W ósmej kolejce spotkań grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarze Porońca Poronin pokonali w Pińczowie tamtejszą Nidę 6:3. Tym samym zwycięski ligowy debiut na trenerskiej ławce zaliczył Szymon Burliga.
Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, w której gole padały niczym z rogu obfitości. Rozpoczął w 10 min Rafał Waksmundzki. Po centrze z rzutu wolnego z prawej strony boiska Pawła Mroczki, Józef Zasadni zgrał piłkę na 11 metr do Waksmundzkiego, który przyjął ją, obrócił się w kierunku bramki i uderzył tuż przy słupku. W 16 min Waksmundzki wystąpił w roli podającego. Po jego dograniu ze środka pola, Józef Piwowarczyk przymierzył po długim rogu. W 24 min gospodarze „złapali" kontakt, po tym jak Krzysztof Zaręba na raty pokonał Jakuba Hładowczaka. Odpowiedź Porońca była jednak błyskawiczna. W 27 min Piwowarczyk zagrał na 15 metr do Marcina Drobnego, który „kropnął" nie do obrony. W 31 min ten sam zawodnik po raz drugi wpisał się na listę strzelców, tym razem wykańczając akcję duetu Piwowarczyk – Zasadni. W 33 min znów we znaki defensywie górali dał się Zaręba, który wygrał pojedynek jeden na jeden z Hładowczakiem. Ostatnie słowo przed przerwą należało jednak do graczy z Poronina, a konkretnie do Waksmundzkiego, który w 43 min wykorzystał podanie za plecy obrońców od Mroczki i nie dał szans Zygule.
Po zmianie stron tempo nieco opadło. Poroniec mając sporą zaliczkę, skupił się przede wszystkim na kontroli wydarzeń na murawie. Co nie znaczy, że sytuacji bramkowych podopieczni Burligi nie mieli. Okazji nie wykorzystali m.in. Waksmundzki i Zasadni, a po strzale z rzutu wolnego Drąga piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. W 75 min Porońca znów „ukąsił" Zaręba, celnym strzałem z dystansu. Hat-tricka napastnikowi gospodarzy, pozazdrościł najwyraźniej Waksmundzki, który w 85 min skopiował ten wyczyn, ustalając tym samym końcowy wynik spotkania.
- Wynik cieszy, szkoda tylko, że straciliśmy trzy bramki. To nie powinno się zdarzyć z tej klasy przeciwnikiem. Graliśmy nierówno. Były zarówno takie momenty, kiedy skrupulatnie realizowaliśmy założenia taktyczna, ale też takie kiedy traciliśmy kontrolę nad meczem. Wszystkie gole, które traciliśmy to nie był skutek jakiś składnych akcji rywali, tylko naszych łatwych strat, bądź błędów w kryciu czy ustawieniu. Mamy więc spory materiał do analizy. Zrobiliśmy małą korektę w składzie, przesuwać Rafała Drobnego na pozycję defensywnego pomocnika. Ja go widziałem na tej pozycji podczas ego gry w Hutniku. Takich zawodników jak Rafał potrzeba nam na tej własnej pozycji. Twardych, agresywnych, ale jednocześnie potrafiących się włączyć do akcji ofensywnej. Mam nadzieję, że ta wygrana pozytywnie wpłynie na morale zawodników i odbuduje przede wszystkim pewność siebie – ocenił trener Burliga.
Nida Pińczów – Poroniec Poronin 3:6 (2:5)
0:1 Waksmundzki 10, 0:2 Piwowarczyk 16, 1:2 Zaręba 24, 1:3 M. Drobny 27, 1:4 M. Drobny 31, 2:4 Zaręba 33, 2:5 Waksmundzki 43, 3:5 Zaręba 75, 3:6 Waksmundzki 85. Sędziował Mateusz Kowalski z Kielc.
Nida: Zyguła – Ciacia, Rechowicz, Szafraniec, Motyl – Sadowski (62 Burek), Zacharski, Bisikiewicz (62 Karasek), Banaszek – Zaręba, Drej (62 Łuszcz).
Poroniec: Hładowczak – Wszołek, Prokop, Banaszkiewicz (75 Chrobak), Czernecki – Zasadni (65 Nowobilski), Mroczka, R. Drobny, Piwowarczyk (65 Drąg) – Waksmundzki, M. Drobny (83 Gadzina).
Następne spotkanie piłkarze Porońca zagrają na wyjeździe 20 września z drugą drużyną Wisły Kraków