W 12 kolejce spotkań grupy wschodniej IV ligi ze zwycięstw cieszyli się piłkarze Podhala Nowy Targ i Watry Białka Tatrzańska. Lubań Maniowy swój mecz zremisował. Nie powiodło się za to graczom Zakopanego, którzy ulegli rezerwom pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz.
Sandecja II Nowy Sącz – KS Zakopane 1:0 (0:0)
KSZ: Dziedzic – Floryn (85 G. Grela), Gubała, Frasunek (70 Sawina), Murzyn – Stasik, Leniewicz, Chrobak, Drabik (70 Walczak Wójciak) – M. Grela (85 Witoń), Ustupski.
- Najsprawiedliwszym wynikiem byłby remis. Przyznali to nawet gospodarze. Mogliśmy się pokusić o wyrównującego gola w 75 min, ale M. Grela źle się zachował w sytuacji sam na sam z bramkarzem Sandecji. Muszę jednak pochwalić zespół. Zagraliśmy bardzo ambitnie. Szkoda tylko, że nie dało to nam choćby jednego punktu. Trzeba też zaznaczyć, że zagraliśmy bez kilki ważnych zawodników– ocenił trener KSZ, Marian Tajduś.
Poprad Rytro – NKP Podhale Nowy Targ 2:3 (0:1)
Bramki dla Podhala: Świerzbiński 45 z karnego, Gogola 88, Mroszczak 90.
Podhale: Truty – Anioł, Gąsiorek, Krzystyniak (70 Lichacz), Janasik – Gogola, Świerzbiński, Hałgas, Misiura (35 R. Antolak) – Mroszczak (86 Augustyn), Pietrzak (80 A. Hajnos).
Podhale wyszło na prowadzenie w samej końcówce pierwszej połowy. Po faulu na Mroszczaku, rzut karny wykorzystał Świerzbiński. Gospodarze wyrównali chwilę po przerwie. W 60 min jeden z zawodników gospodarzy złamał rękę. Przerwa w grze trwała blisko 15 minut. Kiedy grę wznowiono Podhale ruszyło do ataku i w efekcie zdobyło dwa gole. Najpierw po prostopadłym podaniu Mroszczaka, Gogola wygrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem, a później Mroszczak sam wpisał się na listę strzelców, wykazując się refleksem w zamieszaniu podbramkowym. W samej końcówce gospodarze zdołali już tylko zmniejszyć rozmiary swojej przegranej.
- Cieszy zwycięstwo w ważnym dla układu górnej części tabeli spotkaniu. W pierwszej połowie dominowaliśmy na boisku, ale długo nie potrafiliśmy tego udokumentować golem. Udało się w samej końcówce. Wydawało się, że będziemy kontrolować to spotkanie, a tymczasem dosyć przypadkowa bramka dla gospodarzy, wprowadziła małą nerwowość w nasze poczynania. Ta 15 minutowa przerwa dobrze nas wpłynęła. Znów zaczęliśmy grać swoją grę i przez to stwarzać sobie okazję, z których dwie wykorzystaliśmy. Niepotrzebny gol stracony w końcówce sprawił, że znów zrobiło się trochę nerwowo, ale jakoś specjalnie rywale już nam później nie zagrozili – ocenił trener Podhala, Marek Żołądź.
Lubań Maniowy – Glinik Gorlice 0:0
Lubań: Świerad – Gołdyn, Darowski, Czubiak, Grzywnowicz (80 Jandura) – Kołodziej ŻK, Golonka, Wardęga, Kucek – Karkula (77 Firek), K. Kurnyta (65 S. Kurnyta).
Glinik: Ślarski – Banaszek, Migacz ŻK (46 Jabłczyk), Rząca, Kijek – Chorobik, Kurek ŻK (46 Zapała), Król, Baran – Laskoś ŻK, Augustyn (76 Dziedzic).
Sędziowała: Sylwia Biernat z Krakowa.
