Przez pierwsze dwa dni trenowaliśmy na trasie nr 1 (dla obeznanych z lodowcem to ta nad Eisgratem), ponieważ był to jedyny stok otwarty, jednakże udało nam się nabić kilka dobrych kilometrów. Od środy ruszyły nasze ulubione trasy po drugiej stronie, tj. Daunferner (trasa o optymalnym nachyleniu i długości 1,4 km). Jeździliśmy głównie zadaniówkę, różne ćwiczenia mające na celu uzyskanie jak największej swobody w jeździe na desce, złapanie maksymalnego czucia snowboardu, a także zdobycie wytrzymałości specjalnej dzięki treningom na długim stoku. Mieliśmy możliwość trenowania w różnych warunkach śniegowych, ponieważ na początku naszego wyjazdu było słonecznie i mroźno, stok był twardy a miejscami zalodzony, natomiast pod koniec troszkę nas „dolało” więc potrenowaliśmy na miękkim, wolnym śniegu. 

Dzięki współpracy z trenerem Marcinem Sitarzem każdy z zawodników wiedział dokładnie, nad którym elementem swojej techniki powinien szczególnie popracować i efekty było widać z przejazdu na przejazd. Takie treningi, gdy dosłownie każdy wraca do pensjonatu, wiedząc że wykonał świetną robotę na treningu i sporo poprawił w jeździe są szczególnie budujące i motywujące  

Zdecydowanie pierwszy wyjazd na lodowiec Alpine Snowboard Team można uznać bardzo udanym i jest to dobra wróżba na przyszły.

Po więcej informacji o nas zapraszam na stronę www.astpoland.com oraz Facebooka

 

Pozdrawiam wszystkich miłośników białego szaleństwa :) 

Weronika Biela 

i cały Alpine Snowboard Team