W 16 kolejce spotkań grupy małopolsko-świetokrzyskiej piłkarze Porońca Poronin zremisowali bezbramkowo w wyjazdowym starciu z Popradem Muszyna. Na jedną kolejkę przed końcem rundy jesiennej Poroniec zajmuje 4 miejsce z 30pkt . Kolejne spotkanie już 11 listopada o 12.00- podopieczni Marcina Manelskiego zagrają na swoim boisku z Czarnymi Połaniec.
Podopieczni Marcina Manelskiego mają prawo odczuwać spory niedosyt. Byli zdecydowanie bliżsi zwycięstwa. W 48 min nie wykorzystali m.in. rzutu karnego. Strzał Dawida Bartosa, obronił bramkarz gospodarzy.
„Jedenastki" goście domagali się już w pierwszej połowie po ewidentnych ich zdaniem faulach najpierw na Patryku Zielonce i Sebastianie Leszczaku. Prowadząca to spotkanie w roli sędziego głównego Andżelika Kuryło była jednak innego zdania.
Od 74 min Poroniec grał z przewagą jednego zawodnika. Chwilę potem po strzale z rzutu wolnego Macieja Żurawskiego, piłka po rękach bramkarz Popradu trafiła w poprzeczkę. Już w doliczony czasie gry wygraną Porońcowi mógł dać Grzegorz Kmiecik, jednak sytuacji sam na sam z golkiperem rywali, trafił wprost w niego.
- Żal dwóch straconych punktów w takich okolicznościach. Trzeba pochwalić bramkarza Popradu, który spisywał się rewelacyjnie. Widać, że wiedział jak rzuty karne strzela Dawid. Poszedł w ciemno i była to świetna decyzja. Żadnych jednak pretensji nie mam ani do Dawida, ani do Grześka. Taka jest piłka – przyznał trener Porońca, Marcin Manelski.
Poprad Muszyna – Poroniec Poronin 0:0
Poroniec: Jękot – Nowobilski (88 Stopka), Bartos, Piszczek, Senderski – Leszczak (74 Kępa), Lizak (76 Łybyk), Prokop, Zielonka – Łyduch (84 Kmiecik), Żurawski.