Kolejny piątek i sobota upłynęły pod znakiem meczów sparingowym z udziałem drużyn z Podhala, przygotowujących się do nowego sezonu w III, IV i V lidze.
KS Zakopane – Rajsko 3:3 (2:3)
Bramki dla KSZ: Ustupski, Witoń, Floryn.
KSZ: Paszuda – Floryn, Gubała, Gutt, Bednarz – Witoń, Drabik, Berbeka, Ustupski – Pawełczak, Stasik oraz Dudzic, Waluś, Grela, testowany, Walczak Wójciak.
Rywalem zakopiańczyków był występujący w oświęcimskiej A klasie zespół Rajsko, który po kilkudziesięciu minutach prowadził już 3:0, a mógł i powinien wyżej, ale przy stanie 0:0 Daniel Paszuda obronił rzut karny.
- To były skutek lekceważącego podejścia moich zawodników do tego meczu. Musieliśmy gonić wynik. Do przerwy udało się nam się jeszcze „złapać" kontakt, zdobywając dwa gole. Po przerwie doprowadziliśmy do remisu, a mogliśmy się nawet pokusić o zwycięskie trafienie – ocenił trener KSZ, Jerzy Grabara.
W szeregach KSZ wciąż brakowało kilku zawodników m.in. Bolesława Wesołowskiego, Fabiana Leniewicza, Łukasza Stępnia. Pojawił się za to w składzie m.in. Klemens Walczak Wójciak, który wraca do piłki po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją.
NKP Podhale Nowy Targ – Cracovia II 3:2 (2:0)
Bramki: 1:0 R. Antolak 19, 2:0 Mroszczak 22, 3:0 Lichacz 49, 3:1 Krasuski 55, 3:2 Dobosz 71.
NKP Podhale: G. Antolak (46 Truty) – Bobak (46 Bobek), Anioł, Krzystyniak (46 Gąsiorek), Janasik, R. Antolak (46 Misiura), Gogola, Hałgas (46 K. Dudek), Lichacz (67 Hajnos), Świerzbiński, Mroszczak (67 D. Antolak).
Cracovia II: Sętpniowski (65 Kwiatkowski) – Horoszkiewicz, Kuligowski, Moskal, Panek, Wawrzynkiewicz, Mrozik, Karsuski, Kłusek, Kotwica, Szewczyk oraz Dobosz, Piekarski, Poznański, T. Dudek, Gala.
Nowotarżanie wciąż imponują w meczach sparingowych. Po dobrym choć przegranym meczu z rezerwami Wisły Kraków (0:2) i zaskakująco łatwym wysokim zwycięstwie nad Porońcem Poronin (4:2), tym razem podopieczni Marka Żołędzia pokonali 3:2 rezerwy Cracovii ( w składzie z sześcioma zawodnikami z kadry pierwszej drużyny).
Znakomita w wykonaniu Podhala była zwłaszcza pierwsza połowa. Swoją przewagę w tej części gry – momentami bardzo wyraźną – Podhalanie udokumentowali dwoma bramkami. Pierwszą z nich zdobył w 19 min Radosław Antolak, płaskim strzałem z 16 metrów, którym sfinalizował kapitalną akcję na jeden kontakt lewą stroną boiska Marcina Bobaka z Robertem Mroszczakiem. Dwie minuty później zrobiło się 2:0. Tym razem błąd popełnił bramkarz Cracovii, a z zimą krwią wykorzystał go Mroszczak.
Po przerwie nowotarżanie szybko podwyższyli na 3:0. Na 16 metrze Maciej Lichacz „zakręcił" obrońcami „Pasów" uderzył i piłka wpadła do bramki tuż przy prawym słupku. W 55 min to Cracovia cieszyła się z gola, po pięknym strzale z dystansu Jakuba Krasuskiego. W 71 min rozmiary przegranej gości zmniejszył Filip Dobosz, który najszybciej odnalazł się w zamieszaniu pod bramką Podhala.
- Można się tylko cieszyć, że drużyna jest już w takie dobrej dyspozycji. A to nie wszystko na co ją stać. Tak ułożyłem grafik gier kontrolnych, żeby była możliwość sparowania z atrakcyjnym przeciwnikiem. Tym rywalem miał być przynajmniej zespół z tej samej klasy rozgrywkowej lub wyższej. Jestem bardzo zadowolony z tego co zespół prezentuje na dwa tygodnie przed startem ligi – chwalił swoich podopiecznych Żołądź.
Limanovia Limanowa – Poroniec Poronin 0:1 (0:0)
Bramka: Gadzina 58.
