Skończyła się wspaniała seria meczów bez porażki piłkarzy Porońca Poronin w rozgrywkach grupy małopolsko-świętokrzyskiej. W 11 kolejce spotkań podopieczni Marcina Manelskiego ulegli w Andrychowie tamtejszemu Beskidowi 2:5. Obecnie POroniec zajmuje z 22 pkt drugie miejsce a za tydzień zagra u siebie z Sołą Oświęcim
Mecz bardzo zacięty i emocjonujący z huśtawką nastrojów po obu stronach. Poroniec zaczął doskonale bo już w 1 minucie – a dokładnie w 37 sekundzie meczu - jego pierwsza akcja ofensywna zakończyła się zdobyciem gola. Grzegorz Kmiecik przejął piłkę zagraną z prawej strony boiska i technicznym strzałem z 18 metra ulokował ją w bramce tuż przy słupku.
Cztery minuty później miał miejsce jeden z kluczowych momentów tego spotkania. Po błędzie Artura Prokopa, Bartłomiej Piszczek próbując ratować sytuację dopuścił się faulu na wychodzącym na czystą pozycję zawodniku Beskidu, za co arbiter pokazał mu czerwoną kartkę. Grając w przewadze gospodarze w 22 min wyrównali stan meczu po tym jak Dawid Rupa skorzystał z nieporozumienia Przemysława Senderskiego z Adrianem Jękotem.
Po zmianie stron znów pierwsi powody do radości mieli poronianie. W 54 min na ponowne prowadzenie wyprowadził ich bowiem niezawodny w tym sezonie Dawid Bartos, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Rafale Gadzinie. W 66 min to gospodarze mieli rzut karny (faul Mariusza Łyducha), którego na gola wyrównującego zamienił Krzysztof Jurczak. W 71 min Beskid już prowadził za sprawą Dawida Rupy, a już w doliczonym czasie gry dwa gole Bartłomieja Pająka przypieczętowały wygraną andrychowian.
- Przytrafiło nam się słabsze spotkanie. Ono kiedyś musiało nadejść. Szczeście, które dotąd było naszym sprzymierzeńcem, gdzieś nas w tym meczu opuściło. Zaczęliśmy wyśmienicie, golem już w pierwszej minucie. Potem jednak festiwal błędów spowodował, że ten mecz zaczął się fatalnie dla nas układać. Były to błędy indywidualne, ale nie ma co obwiniać za porażkę poszczególnych zawodników. Wygrywamy jako drużyna i przegrywamy też jako drużyna. Musimy spokojnie przenalizować to spotkanie, wycigąnąć wnioski i już myśleć o kolejnym czekającycm nas meczu - ocenił trener Porońca, Marcin Manelski.
Beskid Andrychów – Poroniec Poronin 5:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Kmiecik 1, 1:1 Rupa 22, 1:2 Bartos 54, 2:2 Jurczak 66 z karnego, 3:2 Rupa 71, 4:2 Bartłomiej Pająk 90, 5:2 Bartłomiej Pająk 90.
Poroniec: Jękot – Bartos ŻK, Piszczek CZK, Mikołąjczyk, Senderski (74 Folwarski ŻK) – Zielonka, Prokop (46 Łybyk), Lizak, Dudzik (66 Wójcik) – Gadzina (60 Łyduch ŻK), Kmiecik ŻK.