W bardzo istotnym w perspektywie walki o utrzymanie w rozgrywkach II ligi kobiet, piłkarki Rysów Bukowina Tatrzańska zremisowały na boisku w Białce Tatrzańskiej 2:2 z Naprzodem Sobolów.
Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie zdecydowanie korzystniejsze wrażenia sprawiały piłkarki z Sobolowa. To znalazło przełożenie na wynik. W 7 i 32 min przyjezdne dwukrotnie wykorzystały błędy defensywy Rysów i zdobyły dwa gole. Gospodynie też mogły pokusić się w tej części gry o bramki. Dwukrotnie m.in. po strzałach Podżus i Dardy piłka trafiała w poprzeczkę.
Obraz gry zmienił się po przerwie. Wtedy przebudziły się Rysy, które z każdą minutą zyskiwały coraz większą przewagę. W 55 min Podżus dośrodkowała z rzutu rożnego, a zamykająca akcję Darda głową posłała ją do bramki. Ta sama zawodniczka w 64 min po raz drugi wpisała się na listę strzelców. Tym razem dopadła do piłki na 16 metrze, mocno uderzyła na bramkę i po rykoszecie od Aleksandry Kukuczki, futbolówka wylądowała w siatce.
- Huśtawka nastrojów. Pierwsza połowa bardzo słaba w naszym wykonaniu. Dwa rażące błędy w obronie kosztowały nas stratę dwóch goli. Na szczęście w drugiej połowie dziewczyny pokazały charakter. Wreszcie zaczęły walczyć. Ambitnie goniły wynik i to dało efekt. Cieszą bramki ze stałych fragmentów gry, nad którymi sporo trenujemy – ocenił trener Rysów, Paweł Podczerwiński.
Mecz fatalnie skończył się dla Weroniki Ślęczek, która w 36 min przy jednej z interwencji, nabawiła się kontuzji i z podejrzeniem uszkodzenia więzadeł w kolanie trafiła do szpitala.
Rysy Bukowina Tatrzańska – Naprzód Sobolów 2:2 (0:2)
Bramki dla Rysów: Darda 55, 64.
Rysy: Miśkowiec – W. Ślęczek (42 Hałuza), Darda, Nowobilska – Chowaniec, Podżus, Martinczak, Wójcik – Kukuczka (83 Turza), Misiura.