W swoim debiucie w rozgrywkach IV ligi piłkarze NKP Podhale pokonali na swoim boisku 1:0 drużynę Nowej Jastrząbki. Zwycięstwu nowotarżan towarzyszyły jednak bardzo nerwowe okoliczności. Pierwsze mecze w nowym sezonie rozgrywek grupy wschodniej IV ligi rozegrali piłkarze Lubania Maniowy i KS Zakopanego. Pierwsi podzielili się punktami na własnym boisku z Barciczanką Barcice, z kolei drudzy wysoko przegrali w Borzęcinie. Dosyć zaskakującą decyzję o swojej dymisji podjął szkoleniowiec zakopiańczyków Jerzy Grabara.
NKP Podhale Nowy Targ – LKS Nowa Jastrząbka 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Świerzbiński 79 z karnego.
Podhale: Truty – Anioł, Krzystyniak, Gąsiorek, Janasik – K. Dudek (52 Lichacz), Gogola, Hałgas, R. Antolak (65 Misiura, 90 G. Antolak) – Świerzbiński, Mroszczak.
Nowa Jastrząbka: Kasprzyk (15 Starzec) – Kozioł, A. Baruch, Kowalik, Mateusz Baruch – Gucwa, Krauze, Miniorczyk (73 Marcin Baruch) – Gawłowski (61 Bielak), Chrobak.
Sędziował Jerzy Cetnarowski z Grybowa. Żółte kartki: Mroszczak, Gogola, Janasik – A. Baruch, Krauze, Miniorczyk. Czerwone: Mroszczak (84 za dwie żółte), Truty (za atak kolanem). Widzów: 400
Długo na boisku nie działo się nic – z czysto sportowego punktu widzenia – godnego odnotowania. Wystarczy wsponieć, że pierwszy celny strzał na bramkę oddał dopiero w 43 minucie gracz przyjezdnych Chrobak. Minutę później po drugiej stronie w światło bramki trafił Hałgas. Nowotarżanie przeważali, ale grali bardzo nerwowo, mnożyły się niecelne podania, złe przyjęcia piłki.
Po przerwie gospodarze próbowali jeszcze mocniej zaatakować, ale wciąż ich akcjom brakowało wyrazistości. Dwukrotnie z dystansu uderzał Gogola. Za pierwszym razem futbolówka minęła poprzeczkę, a za drugim razem trafiła w boczną siatkę. Goście wyraźnie remis satysfakcjonował. Przeciągali grę jak mogli. Dużo w ich poczynaniach było pozoranctwa i aktorstwa.
Mecz nabrał „rumieńców" w ostatnich jego minutach. W 78 min w polu karnym gości doszło do starcia Hałgasa z A. Baruchem, po którym arbiter główny wskazał na rzut karny. Tego na gola dającego prowadzenie nowotarżanom zamienił Świerzbiński. Wydawało się, że od tego momentu Podhalanie zaczną kontrolować wydarzenia na boisku. Tymczasem gospodarzom zaczęły puszczać nerwy. Pierwszy nie wytrzymał w 85 minucie Mroszczak, który wdał się w przepychanki z A. Baruchem, za co obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. W 90 minucie z kolei Truty, w niegroźnej sytuacji zasłaniając piłkę, uderzył kolanem Kozioła. Arbiter uznał to za celowe, wyrzucił bramkarza Podhala i wskazał na „jedenastkę". Intencję Chrobaka, wyczuł jednak rezerwowy golkiper nowotarżan, zaledwie 17 letni G. Antolak.
- Było nerwowo. Nie da się ukryć. Najważniejsze, że trzy punkty zostają w Nowym Targu. Nasza drużyna nie funkcjonowała tak jak w meczach sparingowych. Można było się jednak tego spodziewać. Sparing, to nie mecz ligowy. Tutaj są emocje, oczekiwania. Nie udało mi się ściągnąć presji z chłopaków. Bardzo chcieli, ale niewiele im wychodziło. Goście okazali się drużyną świetnie zorganizowaną w defensywie. Zresztą taki styl prezentuje od dawna. A my na wąskim boisku nie mogliśmy rozciągnąć gry, zaleźć luki w ich defensywie. Fajnie, że chociaż jedną piłkę udało nam się umieścić w bramce. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Stać nas na wygranie tej ligi, ale nie będziemy wygrywać mecz za meczem. Tutaj jest wyższy poziom, bardziej doświadczone zespoły, lepiej poukładane taktycznie – ocenił trener Podhala, Marek Żołądź.
