Walczący o utrzymanie w lidze okręgowej piłkarze NKP Podhale w ramach meczu 28 kolejki spotkań zremisowali 2:2 w Kobylance.
Nowotarżanie prowadzili po bramce zdobytej w ostatnich sekundach pierwszej połowy. Po zmianie stron gospodarze odrobili straty z nawiązką i od 68 min wyszli na prowadzenie 2:1. Dwie minuty po drugiej bramce Kobylanki, nowotarżanie doprowadzili do stanu 2:2.
- Chcieliśmy wygrać, ale trzeba uszanować ten punkt. Wywieźliśmy remis z ciężkiego terenu. Gospodarze byli na swoim boisku dużo groźniejszym zespołem, niż tym, z którymi w maju mierzyliśmy się na swoim boisku. Niemniej mały niedosyt jest bo śmiało mogliśmy ten pojedynek zakończyć wygraną. Prowadziliśmy 1:0 po pierwszej połowie, a zaraz na początku drugiej w moim przekonaniu należał się nam rzut karny. Potem dwa błędy w defensywie kosztowały nas utratę bramkę. Doprowadziliśmy do remisu, a w końcówce mogliśmy przechylić szalę na swoją korzyść. Nie udało się nam wygrać, ale wciąż wszystko zależy od nas samych – ocenił trener NKP Krzysztof Leśniakiewicz.
LKS Kobylanka – NKP Podhale 2:2 (0:1)
0:1 Świętek 45, 1:1 Kwarciński 52, 2:1 Kwarciński 68, 2:2 Ślusarek 70 z karnego.
Podhale: Kowalczuk – Dziurdzik, Bobek, D. Żółtek, W. Żółtek – K. Dudek, Wąsik (46 Misiura), Ślusarek, A. Dudek, Świętek, Gołuchowski (55 Ojrzanowski).