Bardzo słabej jakości widowisko obejrzeli kibice w Maniowach. Oba zespoły grały nieporadnie w ofensywie sytuacje dogodnych do zdobycia gola było bardzo niewiele. Odrobinę ciekawie było po przerwie. W 47 min po dośrodkowaniu Kucka, K. Kurnyta nie trafił w piłkę będąc tuż przed bramką. W 51 min po drugiej stronie, uderzenie Augustyna z trudem obronił Świerad. W 76 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Karkuli główkował S. Kurnyta, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Wygraną gościom mógł dać w 90 min Jabłczyk, ale w sytuacji sam na sam ze Świeradem, fatalnie spudłował.
- Taki remis ze wskazaniem na nas. Mieliśmy kilka okazji na to aby zdobyć gola w tym meczu. Fajnie wychodziły nam stałe fragementy gry. Szkoda tylko, że szwankowało ich wykończenie. Cieszy gra na zero z tyłu, ale jednak mecze u siebie powinniśmy wygrywać. Tracimy punkty, a liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana - ocenił trener Lubania, Łukasz Biernacki.
Watra Białka Tatrzańska – Nowa Jastrząbka 4:1 (3:1)
Bramki: 1:0 Gryboś 18, 2:0 Drobnak 24, 3:0 Kuchta 24, 3:1 Miniorczyk 43, 4:1 P. Duda 88.
Watra: Szewczyk – Kuszczak, Ziętara, Zinyak, Drobnak – Kuchta, D. Duda, P. Duda, Gacek ŻK (88 Marszałek) – Gryboś, Zubek (18 A. Rabiański)
Nowa Jastrząbka: Wiatr – Malec (46 A. Baruch ŻK), Marcin Baruch, Kowalski, Janus – Gucwa ŻK (85 Starzyk), Bielak, K. Kozioł, Chrobak – Miniorczyk (85 Gawłowski), Mateusz Baruch.
Sędziował: Lucjan Wesołowski z Oświęcimia. Widzów:100
Pierwsza połowa zdecydowanie pod dyktando Watry, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Już w 16 min blisko zdobycia gola był Gryboś, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. W 18 min napastnik Watry już był bardziej precyzyjny, kiedy po prostopadłym podaniu D. Dudy, przerzucił piłkę nad interweniującym Wiatrem. W 24 min, w odstępie kilkudziesięciu sekund, gospodarze zdobyli dwa gole. Obie po szybkich kontratakach. Za pierwszym razem akcję sfinalizował ładnym strzałem pod poprzeczkę Drobnak, a za drugim razem Kuchta tylko dopełnił z bliska formalności. W 43 min to goście – a konkretnie Miniorczył, Łądnym uderzeniem pod poprzeczkę – gola zdobyli przyjezdni. W drugiej połowie padł tylko jeden gol. Wygraną gospodarzy przypieczętował ładnym, mierzonym strzałem z linii pola karnego P. Duda.
- Zwycięstwo cieszy, ale nasza gra nie. Stać nas na dużo więcej. Nawet po tej pierwszej połowie nie byłem zadowolony, o czym zresztą zawodnicy przekonali się w szatni. Padło parę mocnych słów. Strzeliliśmy co prawda trzy gole, ale przy tak słabo grającym przeciwniku, tych goli powinno paść dużo więcej. W dodatku sami sprokurowaliśmy sobie stratę gola. Po przerwie prezentowaliśmy się niewiele lepiej. Na pewno poświęcimy sporo czasu na analizę tego spotkania – podkreślił trener Watry, Janusz Niedźwiedź.
Następna kolejka13 - 25-26 października
MLKS Żabno - Barciczanka Barcice
Podhale Nowy Targ - Sokół Borzęcin Górny
LKS Nowa Jastrząbka - Poprad Rytro
Skalnik Kamionka Wielka - Watra Białka Tatrzańska
KS Zakopane - Rylovia Rylowa
Glinik Gorlice - Sandecja II Nowy Sącz
GKS Drwinia - Lubań Maniowy
Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska - Bocheński KS