Wolski Lubań Maniowy – Barciczanka Barcice 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Tokarczyk 29, 1:1 S. Kurnyta 66.
Lubań: Świerad – Młynarczyk ŻK, ŻK CZK 44, Darowski ŻK, Czubiak, Ostachowski (88 Kasica) – Karkula (69 Kucek), Golonka, Górecki, K. Kurnyta (80 Grzywnowicz) – S. Kurnyta (90 Kopytko), Ciesielka.
Barciczanka: Bieniek – Kantor (67 Solarz ŻK), Baran, Kandyfer, A. Zawiślan CZK 4 – Marek Maślejak, T. Zawiślan (69 Tarasek), Nowak (80 Michał Maślejak), Ogorzały (27 Chochorowski) – Tokarczyk, Krupa.
Sędziował: Wojciech Curyło (Kraków). Widzów: 250
Początek należał do gospodarzy. Ułatwiła im to czerwona kartka dla A. Zawiślana już w 4 min za faul na wychodzącym na czystą pozycję S. Kurnycie. Lubań zaczął stwarzać sobie sytuacje, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Marnowali je Karkula, Golonka, K. Kurnyta i S. Kurnyta. To zemściło się na maniowianach w 29 min, kiedy po rzucie rożnym, Tokarczyk z bliska nie dał szans Świeradowi. W 43 min bramkarz Lubania popisał się kapitalną paradą, po uderzeniu z dystansu Nowaka. Minutę później siły na boisku się wyrównały, bowiem z boiska (za drugą żółtą kartkę) wyleciał obrońca Lubania Młynarczyk. W drugiej połowie najważniejszy moment nastąpił w 66 min. Po akcji lewą stroną K. Kurnyty i jego dośrodkowaniu w pole karne, S. Kurnyta z pięciu metrów uderzył futbolówkę głową i Bieniek był bezradny. W ostatnich minutach oba zespoły miały jeszcze po jednej okazji aby rozstrzygnąć losy meczu. Ze strony gości Nowaka w ostatnim momencie powstrzymał w polu karnym Świerad, a ze strony gospodarzy Kasica uderzył piłkę nad poprzeczką.
- Szanujemy ten remis. Doświadczeni zeszłym sezonem wiemy, że każdy punkt jest na wagę złota. Niemniej mieliśmy w tym meczu okazje, aby zapewnić sobie zwycięstwo. Niestety niewykorzystane sytuacje i kolejny raz głupi błąd przy stałym fragmencie gry, sprawił, że musieliśmy gonić wynik. Zresztą to już staje się naszą specjalnością. Trzeba też oddać Barciczance, że to ciekawy, silny zespół – ocenił trener Lubania, Łukasz Biernacki.
Sokół Borzęcin – KS Zakopane 4:0 (2:0)
KSZ: Paszuda – Gut (81 Waluś), Floryn, Gubała, Bednarz – Stasik, Leniewicz, Drabik, Frasunek – Witoń, Grela.
Wpływ na wynik meczu w dużym stopniu miał skład zakopiańczyków, który był daleki od optymalnego. Tuż po spotkaniu trener Jerzy Grabara poinformował, że nosi się z zamiarem rezygnacji z pełnionej funkcji.
– O meczu powiem tylko tyle, że gospodarze to wcale nie jakiś silny zespół, powiedziałbym, że wręcz słaby. My jednak byliśmy jeszcze słabsi. To niech wystarczy jako komentarz do naszej postawy. Najprawdopodobniej, na 99 procent, to było ostatnie moje spotkanie w roli trenera drużyny z Zakopanego. Na pewne rzeczy nie mogę sobie pozwolić. Ostatnie dwa dni przelały czarę goryczy. Nie chcę tego co się dzieje firmować swoim nazwiskiem – wyjaśnił trener Grabara.
Kolejka 2 - 14 sierpnia
Barciczanka Barcice - KS Zakopane
Glinik Gorlice - Skalnik Kamionka Wielka
GKS Drwinia - LKS Nowa Jastrząbka
Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska - Podhale Nowy Targ
Bocheński KS - MLKS Żabno
Lubań Maniowy - Sokół Borzęcin Górny
Sandecja II Nowy Sącz - Poprad Rytro
Rylovia Rylowa - Watra Białka Tatrzańska