Wysokiej porażki w 13 kolejce spotkań rozgrywek grupy małopolsko-świętokrzyskiej doznali piłkarze Porońca Poronin, którzy w Myślenicach ulegli 1:4 rezerwom krakowskiej Wisły.
- To był zdecydowanie najsłabszy nasz mecz w tym sezonie. Wyglądaliśmy słabo jako cały zespół. Nie ma kogo u nas wyróżnić. Młoda drużyna Wisły przewyższał nas w każdym elemencie. Przede wszystkim wyglądali zdecydowanie lepiej fizycznie. My sprawialiśmy wrażenie jakbyśmy nogi mieli z ołowiu – przyznał trener Porońca, Marcin Manelski.
Poroniec pierwszego gola stracił już w 6 min, drugiego w 33 min, a trzeciego w 41 min. W 43 min z kolei honorowe – jak się okazało – trafienie zaliczył dla Porońca Rafał Łybyk.
- Wydawało się, że gol do szatni nas pobudzi. W przerwie mocno się mobilizowaliśmy. Wierzyliśmy w powtórkę z meczu z Sołą Oświęcim, kiedy w drugiej połowie zdołaliśmy przechylić szalę zwycięstwa. Niestety chwilę po wznowieniu gry, straciliśmy czwartego gola, który definitywnie już rozstrzygnął losy tego meczu. Trudno. To już historia. Trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć i koncentrować się na kolejnych pojedynkach – ocenił Manelski.
Wisła II Kraków – Poroniec Poronin 4:1 (3:1)
Bramka dla Porońca: Łybyk 43.
Poroniec: Jękot – Nowobilski ŻK (68 Stopka), Piszczek ŻK, Bartos, Senderski – Leszczak, Lizak (63 Prokop), Łybyk (68 Kępa), Zielonka – Łyduch (46 Folwarski), Kmiecik