Poroniec: I połowa: Jękot – Nowobilski, Bartos, B. Piszczek, Senderski – R. Piszczek, Lizak, Prokop, Dudzik – Wajda, Kmiecik. II połowa: Jękot – Zielonka, Bartos, Mikołajczyk, Kępa – Folwarski, Łybyk, Leszczak, Łyduch – Kaganek, Gadzina.
Wygraną nad drugoligową Limanovią, piłkarze Porońca zrehabilitowali się za słabszy występ trzy dni wcześniej w starciu z Podhalem. Losy meczu rozstrzygnęły się w 58 min. Po akcji prawą stroną Marcina Folwarskiego i jego dośrodkowaniu na pierwszy słupek, gola zdobył Rafał Gadzina.
- To było przeciwieństwo do meczu z Podhalem. Tym razem to my byliśmy tą drużyną, która grała z kontrataku i całkiem dobrze nam to wychodziło. Przede wszystkim jednak było w naszej grze zaangażowanie, którego brakowało trzy dni wcześniej – ocenił trener Marcin Manelski.
W szeregach Porońca testowana była kolejna grupa zawodników: Przemysław Senderski (ostatnio Garbarnia Kraków), Rafał Piszczek, Piotr Wajda (ostatnio Dalin Myślenice), Sebastian Leszczak (ostatnio Kolejarz Stróże), Mariusz Łyduch (BKS Bochnia) oraz Jakub Kaganek (ostatni niemiecki LSV Neustadt/Spree).
- Wciąż szukamy wzmocnień. Trudno po jednym meczu pokusić się o jednoznaczne wnioski. Wszyscy testowani zostaną z nami do końca przyszłego tygodnia. Decyzję o tym, który z nich zostanie z nami podejmiemy po ostatnim sparingu z Huraganem Waksmund, w przyszły piątek – podkreśla Manelski.
LKS Szaflary – Lepietnica Klikuszowa Obidowa 7:0
Bramki: Maciaś 2, Marduła 2, Rusnak, P. Kamiński, Kłosowski.
Szaflary: Cisoń (Bużek) – Marek, Babicz, Rusnak, Baboń – P. Kamiński, Jarząbek, F. Kamiński, Gogolak – Maciaś, Marduła oraz Szczerba, Kłosowski, Handzel, Strama, Palenik.
- Tak jak w meczu z Wierchami mieliśmy bardzo dużą przewagę. Myślę ze nasza gra musi sie podobać. Nasze akcje rozgrywane są bardzo dokładnie od samej obrony. W ubiegłym tygodniu bardzo ostro trenowaliśmy i widać, że brakuje nam trochę świeżości. W niedzielę gramy kolejny sparing, tym razem naszym rywalem będą juniorzy Rakowa Częstochowa. Z obaczymy jak nasz zespół zaprezentuje sie na tle mocniejszego przeciwnika – ocenił trener koordynator Szaflar, Stanisław Budzyk.
Ogniwo Piwniczna – Lubań Maniowy 1:2 (1:1)
Bramki dla Lubania: samobójcza, Kopytko.
Lubań: Świerad – Młynaczyk, Hagowski, Grzywnowicz, Ostachowski, Górecki, Darowski, Wardęga, Kucek – S. Kurnyta, Golonka oraz M. Firek, Karkula, K. Kurnyta, Ciesielka, Kopytko.
Z porównaniu ze wcześniejszymi meczami w szeregach Lubania pojawił się były gracz m.in. Popradu Muszyna oraz Sandecji Nowy Sącz Mateusz Młynarczyk. Ponadto trener Łukasz Biernacki przyglądał się po raz kolejny Danielowi Kuckowi (ostatnio Babia Góra Lipnica Wielka) oraz Bartosz Golonka (ostatnio Gród Podegrodzie). W bramce pojawił się Artur Świerad, który być może wciąż będzie występował w Lubaniu.
- Potrzeba jeszcze kilku dni, aby dopiąć sprawy kadrowe. Być może będziemy jeszcze kogoś testować. Co do samego meczu, to wygraliśmy, ale gra pozostawiała wiele do życzenia. Brakowało nam przede wszystkim dokładności i spokoju w akcjach ofenswnych. Nie ma jednak co się dziwić. Miniony tydzień pracowaliśmy bardzo ciężko na treningach i na pewno w dużym stopniu odbiło się to na formie fizycznej moich zawodników. We środę gramy kolejny mecz sparingowy z Polonią Poraj – podsumował opiekun Lubania.