podhalański 1-3 (29-27, 15-25,25-16, 25-20)
Sokół Tuchów:
M. Zych, A. Sawicki, Ł. Jurek, R. Łowiecki Robert Łowiecki N. Żyrkowski J. Ginter, G. Barnaś, Ł. Patyk. T. Drogosz, K. Habas, K. Kurozad. Trener N. Drąg
TS Podhalański
L. Augustyniak D. Bulanda K. Majewski, M. Łowas, M. Gut, J. Kroma, M. Leja, M. Kapusćiak E. Grzybacz T. Kudasik i G. Dziedzic
Trener B. Palarz,
Poniżej komentarz Karola Majewskiego do meczu.
CIUPAGI OBCIEŁY SZPONY SOKOŁA!
W miniona sobotę zespół z Czarnego Dunajca wybrał się w ramach szóstej kolejki IV ligi siatkarzy do Tuchowa. Już przed meczem wiadomym było ze czeka nas ciężka przeprawa.
W poprzedniej kolejce miejscowy Sokół odprawił przecież z kwitkiem wicelidera, który grał na własnym terenie -UKS Zalew.
W mecz weszliśmy delikatnie mówiąc średnio. Błędy w przyjęciu, nieskończone ataki w łatwych sytuacjach i liczne błędy na zagrywce sprawiły, ze gospodarze prowadzili grę. Choć wynik na tablicy wyglądał na wyrównany na boisku dało się wyczuć nieznaczna przewagę tuchowian. Wystarczyło to do wygrania pierwszej partii na przewagi.
Drugi set to już większy spokój i mniej błędów. Zaskoczyło i Sokół nie miał już argumentów do nawiązania walki. Na zagrywce rządził "Michajlow" i Kuba, którzy również na bloku zagrali jak profesorzy. Przewaga była już bezpieczna i na większym luzie grało się łatwiej. Ataki ze środka i ze skrzydeł dokonały dzieła. Trzecia partia wyglądała mocno podobnie. Wypracowana znaczna przewaga w początkowej fazie seta i deklasacja przeciwnika - set wygrany do 15.
Tuz przed rozpoczęciem seta nr 4 trener uczulał zęby utrzymać koncentracje mimo że przeciwnik wydawał się dobity. Nic bardziej mylnego. Gospodarze się odrodzili i zaczęli seta od wysokiego "C". Prowadzili już 5:1, 8:2. Trener szybko wykorzystał obie przerwy na zadanie. Gra się nieco poprawiła w dużej mierze dzięki spokojowi, jaki zachował najmłodszy na boisku Eryk Grzybacz. W okolicy półmetka seta szarpnęliśmy akcje z gatunku "stadiony świata" broniąc piłkę trzykrotnie w tym raz dziesięć metrów za linia końcową. Szala pozytywnych emocji przechyliła się na naszą stronę i mecz asem zakończył Eryk!
Zainkasowaliśmy 3 pkt i na jedną kolejkę przed końcem pierwszej rundy to my jesteśmy wiceliderem! W tabeli ścisk wiec punkty mogą okazać się bezcenne. Już za tydzień 15 grudnia podejmiemy na naszym terenie zeszłosezonowego trzecioligowca - GSKS z Laskowej!
|